POV NICOLE
Wyszłam przed bar gdy nagle ktoś złapał mnie za ramie. Odwróciłam się, i ujrzałam...
-George?-zapytałam a ten z wściekłością wymalowaną na twarzy, wstrzyknął mi coś w szyję. To ostatnie co pamiętam...nastała ciemność.
Ocknęłam się z wielkim bólem głowy. Po chwili zorientowałam się, że jestem przykłuta kajdankami do kaloryfera. Siedziałam w jakiejść piwnicy. Było ciemno, ale na szczęście wilkołaczy wzrok trochę mi pomógł i widziałam co nie co.
Postanowiłam nie krzyczeć po pomoc, ponieważ jeśli George usłyszy że się obudziłam, to wróci. A ja muszę wymyśleć jakiś sposób aby się stąd wydostać.
Delikatnie probowałam szarpać kaloryferem by nie narobić hałasu. Jak tylko uwolnie ręcę, to z łatwością pokonam chłopaka.
Nagle drzwi od piwnicy się otworzyły, a po schodach zszedł George z nożem w dłoni. Postanowiłam udawać, że jestem nadal nie przytomna.
-Pobudka...-zawołał George po czym podszedł do mnie i chwycił za włosy.
-Zostaw mnie psycholu.-wysyczałam.
-Tak? Bo co?-zapytał szyderczo po czym uderzył mnie z liścia w twarz.-Zabiłaś mi brata szmato!
-On sam się zabił!-wykrzyczałam z łzami w oczach.-Gdyby mnie nie zdradził, nie doszło by do tego! Więc nie możesz mnie winić.
-Ani słowa więcej!-krzyknął po czym wbił mi nóż w nogę. Krzyknęłam z bólu, lecz nie pozwoliłam łzą wypłynąć. Nie jestem taka słaba...
-Wiesz, będziesz tego żałować.-powiedziałam.-Oni mnie znajdą i cię zabiją.
Na moje słowa chłopak przystanął chwilę i zaczął się zastanawiać nad ich znaczeniem, lecz po chwili podszedł i przykleił mi taśmę na usta po czym wyszedł.
Ponownie próbowałam się wydostać, lecz to na nic. Kaloryfer wygrał...POV SETH
Wyszliśmy przed bar i ujrzaliśmy jedynie odjeżdżający samochód z piskiem opon. Co się dzieje?
Dlaczego tak po prosru odjechała?
Zaczęliśmy do niej dzwonić, pisać SMS-y ale nie zyskaliśmy żadnej odpowiedzi. Wróciliśmy do mieszkania i zaczęliśmy się zastanawiać, z resztą, co sie dzieje.
-Może ktoś ją porwał?-zapytał nagle Lukas.
-Nie wiem ale znajdziemy ją. To nasza alfa. Ona chroni nas a my ją.-odparłem z dumą.
Mijały godziny a my nadal próbowaliśmy rozwiązać tą zagadkę. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Laura otworzyła drzwi, a do mieszkania wszedł wysoki mężczyzna około 20 lat.
-Gdzie jest Nicole?-zapytał wściekle.
-Zniknęła.-odparłem podchodząc do mężczyzny.-Czego od niej chcesz?
-Miała się ze mną spotkać w Grillu.-odparł. To z nim rozmawiała Nicole gdy wszedłem na balkon...-Cóż tu jej nie ma więc spadaj koleś.-powiedziałem groźnie.
-Uważaj do kogo mówisz chłopczyku, bo możesz źle na tym wyjść.-zagroził po czym jego oczy stały się żylaste.
-Wampir!-krzyknąłem a wszyscy stali w gotowości do walki.
-Nie wyjdziesz stąd żywy.-powiedziałem z uśmiechem.
-Siedź cicho szczeniaku!-zaśmiał się.-Nie będę z wami walczył po tym jak wam uratowałem życie w lesie.
-To byłeś ty?!-wykrzyczał Chris, który od jakiegoś czasu przyglądał się całej sytuacji.
CZYTASZ
Always and Forever||K.M- CZĘŚĆ 2
FanficNicole Kearney, nastoletni wilkołak szukający sensu życia. Po poznaniu wampira, Klausa Mikaelson, jej życie kompletnie się zmieniło. Jej najlepsza przyjaciółka, Madison, stała się wampirem. Madison zaginiona siostra bliźniaczka, Sarah, powróciła po...