Luke: Ash
Luke: Muszę ci coś powiedzieć
Kokosowe: Matko Boska, Luke
Kokosowe: Co się stało, skarbie?
Kokosowe: Mam do ciebie przyjechać?
Kokosowe: Pocieszyć?
Kokosowe: Przytulić?
Kokosowe: Podaj adres
Kokosowe: Nie trzymaj mnie dłużej w niepewności
Kokosowe: Co się stało?
Luke: Hej, spokojnie, Ashy
Luke: Nie musisz przyjeżdżać i mnie pocieszać
Luke: Chciałem ci tylko powiedzieć, że
Luke: Zdecydowałem się pójść na rehabilitację
Kokosowe: Jestem spokojny
Kokosowe: Ale mogę cię przytulić
Kokosowe: Nie napisałeś nie
Kokosowe: Jestem z ciebie dumny
Kokosowe: Z siebie też
Kokosowe: Ale z ciebie bardziej
Kokosowe: Co cię do tego przekonało, szkrabie?
Luke: Może kiedyś, Ash
Luke: Sam nie wiem
Luke: Po prostu stwierdziłem, że nie mogę całe życie siedzieć w pokoju, bo tak do niczego nie dojdę
Luke: No i może też trochę ty mi pomogłeś podjąć tę decyzję
Kokosowe: W końcu zacząłeś myśleć pozytywniej
Kokosowe: Cieszy mnie to ^^
Kokosowe: Wciąż skacze po ścianie, jak pojebany
Kokosowe: Jankes na mnie szczeka ;-;
Kokosowe: A mówiłeś o tym rodzicom?
Luke: Ash
Luke: Teoretycznie nie da się skakać po ścianie
Luke: Wiesz, grawitacja, przyciąganie ziemskie i te sprawy
Luke: Tak, rozmawiałem z nimi dzisiaj
Luke: Zaczynam w przyszłym tygodniu
Kokosowe: Wiem, że jest coś takiego
Kokosowe: Niszczysz marzenia, Lucek
Kokosowe: Ekspresowo
Kokosowe: Nie masz pojęcia, jak się cieszę ^^
Luke: Wybacz, Ash
Luke: Ta, mama pracuje w szpitalu, wiesz znajomości i te sprawy
Kokosowe: Dla ciebie to plus
Kokosowe: A co z nauką?
Luke: Od ponad tygodnia odwiedzają mnie nauczyciele, dostałem wszystkie książki i na razie zaczynamy od podstaw
Luke: Sam też staram się uczyć z tych podręczników i robić notatki, a jeśli czegoś nie rozumiem to nauczyciele mi to tłumaczą

CZYTASZ
Guardian &Lashton
FanfictionLuke: Kim jesteś? Nieznany: Nazywaj mnie swoim opiekunem Uwaga! Mogą pojawić się wulgaryzmy i nawiązanie do samobójstwa. Jeżeli myślisz, że kopiowanie Naszych tworów pozostanie bezkarne - mylisz się. Oprócz nękania przez własne sumienie, pamiętaj, ż...