Will
- Widziałeś ją?! - krzyknąłem do Jamesa, który stojąc pośród tłumu wyczekiwał aż wrócę z piwami.
- Kogo? - zdziwił się chłopak. Czapka zakrywała jego przydługie włosy a dwudniowy zarost dodawał mu męskości. James zawsze wyglądał na starszego, była to jedna z rzeczy którą zaimponował Courtney, która własnie pojawiła się obok nas. W miniówce, lateksowej bluzeczce odkrywającej brzuch i w rozpuszczonych blond włosach.
- Tą wariatkę. Wpadłem na nią a ta jakby ducha zobaczyła, tak szybko uciekła! - relacjonowałem głośno, by znajomi mogli mnie usłyszeć przez tłum hałasujących młodych ludzi.
Courtney spoglądała na mnie dziwnie, potem zerknęła na Jamesa.
- Ty jesteś walnięty... Dziewczynę sobie wymyślił - parsknął, zabierając z mojej dłoni piwo.
Mrucząc obelgi pod nosem, poszedłem za przyjacielem. James i jego ukochana załatwili nam wejście na jedną z imprez w okolicy. W domu ich przyjaciela z liceum, z którym kontakt nadal im się nie urwał.
- Ludzie tacy jak Chris to rzadkość. Jest specyficzny, zobaczysz zresztą... - mówił przyjaciel. Szliśmy już kawałek, a okolica zaczęła się zmieniać. Z dzielnicy pełnej zwariowanych ludzi i świateł neonów trafiliśmy do ulicy, po której obu stronach były domki ogrodzone płotami. I pusta, nikogo na chodnikach. Z daleka dochodziła przytłumiona muzyka.
Upiłem łyk z kubka z piwem, gdy szliśmy chodnikiem na wyrandę dużego domu. W środku trwała naprawdę ogromna impreza, a na zewnątrz jakaś grupka gości urządzała sobie bitwę raperów. Spoglądnąłem na typów wypluwających niezrozumiałe słowa z prędkością karabinu maszynowego i nie przekonało mnie do. Rap dalej będzie dla mnie niezrozumiałą muzyką.
-Nie mogą wytrzymać upodobań Chrisa - powiedział James, obejmując talię Courtney tak jak to robił przez całą drogę tutaj. Po tych ludziach widać miłość, i to jest według mnie piękne.
- Jakich upodobań? - spytałem, gdy James pukał do drzwi. Jednak, nie wiem czy ktokolwiek w środku to usłyszał.
Nim kumpel odpowiedział, drzwi otworzył nam otyły czarnoskóry mężczyzna. W hawajskiej koszuli, z fajką w zębach i obwisłymi dredami dookoła twarzy.
- Cześć, Chris - przywitał się James. To... to jest jego kumpel?
Chris był niski, ale otyły. Wyglądał na rastamana stroniącego od wizyt u dentysty i będącego cały czas na haju. Z jego ust wydobywał się nieciekawy smród połączony z wonią marihuany.
- James, ziomek... A ten mały to kto? - Chris omiótł wzrokiem Jamesa, Courtney i zatrzymał spojrzenie na mnie.
Co jak co, ale byłem kilka centymetrów wyższy od niego...
- Will, nasz kumpel - uśmiechnął się James.
- A, to zapraszam! -Chris gestem ręki zaprosił nas do środka. Musiał przy tym obić się o kilku młodocianych ćpunów w środku, bo nie mieścił się we własnym przedpokoju.
- Nie wejdź w Scratcha... Ani w Trixie - napomknął James szeptem, idąc za mną do domu.
- W kogo? - zdziwiłem się, gdy pod moimi nogami przebiegło coś ciężkiego.
Spojrzałem, a to dwa rude koty ganiały między imprezowiczami.
W salonie było takich jeszcze siedem, a w kuchni widziałem szczura buszującego w misce z chipsami...
Chyba James zabrał mnie do wariatkowa.
Kolejny rozdział. Impreza u ciekawych ludzi, tak spędzi ten wieczór Will. I... tak jakby spotkał Shenę :) Do następnego, ludzie.
YOU ARE READING
Change Me
Teen FictionZmień mnie. Pokaż mi świat. Pokaż mi życie. Pokaż mi świat, taki jakim jest. Pokaż mi życie, w którym wolność jest naszym prawem. Pokaż mi prawdę. Pokaż mi jak naprawde wyglądają uczucia i jak to jest, kiedy możesz robić wszystko. Naucz mnie oddycha...