Bezradność

103 8 6
                                    

Niczym odseparowany od otoczenia ocknął się, a pierwsze co ujrzał, to ścianę ognia dookoła niego. Instynktownie błądził ręką przy prawym biodrze szukając zapięcia do pasów. Udało się - po charakterystycznym kliknięciu runął na podsufitkę przy tym sycząc z bólu, gdyż całym ciężarem swojego ciała obciążył ranne ramię. Nie mógł się jednak poddać, nie teraz. Póki jeszcze był świadom tego co robi, obserwował choćby najmniejszej szczeliny, by wydostać się na świat. W końcu dostrzegł rozbitą tylną szybę - światełko w tunelu. Począł się do niej przemieszczać czołgając się z pomocą tylko jednej ręki. Tak bardzo zależało mu na wyjściu z tej kuli ognia, że aż nie czuł, jak jego dłoń krwawi od odłamków szkła na podsufitce, nieugięty i wpatrzony w asfalt widoczny ze szczeliny poruszał się dalej. W jego głowie była pustka - instynkt przetrwania wyrzucił z jego mózgu wszelkie myśli o rodzinie i ekipie Night Riders, jak dzikie zwierzę próbujące wydostać się z sideł. W końcu padł na zimny asfalt - przetrwał. Ciężko dysząc wbił wzrok w księżyc, jaśniejszy dla niego niż kiedykolwiek wcześniej, cicho się zaśmiał i nawet nie próbował wstać wiedząc, że prędzej czy później zabójcy go dopadną i podzieli los Sebastiana i Maurizio. Wtem usłyszał stłumiony dźwięk V-ósemki. Silnik zgasł, a z Cadillaca Escalade wysiadł dosyć szczupły facet z ciemnymi włosami i okularami przeciwsłonecznymi. Stanął tuż nad rannym Nico. Ten czuł, że za chwilę będzie mógł wąchać kwiatki. Tajemniczy facet oddał strzał, którego echo rozniosło się po całym mieście...

W kryjówce siedzieli już Mia, Jenson i Fernando. Została ich tylko czwórka, o ile Alessa zdoła wrócić. Panowała grobowa cisza, każdy wpatrzony we wszystko inne poza sobą. W ciągu trzech nocy stracili połowę dotychczasowej ekipy i to niczego nie widząc. Czuli niespotykaną wcześniej bezradność - kiedyś martwili się tylko o osiągi swoich samochodów, dziś stawką jest ludzkie życie. Nie byli przygotowani na takie straty, straty w postaci przyjaciół...

Nagle usłyszeć można było szybkie, ciche kroki. Kątem oka Jenson zobaczył Mię, która zmierzała do wyjścia, lecz ta bezradność nie pozwalała mu za nią iść. Tymczasem dziewczyna była już na zewnątrz i oparła się o barierkę spoglądając na panoramę miasta. Serce z nerwów ściskało ją od środka, oddech był nierówny i ciężki. Lekko się trzęsła i wypuściła z siebie kilka łez, które spadły na rękawy jej skórzanej kurtki. Te kilka łez zmieniło się w gorzki płacz. Była tak przejęta, że nie zwróciła uwagi na samochód, który podjechał pod budynek kryjówki.

- Przepraszam... - usłyszała za sobą cichy i łamiący się kobiecy głos. Była to Alessa, która była bliska załamania - Pojechałam po niego, ale... Gdy dostałam tą wiadomość...

Role się odwróciły. Teraz to Alessa wybuchła płaczem, a Mia nieco się uspokoiła.

- Jaki SMS? - zapytała, a ta nic nie odpowiedziała, tylko pokazała zawartość wiadomości:

Jesli chcesz żyć, nie jedź po niego...

- Co to mogło znaczyć? - zadała kolejne pytanie Mia, na co odpowiedzi nie usłyszała, ponieważ jej przyjaciółka nie mogła dojść do siebie. Przytuliła ją i stała z nią tak przez kilka minut, aż nie słychać było szlochania. Odkąd Alessa pojawiła się w życiu Kimiego, Mia bardzo ją polubiła, przede wszystkim za jej twardy charakter. Niewiele rzeczy doprowadzało ją do takiego stanu jak teraz. Ba, żadna rzecz nie doprowadziła jej do takiego stanu.

- Chodźmy do środka. Robi się zimno - zaproponowała Mia, na co jej przyjaciółka przystała.

W środku dziewczyny pokazały SMS-a chłopakom. Byli w szoku, ale to już nie dziwi.

- To nie Cheng - krótko i chłodno podsumował Jens.

- Po czym wnosisz? - zapytał podejrzliwie Fernando.

- Który szef gangu zabijałby swoich pracowników, gdy robota jeszcze nie skończona? On nie jest taki głupi i on pewnie nawet nie wie o tym, że ktoś po cichu nas eliminuje. Być może i zna Chenga oraz wie, że dla niego pracujemy, a że relacje między nim, a tym kimś mogą być napięte, może chcieć się odegrać zabijając nas, czyli jego siłę roboczą.

Wszyscy po chwili przyznali rację Brytyjczykowi. Rzeczywiście byłoby głupstwem pozbywać się potrzebnych rąk do pracy, zwłaszcza kiedy jeszcze nie wszystkie zadania zostały zrealizowane.

Obudziła się dosyć późno, bo dopiero godzinę po południu, dosyć szybko się ogarnęła i zeszła do kuchni. Pora śniadaniowa już minęła, toteż od razu odgrzała sobie w piekarniku mrożoną pizzę. W międzyczasie gdy jedzenie się grzało, przyszła do jej domu mała paczka. Od razu wiedziała, o co chodzi - zaniosła ją na kuchenny blat, odpakowała ją i jej oczom ukazał się nowy plan kolejnego przechwycenia samochodu, lecz jak zobaczyła jaki samochód jest celem, bardzo mocno się zdziwiła. Był to Nissan Skyline GT-R R34 Eddiego! Gdy tylko zjadła, od razu zadzwoniła do ekipy, a raczej tego, co z niej pozostało i spotkała się z nimi w kryjówce. Wiedziała, że po wyjaśnieniu planu kolejna osoba może zginąć, więc chciała się na to przygotować.

- Zobaczcie, co jest naszym dzisiejszym celem - zaczęła Mia wciąż w szoku. Po obejrzeniu planu również i reszta zareagowała podobnie.

- Po jaką cholera Cheng chce takie auto w takim momencie?! - odparła Alessa - Przecież tam są Kimi i Michael!

- To w jego stylu - zaśmiał się Jenson - Chce się pozbyć konkurencji, by wygrać.

- Musimy jednak działać tak, by nie zauważyli nas chłopaki - dodała Mia.

- Dlaczego? - wtrącił Fernando, na co dziewczyna westchnęła z nutką irytacji.

- Przecież było już mówione: jeśli się dowiedzą o tym, co się u nas dzieje, przestaną się ścigać, a wtedy będziemy mieć nie tylko tajemniczego zabójcę na karku.

- Jasne, już rozumiem - Nando nerwowo się zaśmiał i podrapał po tyle głowy.

- Punkt dwudziesta tutaj - oświadczyła Mia wskazując palcem na podłogę budynku.

- Jasne! - odparła reszta, po czym wszyscy się rozeszli w oczekiwaniu na ową godzinę...



Need For Speed: Night RiderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz