Rozdział 8

1.9K 83 45
                                    

POV NICOLE

Wyszłam przed bar gdy nagle ktoś złapał mnie za ramie. Odwróciłam się, i ujrzałam...

-George?-zapytałam a ten z wściekłością wymalowaną na twarzy, wstrzyknął mi coś w szyję. To ostatnie co pamiętam...nastała ciemność.

Ocknęłam się z wielkim bólem głowy. Po chwili zorientowałam się, że jestem przykłuta kajdankami do kaloryfera. Siedziałam w jakiejść piwnicy. Było ciemno, ale na szczęście wilkołaczy wzrok trochę mi pomógł i widziałam co nie co.

Postanowiłam nie krzyczeć po pomoc, ponieważ jeśli George usłyszy że się obudziłam, to wróci. A ja muszę wymyśleć jakiś sposób aby się stąd wydostać.

Delikatnie probowałam szarpać kaloryferem by nie narobić hałasu. Jak tylko uwolnie ręcę, to z łatwością pokonam chłopaka.

Nagle drzwi od piwnicy się otworzyły, a po schodach zszedł George z nożem w dłoni. Postanowiłam udawać, że jestem nadal nie przytomna.

-Pobudka...-zawołał George po czym podszedł do mnie i chwycił za włosy.

-Zostaw mnie psycholu.-wysyczałam.

-Tak? Bo co?-zapytał szyderczo po czym uderzył mnie z liścia w twarz.-Zabiłaś mi brata szmato!

-On sam się zabił!-wykrzyczałam z łzami w oczach.-Gdyby mnie nie zdradził, nie doszło by do tego! Więc nie możesz mnie winić.

-Ani słowa więcej!-krzyknął po czym wbił mi nóż w nogę. Krzyknęłam z bólu, lecz nie pozwoliłam łzą wypłynąć. Nie jestem taka słaba...

-Wiesz, będziesz tego żałować.-powiedziałam.-Oni mnie znajdą i cię zabiją.

Na moje słowa chłopak przystanął chwilę i zaczął się zastanawiać nad ich znaczeniem, lecz po chwili podszedł i przykleił mi taśmę na usta po czym wyszedł.
Ponownie próbowałam się wydostać, lecz to na nic. Kaloryfer wygrał...

POV SETH

Wyszliśmy przed bar i ujrzaliśmy jedynie odjeżdżający samochód z piskiem opon. Co się dzieje?

Dlaczego tak po prosru odjechała?

Zaczęliśmy do niej dzwonić, pisać SMS-y ale nie zyskaliśmy żadnej odpowiedzi. Wróciliśmy do mieszkania i zaczęliśmy się zastanawiać, z resztą, co sie dzieje.

-Może ktoś ją porwał?-zapytał nagle Lukas.

-Nie wiem ale znajdziemy ją. To nasza alfa. Ona chroni nas a my ją.-odparłem z dumą.

Mijały godziny a my nadal próbowaliśmy rozwiązać tą zagadkę. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Laura otworzyła drzwi, a do mieszkania wszedł wysoki mężczyzna około 20 lat.

-Gdzie jest Nicole?-zapytał wściekle.

-Zniknęła.-odparłem podchodząc do mężczyzny.-Czego od niej chcesz?
-Miała się ze mną spotkać w Grillu.-odparł. To z nim rozmawiała Nicole gdy wszedłem na balkon...

-Cóż tu jej nie ma więc spadaj koleś.-powiedziałem groźnie.

-Uważaj do kogo mówisz chłopczyku, bo możesz źle na tym wyjść.-zagroził po czym jego oczy stały się żylaste.

-Wampir!-krzyknąłem a wszyscy stali w gotowości do walki.

-Nie wyjdziesz stąd żywy.-powiedziałem z uśmiechem.

-Siedź cicho szczeniaku!-zaśmiał się.-Nie będę z wami walczył po tym jak wam uratowałem życie w lesie.

-To byłeś ty?!-wykrzyczał Chris, który od jakiegoś czasu przyglądał się całej sytuacji.

Always and Forever||K.M- CZĘŚĆ 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz