Jimin leżał na łóżku w swoim pokoju, trzymając pudełko jakiś tabletek, które musiał zażywać. Znudzony czytał informacje na kawałku przetworzonego papieru po raz nasty i nawet nie zdziwił się kiedy w możliwych skutkach ubocznych znalazł senność, która akurat występowała u niego samego przez owe leki. Rzucił puste pudełko na ziemię i jęknął cierpiętniczo. Niezwykle się nudził, a wszyscy byli zajęci.
Zszedł na dół do kuchni z zamiarem znalezienia czegoś do picia. Z jego bulimią było już chyba trochę lepiej (tylko i wyłącznie dzięki ciągłym komplementom ze strony Yoongiego i rzadziej Jeongguka), lecz nadal ograniczał się do samych warzyw jeśli już musiał coś zjeść. Na dole, przy stole siedzieli jego rodzice, co było niecodziennym widokiem, i rozmawiali.
Kiedy stał przy lodówce nadal nie zauważony usłyszał coś co go zszokowało.- Kochanie, jestem w ciąży - powiedziała uradowana kobieta, nie zdając sobie sprawy z obecności jej syna, który tak po prostu od razu opuścił pomieszczenie i z powrotem zamknął się w swoim pokoju. Min nie tyle co był zły, ale współczuł dziecku.
Pani Park nie potrafiła wychować i dopilnować jednego dziecka, a już spodziewała się drugiego. Do tego często przemęczała się co na pewno nie wpłynie pozytywnie na zdrowie dziecka oraz stres towarzyszący z tymi wszystkimi obowiązkami jako prezesa jednej z firm. Jimin po prostu nie widział tej roztrzepanej kobiety jako matki, chodź i tak miała już jednego syna, który nie radził sobie w życiu. Przez resztę dnia chłopak przyglądał się swojemu króliczkowi, który nadal nie miał imienia.
Następnego dnia unikał rodzicielki jak tylko mógł i starał się nie dać po sobie znać, że wie o dziecku chociaż czasem było mu ciężko nie spoglądać na jej brzuch z nienawiścią. Kiedy urodzi się to coś Jimin już najprawdopodobniej całkowicie zostanie przesunięty gdzieś na drugi plan i możliwe, że nawet zapomniany. Pragnął choć odrobiny uwagi, którą jeszcze niedawno jego matka zarzekała się mu poświęcać.
~*~
Pan Park był wręcz wściekły. Jego żona oświadczyła mu, że jest w ciąży mimo tego, że przez ostatni miesiąc praktycznie wcale nie spędzali ze sobą czasu. Nie miał on ochoty na kłótnie na temat niewierności swojej drugiej połówki, więc po prostu w trakcie rozmowy udawał prze szczęśliwego. Wiedział aż za dobrze, że nigdy nie zaakceptuje drugiego dziecka co i tak z trudem przyszło mu przy pierwszym, ale mimo wszystko uważał Jimina za porządnego chłopaka, lecz zepsutego przez metody wychowawcze matki. Gdyby miał więcej czasu pewnie czasem zająłby się synem i porozmawiałby z nim chociaż kilka minut jednego dnia.
Miał już dawno dość kłamanych delegacji żony, które zdradzała nie tylko lokalizacja w telefonie, ale i przywożone całkiem nowe ciuchy, biżuteria czy też seksowna bielizna, której raczej sama by nie kupiła, gdyż w głównej mierze czas nie pozwalał.
Pan Park sam już nie wiedział kim była jego ukochana. Chciał, żeby ich relacja wróciła do stanu jeszcze sprzed trzech lat kiedy nie zmieniła korporacji na tą, w której aktualnie pracowała. Podejrzewał jednego z menadżerów o romans właśnie z jego wybranką serca.
Musiał się pozbyć tego dziecka.
Wziął laptopa z gabinetu i wszedł na jedną z stron gdzie niespełna legalnie były sprzedawane tabletki poronne. Zamówił dwie paczki, nie do końca myśląc nad konsekwencjami swoich kolejnych czynów, a już był pewny, że właśnie to zrobi.
Rozpuści kilka tabletek w herbacie lub kawie żony i powtórzy to, w krótkich odstępach czasowych.
A kiedy w końcu tabletki przyszły pocztą pan Park urzeczywistnił swoje plany.
~*~
Jimin niezbyt zdziwiony zbyt częstymi mdłościami rodzicielki nawet nie zwracał na nią uwagi. Westchnął, starając się przestać aż tak przeżywać kolejną ciążę matki. Przecież to nie koniec świata, prawda? Jakiś płód nie zniszczy mu życia. Zaśmiał się cicho i wrócił do kontaktowania z Yoongim.
Jimin wręcz nie potrafił doczekać się urodzin. Liczył już nawet godziny, a to wszystko przez obiecany prezent. W prawdzie mówiąc wystarczyła mu tylko randka, a byłby w niebie gdyby zakończyła się pocałunkiem. Takim prawdziwym pocałunkiem, a nie jednym muśnięciem ich warg. Zarumienił się lekko na samą myśl.
~*~
Ja: Yoonie~ kiedy się spotkamy? Chciałbym gdzieś z tobą wyjść
Suga: Nie wiem kochanie, a konkretnie gdzie?
Ja: Wymyślisz coś ciekawego
Suga: Jutro, o 17 przyjadę po ciebie. Nie spóźnij się chociaż raz, błagam
Ja: Postaram się
~*~
Jimin pisnął uradowany jak nastolatka, czekając tylko na kolejne spotkanie. Wręcz pragnął poczuć usta blondyna na swoich, choć wstydził się do tego przyznać. Nigdy nie był w związku dlatego teraz odczuwał wszystko intensywniej niż normalnie. W końcu pierwszą prawdziwą miłość nawet jeśli nie do końca udaną pamięta się przez całe życie, które rudowłosemu chyba w końcu zaczęło się powoli układać. Ale czy na pewno?
Jimin nawet nie wiedział, że niedługo cała radość z powrotem zamieni się w rozpacz. Jak długo będzie musiał jeszcze cierpieć, żeby zaznać spokoju?

CZYTASZ
psychical pain | yoonmin, kookmin
Fiksi PenggemarJimin jest młodym bulimikiem, który boi się ludzi. Woli przebywać w domu i cierpieć w samotności. Pewnego feralnego dnia postanawia iść na siłownię, w której spotyka Yoongiego - trenera a po kilku następnych dniach Jeongguka - kolegę z klasy. Który...