Cd..
-To może zjedzmy śniadanie, jak już sobie wszystko wyjaśniliśmy.-Zaproponował Łukasz.-No dobra. W sumie to oprócz bólu głowy to i nawet odczuwam głód. - Zaśmiał się Kuba.
-No dobra czemu i nie. - Zgodziłem się, poczym założyłem luźną koszule i poszliśmy do kuchni.
*Z punktu widzenia kuby*
Wyciągnęliśmy jakieś resztki jedzenia z lodówki i zrobiliśmy sobie z nich kanapki. Jedząc do Łukasza zadzwoniła Ewelina, z prośbą aby szybko do niej przyszedł. Krex odrazu po tym telefonie nas opuścił. Ogarnęła nas niezręczna cisza. Podejrzewam iż Adam tak samo cierpi z powodu bólu głowy. Nie wiem czy kac moralny jest gorszy od tego zwykłego. Chciałbym powiedzieć Adamowi, że nawet nieźle całuje, ale boje się żeby nie pomyślał sobie iż jestem gejem. Moje zadumanie przerwał Adam.-Wiesz wczoraj wieczorem moim ostatnim wspomnieniem było to, że się całowaliśmy. Nie żeby coś ale nawet dobrze całujesz. -Uśmiechną się niepewnie czekając na moją reakcję .
-Cóż biorąc pod uwagę, że zarówno ja jak i ty byliśmy pijani to było mega dobrze.- Odwzajemniłem uśmiech, poczym zdałem sobie sprawę z tego jak to mogło zabrzmieć w moich ustach. Kurzcze żeby tylko nie było tak, że nagle się odemnie odsunie
-Woo naprawdę!!?? -Odpowiedział lekko zdziwony.- powiem ci tak.... a dobra już nie ważne.
-Nie no mów. - powiedziałem lekko władczo. Nienawidze jak ktoś zaczyna jakieś zdanie, a potem go niedokończy.
-Więc to jest tak ,że ...masz śliczne oczy. -uciął w pół zdania Adam. Czy on chce mi powiedzieć iż mu się podobam? Niee to niemożliwe . Fakt on też mi się podoba no ale tak nie może być. Kudre co mu odpowiedzieć... oooo matako.
-O naprawdę dzięki miło słyszeć. - Nałożyłem szuczny uśmiech i zaczęłem jeść.
*Z punktu widzenia Adama *
Co mi przyszło namyśl żeby tak powiedzieć. Teraz to już wiadome ,że będzie u nas w mieszkaniu niezręcznie. Nie no ekstra po prostu ,ale to i tak dobrze ,że nie wypaliłem o tym iż mi się podoba. Wtedy to by było. Wstałem i włożyłem swój talerz do zlewu. Poszedłem do pokoju. Założyłem na siebie czarną bluzkę i czarne szorty. Do godziny 15.00 siedziałem przed komputerem i montowałem film. Zmęczyłem się trochę i jakoś przy przesyłaniu filmu zasnąłem. Obudził mnie jakiś głos. Szybko poprawiłem się na krześle.-Adam bo ja ... -zuważył pewnie że przysnąłem i przerwał -chcesz jeść? -Szybko zmienił tereść swojej wypowiedzi. Spojrzałem na zegarek 18.00. Odwróciłem się na krześle. Kuba stał na środku mojego pokoju bez koszulki. Nie powiem nie ma się do czego przyczepić, lecz szybko otrząsnołem się.
-Tak jasne, ale zjem coś szybko i pójdę pobiegać.-odpowiedziałem poczym wstałem i poszedłem za błekitnookim.
***
Przepraszam za te spóźnienie aczkolwiek borykam się z nadmiernym brakiem czasu. Następny rozdział powinien pojawiać się około 30 września.