Nastolatek po wysłaniu ostatniej wiadomości wyłączył telefon, rzucając go na drugi koniec łóżka. Przetarł twarz drżącymi dłońmi i sięgnął po opakowanie tabletek nasennych. Miał już dość codziennego deptania i obrzucania błotem, był zbyt słaby, żeby znieść to wszystko. Potrzebował w tym momencie Ashtona jak nigdy wcześniej, ale bał się. Bał się, że tamten nie zgodzi się na spotkanie i po prostu go odrzuci, a to złamałoby go jeszcze bardziej. Tym bardziej nie chciał go niepotrzebnie martwić swoimi problemami.
Wysypał zawartość niewielkiego słoiczka na materac, po czym chwycił z szafki nocnej odkręconą butelkę wódki, częściowo już opróżnioną. Oczywiście, że się bał, ale nie miał już siły, przecież nic nie zrobił tym ludziom. Wziął w dłoń kilka tabletek, przyjrzał się im jakby chciał zapamiętać ich kształt, kolor, a nawet rozmiar, po czym włożył je do ust i popił alkoholem. Czuł jak ciepło rozchodzi się po jego przełyku, wcześniej spożyta część trunku sprawiła, że nie martwił się tak bardzo tym co robi i jakie to przyniesie konsekwencje. Chciał się uwolnić, a to była idealna okazja, mama miała drugą zmianę w szpitalu, tata był na ważnym spotkaniu, a braćmi nie musiał się martwić, ponieważ każdy miał swoje mieszkanie i nieczęsto zaglądali do rodziców w środku tygodnia. Uśmiechnął się smutno, spoglądając na rodzinne zdjęcie, stojące na szafce przy łóżku. Złapał kolejną porcję tabletek i powtórzył czynności sprzed chwili. Czuł coraz bardziej ogarniające go zmęczenie, ale mimo wszystko próbował wyobrazić sobie jak wygląda osoba, która skradła jego serce. Próbował wyobrazić sobie obiecane zaręczyny, nie wychodziło mu to najlepiej, bo w tych marzeniach nie mógł dostrzec twarzy ukochanego. Spojrzał na pigułki, leżące przed nim, zostało jeszcze kilka, idealnie na kolejne dwie porcje. Chwycił połowę i popił je zachłannie wódką. Teraz nie przejmował się zupełnie niczym, po prostu złapał ostatnią dawkę tabletek i połknął je. Widząc, że na dnie została tylko końcówka trunku, przechylił butelkę i wypił pozostałości, czując błogie ciepło w przełyku. Nagle poczuł ogromne zmęczenie, powieki same się zamykały, a on sam czuł, że zaraz odleci. Opadł ciężko na materac, w głowie mając obraz Ashtona, obejmującego go mocno. Z tym obrazem pozwolił swoim ociężałym powiekom opaść.
CZYTASZ
Guardian &Lashton
FanfictionLuke: Kim jesteś? Nieznany: Nazywaj mnie swoim opiekunem Uwaga! Mogą pojawić się wulgaryzmy i nawiązanie do samobójstwa. Jeżeli myślisz, że kopiowanie Naszych tworów pozostanie bezkarne - mylisz się. Oprócz nękania przez własne sumienie, pamiętaj, ż...