Dylan wszedł do gabinetu McGonagall. Czarownica zerknęła na niego, przerywając pisanie w dzienniku.
- Przepraszam? Wie pani, gdzie jest Hermiona?
Czarownica poczuła zimny pot na plecach. Nie mogła powiedzieć Dylan'owi prawdy. Nie mógł się niczego dowiedzieć.
- Wiesz co? Idź to jej dormitorium, pewnie tam jest. - Chciała pozbyć się go, choć na chwilę.- Dobrze, dziękuję. - Powoli zamknął drzwi i skierował się w stronę schodów.
Chciał porozmawiać z Hermioną. Dawno jej nie widział, smuciło go ich milczenie.
××××
- I jak to zrobiłaś?
- W sensie, co?
- Namówiłaś ją na danie ci dokumentów?
Dziewczyna zaczerwieniła się i zastanawiała się nad odpowiedzią.
- Eee... Ładnie ją poprosiłam.Draco parsknął śmiechem.
- Uważasz, że to ja jestem ten najgorszy, a sama użyłaś Imperiusa.- Co?! - Zatrzymała się i wybałuszyła oczy. - Wcale nie! Ja nie korzystam z Zaklęć Niewybaczalnych. - Skrzyżowała ramiona.
- Skąd mam ci wierzyć? - Uśmiechnął się szeroko. - Nie kazałaś mi ze sobą iść. Pewnie to wykorzystałaś.
- Wcale nie! - Uniosła ramiona, zdenerwowana.
- Dobra kochanie, nie denerwuj się tak, jesteśmy już przed gabinetem Mc.
- Nie wywiniesz się! - Parsknęła śmiechem i zapukała w drzwi.
- Proszę! - Po chwili otworzyli skrzypiące wrota. Minerwa widząc Hermionę, wstała z miejsca i podeszła do nich, pytając:
- Co wiecie?Brązowowłosa podeszła do czarownicy i zacisnęła pięści.
- Dylan jest synem Reg'a Blaven'a.Dyrektorka z szoku zastawiła otwartą buzię dłonią. Lekko się zachwiała.
- Masz jakieś dowody?- Tak, ale zostawiłam je w dormitorium.
McGonagall poczuła jak się gotuje w środku ze zdenerwowania.
- O nie...Hermiona uniosła brew.
- Coś nie tak, pani profesor?Minerwa wypuściła powietrze z płuc.
- Zamknęłaś swoje dormitorium?- Ale, ale co się stało?
- Gdzie konkretnie zostawiłaś te dokumenty?
- Na biurku.
Czarownica otarła twarz dłońmi.
- Dylan idzie do twojego dormitorium. Ja go tam wysłałam.Hermiona poczuła, że pocą jej się ręcę. Draco słysząc to, zesztywniał.
- Nie, NIE, NIE!!! - Gryfonka wypadła jak burza z gabinetu i pobiegła w kierunku schodów.
Draco spojrzał się na dyrektorkę.
- Oby się nie dowiedział.××××
Dylan'a spotkały na piętrze otwarte drzwi do dormitorium Hermiony. Lekko zdziwiony zajrzał do środka.
- Hermiona? Jesteś tu?Zauważył, że w łazience pali się światło. Pomyślał, że Gryfonka jest w toalecie. Wszedł do środka i zaczął się rozglądać.
- Posiedzę tutaj chwilkę. Porozmawiamy jak wyjdziesz? - Nikt nie odpowiedział.Przyglądał się półkom z książkami. Ona jest jedną wielką encyklopedią... Pomyślał i uśmiechnął się do siebie.
- Uczysz się czegoś? - Spojrzał na jej biurko, które zapełnione było dokumentami, księgami i notatkami. Czarna teczka zwróciła jego uwagę. Na niej napisane było dużymi literami Dylan Blaven. Otworzył ją lekko i zaczął się przyglądać.Akt adopcji dziecka
Imię: Dylan
Nazwisko: Blaven
Imiona rodziców adoptujących: Teresa i Artur
Nazwisko rodziców adoptujących: Swane
Imiona rodziców biologicznych: Reg i Hermiona
Nazwisko rodziców biologicznych: Blaven
Wiek adopcji: 2 lata
Przyczyny oddania dziecka przez biologicznych rodziców: Nie określono.Chłopak w pierw poczuł dziwne zaskoczenie. Potem wczytał się uważniej. Nie mógł uwierzyć w to, co widział. Westchnął zrezygnowany i podrapał się nerwowo po czole. Przeczytał raz jeszcze.
- Tu chodzi o mnie? - Poczuł jak siły go opuszczają. Dłonie nerwowo drgały. Czuł ogień w swoim ciele. Zaszkliły mu się oczy. Od zawsze dziwiło go to, że rodzice nie mają żadnych zdjęć po jego narodzinach. Dlaczego nie był do nich podobny?Słyszał o Reg'u Blaven'ie. Rozumiał swojego patronusa. Pieprzony animag. Podrapał się po lewej skroni, którą zasłaniały brązowe włosy. Miał tu bliznę. Bliznę w kształcie lecącego ptaka. Kruka.
Hermiona o mało nie uderzyła się o drzwi. Za późno... pomyślała widząc płaczącego Dylan'a odwracającego się w jej stronę.
- Dlaczego?
- Dylan... - Zacisnęła powieki. - Nie powinieneś.
- Dlaczego?! - Chłopak był rozwścieczony. - Dlaczego wtrącasz się w moje życie?! - Rzucił dokumentami, które rozproszyły się po całym dormitorium.
- Musiałam wiedzieć. Tutaj chodziło o Reg'a Blaven'a. Błagam zrozum...
- Ja nie wtrącam się w twoje życie... - Z groźną miną podszedł do niej. Ta cofnęła się kawałek do tyłu. - Zawsze cię kochałem Hermiona. I będę kochać, ale tego... - Pokręcił głową. - ...ci nie wybacze. - Raptem pomiędzy nich wszedł Draco.
- Dylan, uważaj na słowa...
- Ty też będziesz się wtrącał, w nie swoje sprawy?!
- Musieliśmy wiedzieć. Przecież ja i Hermiona...
- To nie jest wytłumaczenie!! NIC MNIE Z NIM NIE ŁĄCZY!!
- JESTEŚ PIEPRZONYM SYNEM CZARNOKSIĘŻNIKA, ROZUMIESZ?! - Zaczęli się przepychać.
- Chłopaki BŁAGAM PRZESTAŃCIE!! - Hermiona zaczęła ich uspokajać.
- Musieliśmy mieć pewność, że ty nic o tym nie wiesz. - Kontynuował Draco. - Czy nie zrobisz nam krzywdy.
Dylan zrozpaczony spojrzał na Hermionę.
- Nie ufałaś mi? - Po jego policzkach, popłynęły łzy. - Nie ufałaś?- Dylan, proszę cię...
Wściekły brunet, wypchnął Draco'na i wyszedł z dormitorium Hermiony. Brązowooka czuła, że zaraz się rozklei.
- Co ja zrobiłam!?- Hermiona... - Draco lekko ją do siebie przytulił. - To nie jest twoja wina. Nie chciałaś mu mówić.
CZYTASZ
Dramione ~ jedna chwila zmieni wszystko...
FanficPo wygranej bitwie, w Hogwarcie zapanował chaos. Dyrektorka stworzywszy nowy system nauczania zmusiła trójkę przyjaciół do spędzenia w szkole jeszcze paru lat... Pewien incydent w życiu Hermiony zmieni ją diametralnie... Harry i Ginny planują wspó...