Spadająca gwiazda .

1K 76 36
                                    

Nad pokrytą piaskem Jakku zapadł właśnie zmierzch. W niewielkiej osadzie położonej na pustynnym terenie zapaliły się światła. Wszyscy jej  mieszkańcy  mogli w końcu odpocząć. Jedna z mieszkanek, Nesa siedziała samotnie oparta o jeden z baraków stojących na skraju zabudowań. Wpatrzona w niebo, nie zauważyła że ktoś się do niej zbliża.

- Cześć Nesa - dziewczyna spojrzała w stronę skąd dochodził głos.
Niedaleko niej stała mała dziewczynka, uczesana w trzy koki. Nazywała się Rey. Rok temu rodzina zostawiła ją samą na tym piaszczystym pustkowiu. Nesa była jedną z pierwszych osób z którą nawiązała kontakt.
-Cześć Rey. Siadaj. - dziewczyna wskazała jej miejsce obok siebie. Dziewczynka przydreptała do niej i usiadła.
- Co robisz? - spytała Rey.
- Oglądam spadające gwiazdy, podobno spełniają marzenia. - westchneła smutno nastolatka.
- To prawda? - dziewczynka siedząca obok niej wlepiła w nią wzrok.
- Ponoć jeśli widzisz spadającą gwiazdę i pomyślisz życzenie to się ono sprawdzi.
- A o czym pomyślałaś?
- Żeby kiedyś móc zwiedzić galaktykę.
Nesa znów spojrzała w niebo, w tej samej chwili niebo przecieła spadająca gwiazda.
- Chcę żeby moi rodzice wrócili - mała dziewczynka z kokami patrzyła w niebo.
- Jest taki przesąd że, jak znajdziesz gwiazdę która spadła z nieba spełnią się wszystkie twoje marzenia. Podobno taka gwiazda niesamowicie błyszczy i jest ciepła w dotyku.
Rey wpatrywała się w swoją towarzyszkę. Chciała znaleść tą gwiazdę.

- Robi się chłodno. - starsza z dziewczyn podniosła się i otrzepała z piasku - Idę po coś do okrycia, też chcesz?
Rey pokręciła głową.
- Zaraz wracam. - Nesa żwawym krokiem poszła w stronę swojego domu.
Rey poczekała chwilkę. Wstała i pobiegła w stronę wydm za którymi znikneła jej spadająca gwiazda.

Po któtkim biegu dziewczynka dotarła na miejsce lecz nie znalazła nic. Smutna, chciała już zawrócić lecz coś zwróciło jej uwagę. To nie było coś lecz ktoś. Niedaleko niej na piasku siedział mężczyzna. Rey podeszła bliżej niego. Nigdy wcześniej nie widziała kogoś takiego. Nieznajomy ubrany był w dziwne, ciemne szaty, jego ciemnozłote, lekko kręcone włosy były dłuższe niż u jakieg kolwiek mężczyzny znanego dziewczynce. Jego błyszczące oczy były błękitne a na ustach widniał uśmiech.
- Jak się nazywasz? - spytała dziewczynka nie odrywają od niego wzroku.
Nieznajomy odwrócił się w stronę dziewczyniki. Teraz dostrzegła podłużną bliznę obok jego prawego oka .
- Annie. - mężczyzna gestem ręki zaprosił ją do siebie.
- Śmieszne imię. Ja jestem Rey.
- Ładnie, tylko czemu jesteś tu sama? W nocy, na pustyni.
- Szukam gwiazdy, która powinna gdzieś tu być. Niestety tu jej nie ma.
Z twarzy dziewczynki zniknął uśmiech, zasmucona usiadła obok mężczyzny. Nieznajomy, który przedstawił się jako Annie przyjrzał się dziewczynce. Wyczuł w niej coś niezwykłego.
- A czemu jej szukałaś?
- Chciałam żeby spełniła moje życzenie i rodzice po mnie wrócili.
- Nie smuć się. Patrz! - mężczyzna wskazał jej punkt na niebie.
Żeby lepiej widzieć Rey wspieła mu się na kolana i wbiła wzrok w niebo. Jedna z gwiazd zamigotała kilka razy, zerwała się zmiejsca i poszybowała w dół. Uśmiech znów zagościł na twarzy dziecka.
- Patrz tam!- dziewczynka spojrzała na wskazany punkt, kolejna gwiazda spadła z nieba.

Siedzieli tak kilka godzin, śmiejąc się i co chwila wskazując na niebie jakiś punkt. Rey wierciła się mu na kolanach a on śmiał się głośno. Mała ziewneła głośno i zamrugała oczkami. Wtuliła się w niego.
- Lubię cię Annie. Zostaniesz ze mną?
- Nie mogę ale obiecuję że będę cię czasem odwiedzać. Zgoda?
Dziewczynka przytakneła i opatła się o niego. Annie objął ją i oparł brodę o jej główkę. Po chwil poczuł, że Rey zasneła mu w ramionach. Położył ją ostrożnie na piasku, pocałowałw w czoło i wyszeptał.
- Do zobaczenia Rey, miło było cię poznać i do zobaczenia.
Mężczyzna odsunął się i momentalnie rozpłynął się w powietrzu.

Nesa otulona ciepłym wełnianym płaszczem wróciła za barak. Rozejrzała się, nigdzie nie było Rey. Miała złe przeczucia. Rey nigdy nie oddalała się sama i do tego w nocy. Zaniepokojona nastolatka zaczeła nawoływać Rey lecz to nie dało efektu. Na piasku zauważyła śladu stóp, zapewne należąc do dziecka. Ile sił w nogach Nesa pobiegła po śladzie.

Znalazła ją niedaleko, zwniętą w kłębek, leżącą na piasku. Wzieła ją na ręce i zaniosła do swojego domu.

Gdy rano Rey obudziła się, opowiedziała Nesie o swoim spotkaniu z nieznajomym. Jej znajoma niestety musiała ją zasumucić, powiedziała że to musiał być sen i że nikogo nie spotkała. Dziewczynka westchneła, mimo iż Nesa uważała to za zwykły sen, ona nie mogł się doczekać kolejnego spotkania i wieżyła że to się spełni.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now