Shena
Niewiele myśląc, wyszłam ze swojego pokoju. Najciszej jak mogłam, zamknęłam za sobą drzwi i przemknęłam ciemnym korytarzem. Na jego końcu, widać było poblask z żyrandola w salonie, który pali się nawet w nocy. Jest to, jak mówi matka, zabezpieczenie antywłamaniowe. Choć ja nie widzę w tym sensu.
Po jej kolejnych docinkach, na temat mojej figury, kiedy twierdziła że powinnam przytyć, znów postanowiłam się do niej nie odzywać. Było to dwie godziny temu, kiedy weszła do mojego pokoju tylko po ty by sprawdzić, czy odrobiłam pracę domową. Zawsze to robi, choć wie że jestem odpowiedzialna i odrabiam lekcję od razu po przyjściu ze szkoły...
Tylko po to, żeby potem już nie słuchać jej marudzenia, ale mniejsza...
Był piątkowy wieczór... chociaż bardziej pasuję nazwać tę porę dnia sobotnią nocą, bo zegary pokazywała drugą godzinę, a ja przemykałam przez salon do drzwi. Modląc się w duchu, aby matka nie wstała. Przecież gdyby zobaczyła, że nie śpię, rozpętałoby się piekło.
Ale ja chcę tylko zażyć trochę wolności. Jeden, krótki, samotny spacer. Bez szofera, służącej, ani nikogo. Tylko ja i muzyka na słuchawkach.
Matka nawet nie wie, jakiej słucham muzyki. Od zawsze nazywała mnie amuzyczną i usiłowała wpoić zamiłowanie do klasyki. A co, jeśli lubię metalcore?
Gdyby usłyszała Bulletów czy Lamb Of God, których słucham, pewnie wezwałaby najlepszego egzorcystę w kraju i kazała wypędzić ze mnie to zło.
Nie miałam już na sobie kolorowego mundurka. Miałam czarną bluzę, dżinsy i koszulkę z jakimiś napisami. Takie zwykłe ciuchy, a dla mnie założenie ich było jak ściągnięcie pewnego rodzaju kajdan.
Ale... to tylko na chwilę. Niedługo rzeczywistość zacznie wzywać. Jednak narazie, wsłuchuję się w słowa piosenek i idę wolno przed siebie. Pośród ogromnych domów, w których też mają podobne "systemy antywłamaniowe" co u mnie. Więc ulica jest oświetlona.
Wyjęłam komórkę, by sprawdzić facebooka. Jak zwykle, nic. Żadnych wiadomości, zero powiadomień. Może dlatego, że wogólę sie tam nie udzielam?
Nie wolno mi korzystać z mediów społecznościowych. Matka twierdzi, że zanieczyszczają one moją aurę spokoju... czy jakoś tak. Słuchając tych bredni z jej ust, już powoli gubię się w jej teoriach.
Zakryłam twarz bardziej włosami, które wystawały spod kaptura. Było zimno, jak na wiosnę. Ochłodzenie nadeszło nagle, bo przecież gdy wracałam ze szkoły, była typowo wiosenna pogoda.
Aura zaczęła sprzyjać mojemu nastrojowi, kiedy doszłam do końca ulicy. Znalazłam się na skrzyżowaniu, z którego jedna droga prowadziła w lewo, druga w prawo. A ja miałam tylko jedną opcję.
Zawrócić.
Chyba pół godziny spaceru to dobrze jak na pierwszy raz?
Nigdy nie wymykałam się po nocy. Była strachliwa, głównie przed matką. Ale dziś coś mnie trafiło, może to ta zmiana nastroju przed okresem, ale nie wytrzymałam. Musiałam zaryzykować.
Mogę spokojnie nazwać mój dom więzieniem, a matkę najgorszą osobą którą znam. Nie będe jej grzeczna córeczką, nie będe "damą" jaką chce mnie zrobić i nie będe studiować n a żadnym pieprzonym uniwerku dla geniuszy!
- Ja chcę po prostu żyć, a nie egzystować - pomyślałam, wypuszczając z oka łzę i zawracając w stronę domu.
Witajcie w kolejnym rozdziale. Jak tam rozpoczęcie roku, jak bardzo źle się czujecie z tym że zaczyna się szkoła? :p Nie narzekajcie, ja oddałbym wszystko żeby wrócić do liceum :)
YOU ARE READING
Change Me
Teen FictionZmień mnie. Pokaż mi świat. Pokaż mi życie. Pokaż mi świat, taki jakim jest. Pokaż mi życie, w którym wolność jest naszym prawem. Pokaż mi prawdę. Pokaż mi jak naprawde wyglądają uczucia i jak to jest, kiedy możesz robić wszystko. Naucz mnie oddycha...