#5

877 73 14
                                    

*Z punktu widzenia Kuby*
Przygotowania do naszej mini parapetówki szły pełną parą. Z samego rana wraz z Łukaszem poszliśmy do sklepu, aby kupić całe zaopatrzenie potrzebne na naszą imprezę. Prócz produktów typu przekąski czy składniki do zrobienia paru mało wyszukanych potraw, które potrafię ugotować nie brakowało sporej ilości alkocholu. Krex poszedł jeszcze po jakieś napoje, gdyby ktoś ptrowadził bo w domu miełiśmy tylko i wyłącznie wodę z kranu. Zaś ja kierowałem się w stronę naszego mieszkania.  Wróciłem już do domu Adam jeszcze spał. Nie miałem sumienia jeszcze go budzić i zabrałem się do gotowania. Goście mieli się zjawić o 17.00, a była już 14.00, więc wszedłem do pokoju Naruciaka aby wkońcu go poderwać do życia. Stanąłem w dźwiach i spojrzałem na Adama. Wyglądał uroczo. Nie chciałem jednak go tak szybko budzić, usiadłem sobie na jego krześle i wpatrywałem się w jego twarz, która zamarła w głębokim śnie. Nie wiem czemu tak postąpiłem, lecz nie mogłem się powstrzymać i odgarnąłem jego niesforną grzywkę z połowy twarzy. Nadal stałem nad nim i przyglądałem mu się. Nagle do pokoju wszedł Łukasz, nie wiedziałem co zrobić, więc skoczyłem do łóżka Adama aby ten sie obudził.
-Co jest kurwa!!??-wykrzykną zdezoriętowany i na wpół przytomny Boruciak
-Pobudka śmierciu!! -Krzyknął krex i wziął rozbieg aby rzucić sie na mnie i Adama

*z punktu widzenia Adama*
Kiedy chłopacy postanowili ze mnie zejść, po długiej bitwie wsatłem i ubrałem się w jakieś ciuchy. Wchodząc do salonu, odrazu rzucało się w oczy 10 pełnych butelek wódki. Niepytałem się nawet kto kupował, bo odrazu widać po ilości, iż to robota Łukasza. Kuba nasza "kurka domowa" stał przy garkach i coś tam mieszał. Pachniało bosko. Do imprezy zostało dosłownie 15 minut a pierwszy gość już się pojawił w naszych progach, była to dziewczyna Łukasza, która jeszcze później pomogła kubie podać jedzenie. Następnie przybyli stuu i marcin. Tuż za nimi przyszła Ewelina przyjaciółka Kuby i jeszcze dwóch znajomych Krexa. Zabawa była przednia. Zwłaszcza gdy w grę weszła wódka. Było koło 22.00 kiedy Ewelina Marcin i Stuu postanowili nas opuścić. Wypiliśmy już 5 butelek i znajomi Łukasza wpadli na świetny pomysł grania w butelkę.

*z punktu widzenia kuby *
Znajomi Łukasza jednak po kolejnych 2 flaszkach odpadli. Jeden zezgonował a drugi ledwo się trzymał dlatego się zwinęli. My jako, że jesteśmy organizatorami i oczywiście Ewelina, jeszcze się bawiliśmy dalej w tą butelkę. Łukasz wziął butelkę w swoje ręce wypadło na Adama. Jako iż byliśmy w takim stanie, że wiemy co do nas mówią, lecz nie kontrolujemy tego co robimy więc wybuchłem śmiechem.
-Pytanie czy wyzwanie??
-Wyzwanie.-odpowiedział dumny ze swojej decyzji Adam.
-Przeliżcie się z Kubą, ale wiesz tak namiętnie... -powiedział szyderczo Łukasz
-Cooo??!!!-wykrzykną Zdumiony Naruciak.
-No dawaj 10...9...8...-odliczał zniecierplieiony Łukasz.

***
Polsatowe przerwy xddd
Jutro postaram się dodać kolejną część lecz obiecywać nie będę. Ale obiecuję będzie się działo. Hah

Odruchy serca | FF O NARUCIAKU I KUBIEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz