Rozdział 9

1.7K 86 36
                                    

POV NICOLE

-Nicole?!-usłyszałam głos Klausa.
Natychmiast oderwałam się od bruneta i lekko popchałam go na znak aby wszedł do środka.

-Klaus...to nie tak.-zaczęłam przy czym zbiegłam ze schodów.

Mężczyzna stał tam z łzami w oczach, które próbował zakryć. Miał spuszczoną głowę i nic nie mówił.

-Klaus proszę powiedz coś.-wyszeptałam w płaczu.-To był impuls...To nic nie znaczyło. Nie kocham go!

-Cholerny impuls?!-wykrzyczał nagle.
-Klaus...-próbowałam go uspokoić. Podeszłam do niego i położyłam dłonie na jego twarzy, natomiast on od razu je zrzucił.
-Nie podchodź do mnie Nicole!-warknął.

-Klaus prosze...-wyjąkałam przykucając.
Gdy podniosłam głowę widziałam tylko Klausa trzymającego jakąś kobiete. Na moich oczach wyrwał jej serce, po czym tak po prostu odszedł...

Siedziałam na krawężniku załamana i zapłakana. Jakby tego mało, zaczął padać deszcz.
-Nicole, wejdź do środka.-usłyszałam kojący głos Chrisa i jego dotyk na ramieniu.

-Zostaw mnie! Chce być sama...-warknęłam.

-Sądze że powinnaś porozmawiać z Seth'em...-powiedział tajemniczo.

Pobiegłam z powrotem na górę po schodach.

-Gdzie on jest?-zapytałam a reszta wskazała na balkon.

Weszłam na balkon zatrzaskując za sobą drzwi.

-Czego chcesz Nicole?-zapytał wściekle nadal stojąc do mnie tyłem.

-Co się stało?-zapytałam zdezorientowana. Nadal byłam zapłakana...

-Hmm no nie wiem Nicole.-zaczął przy czym się odwrócił. W jego oczach widać było złość i ból.-Może to tylko taki impuls!

Wyszedł...Boże co ja narobiłam?! Oparłam się o barierkę i po raz kolejny pozwoliłam łzą spłynąć po moich policzkach. Dosyć tego...Wyskoczyłam przez balkon i pobiegłam w stronę lasu. Szkoda że nie mogę się teraz zmienić w wilka...

Biegłam ile miałam sił w nogach. Gdy uznałam że jestem wystarczająco dalko od miasta, uklękłam i krzyknęłam jak najgłośniej jak tylko mogłam. Płakałam przez kilka dobrych godzin aż wkońcu zasnęłam w środku lasu... Lecz mój sen nie trwał długo. Poczułam duże uderzenie w twarz. 
-Giń szmato!-krzyknęła postać po czym wbiła mi nóż prosto w serce.

Po kilku sekundach...odpłynęłam. 

POV KLAUS

Widziałem to. Widziałem jak Nicole wpadała w ramiona tego chłopaka. Widziałem wszystko... Pojechałem do domu i wypiłem dużej ilości whiskey. Ręce nadal miałem całe z krwi. No tak, zdarzył się mały incydent. Musiałem dać upust swoim emocjom.
-Klaus? Wszystko w porządku?-zapytała Freya, która właśnie weszła do mojego pokoju.

-Nigdy nie czułem się lepiej.-odparłem z szerokim uśmiechem po czym złapałem za sztalugę i zacząłem malować. Nie wiedziałem co to będzie, lecz malowanie na pewno mi pomoże.

-Klaus...-zaczęła ponownie Freya i położyła dłoń na moim ramieniu. Nagle bardzo mocno ją ścisnęła. Gdy na nią spojrzałem, jej oczy były zamknięte a ona szeptała coś pod nosem. 

-Freya?-zapytałem lecz ona nie zareagowała.-Freya!

Potrząsnąłem dziewczyną a ona się ocknęła.

-Boże Klaus...-powiedziała łapiąc oddech.-Nicole...

-Nicole?-zapytałem zszokowany.-Co z nią?

Always and Forever||K.M- CZĘŚĆ 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz