Serce zabiło mu mocniej,na chwilę. Aparatura szpitalna zaczęła wydawać z siebie te wszystkie dźwięki, które pojawiają się w krytycznych momentach. Ludzie zaczynali zbiegać się do pokoju. Pielęgniarki, lekarze, jakiś typ z aparatem do reanimacji. Myśleli, że kilka impulsów elektrycznych przywróci go do życia.
Samotna łza tliła się w moim oku. Nie czułam nic, po tym jak wygoniono mnie z sali. Na korytarzu, nadal słyszałam ten przeraźliwy dźwięk.
- Tracimy go - usłyszałam kobiecy głos.
Stałam bez ruchu, nie chcąc wybuchnąć. Już dawno nauczyłam się powstrzymywać emocje, nawet w chwilach takich jak ta. Miałam obojętny wyraz twarzy,a kątem oka nadal widziałam to zamieszanie.
W pokoju ojca panował sztorm, nie większy niż w mojej głowie. Personel medyczny "robił co w ich mocy", jak nas potem zapewniono.
Krzyki, panika, a pośród tego wszystkie stałam ja. Choć byłam obok, czułam tą presję i to dziwne uczucie w brzuchu.
Że zaraz wszystko sie skończy.
Skończyło się. Ojciec zmarł o drugiej nad ranem. Matka była w pracy, na nocnej zmianie a gdy dostała telefon ze szpitala, obiecała przyjechać najszybciej.
Zjawiła się o czwartej, zastając mnie wpółprzytomną, naćpaną lekami na uspokojenie choć byłam stwardniała. Jak skała, której nic nie ruszy.
Płakałam w środku, po prostu.
Ojciec często miewał skoki ciśnienia. Niegroźne, ale odkąd wykryto u niego PTSD, stwierdzono że należy zacząć terapie farmakologiczną.
Tata brał leki na uspokojenie. Mogłabym nawet powiedzieć, że nałogowo. Jednak, gdy był ze mną, ani razu nie dostał ataku. W samotności był jak huragan, gdy tylko koś strzelił z wiatrówki do pustej puszki po piwie. Myślał że to znów Europa, że znów zesłali go na front i znów jest atak na ich bazę...
Ale przy mnie, był po prostu Jonathanem Dedrickiem, zwykłym ojcem i głową rodziny.
Zmarł w marcu, w ciepłą noc a niecały tydzień później podczas o zgrozo, słonecznego, pięknego dnia, w trumnie zjechał pod ziemię.
Na pogrzebie pojawiło się wielu innych weteranów wojennych. Niektórych mężczyzna znałam, bo przychodzili do ojca na szklankę brandy i partyjkę pokera. Inni byli mi obcy. Rozpoznałam jedynie naszą rodzinę,a wiele obcych twarzy zebranych wokół trumny, po prostu ignorowałam.
Wtedy, ostatni raz miałam na sobie czarne barwy. Matka twierdziła, że żałobę nosi sie w sercu, a czarne ciuchy są dla ludzi w depresji i satanistów. Dlatego, kupowała mi kolorowe ubrania mimo że nie przepadałam za falbanami i sukienkami.
W weekend, trzy dni po tym jak pochowaliśmy ojca, urządziła wieczorem herbaciany dla przyjaciółek. Kobiety, które przyszły, były aż w szoku jak dobrze Amelia trzyma się po stracie męża.
Uśmiechnięta, promienna, umalowana i wystrojona. Kobieta sukcesu, za jaką mieli ją wszyscy sąsiedzi i nasze ciotki, które zazdrościły jej pozycji.
Patrzyłam na ten teatrzyk, ukryta na schodach w naszym domu. Nie był wypełniony pustką, z radia cały czas płynęła muzyka a śmiechy dochodzące z salonu i widok matki całej w skowronkach, nakłaniał mnie do wylania morza łez.
Zastanawiałam się nawet, czy podczas jej służbowych wyjazdów, nie było jakiegoś skoku w bok?
Bo, aż strach o tym pomyśleć, ale zachowywała się tak jakby wogóle nie kochała taty.
Alebo to już całkiem jej priorytety nią załadnęły i nie potrafi operowac ludzkimi uczuciami.
Czy choćby raz przyszła do mnie i przytuliła, pocieszyła?
Tak, raz. Wtedy w szpitalu, gdy znalazła mnie śpiącą na krzesłach w poczekalni. Na pokaz, tylko dlatego mnie przytuliła. A jak sie wtedy stresowała, jak drżała... Tylko dlatego, że jej firma właśnie negocjowała ważny kontrakt, a jej nie mogło być na obradach bo jej mąż właśnie umarł.
Miałam kiedyś ochotę splunąć jej w twarz. Spoliczkować i wykrzyczeć te wszystkie obelgi które chowałam w głowie. Ale nie.
Przecież jestem damą.
Jestem jak skalniak. Piękny na zewnątrz, bez skazy.
Ale w środku, to tylko skała...
Jestem Shena Dedrick. Skała, pomnik... Człowiek?
Cześć. Witajcie w moim nowym opowiadaniu. Mam nadzieję że prolog was zaciekawił i czekacie na więcej. To pierwszy rozdział, zawsze jest... nijaki. Czekajcie, a akcja napewno sie rozkręci.
Okładkę wykonała @MadelineBrease której jestem bardzo wdzięczny :)
YOU ARE READING
Change Me
Teen FictionZmień mnie. Pokaż mi świat. Pokaż mi życie. Pokaż mi świat, taki jakim jest. Pokaż mi życie, w którym wolność jest naszym prawem. Pokaż mi prawdę. Pokaż mi jak naprawde wyglądają uczucia i jak to jest, kiedy możesz robić wszystko. Naucz mnie oddycha...