Weszli oboje. Obładowani torbami i kartonami. W końcu mieli wspólne mieszkanie. Zostawili swoje rzeczy w korytarzu i przeszli do pustego pomieszczenia, które niedługo stanie się salonem. Leia już wszystko obmyśliła. Kanapa i fotele, stolik kawowy i na ścianie wielki obraz.
Jej mąż miał zająć się remontem a ona urządzaniem wnętrz.Pierwszą noc w nowym lokum spędzili śpiąc na materacu. Mieli przed sobą dużo pracy bo oprócz wody i prądu nie mieli nic. Pomocą służyli im członkowie rodziny i znajomi. Zaczeli od malowania ścian.
- Nie tak. - Han odebrał żonie pędzel.
- A jak?
- Musisz robić to w ten sposób. - mężczyzna zademonstrował jej sposób rozprowadzania farby po ścianie. - Powolne ruchy a nie takie paćkanie farbą.
- Robię to pierwszy raz. - powiedziała z udawanym wyrzutem.
- To patrz na mistrza i się ucz.Po pierwszym dniu pomalowane były cztery ściany i młode małżeństwo nawzajem. Leia miała jasnozielone pasemka a Han białą grzywkę.
- Ślicznie ci w zielonym. - pocałował ją w czoło.
Zachichotała i wróciła do kolacji.
Ich posiłki składały się z zupek w paczce i z menu pobliskiej knajpki. Oparła się o Hana, zajadając się z zupką z kubka. Za siedzenia służyły im wiaderka z farbą.- Nie tak.
- To jak?
- W sypialni chciałam tapetę.
- Tapeta miała być w salonie.
- W sypialni!
- Salonie!
Małżeństwo Solo przez swoją sprzeczkę nie zauważyło wejścia gościa. Lando stanął w progu i przyglądał się im. Wyciągnął z kieszeni telefon i zaczął nagrywać.
Luke z pewnością zainetesuje się pracami remontowymi w wykonaniu swojej siostry i szwagra.- Nie chcecie pomocy? - spytał ciemnoskóry.
- Na razie sobie radzimy. - Han sięgnął po przyniesione przez przyjaciela ciastka - Przydasz się do wnoszenia mebli.
- Oczywiście. Przecież ja uwielbiam robić za tragarza! - odparł z sarkazmem Lando.Carlissian pomógł im trochę przy zdecydowaniu czy w salonie ma być tapeta czy w sypialni. Poparł zdanie Leii po czym zniknął nie chcąc więcej urazić Hana. Obiecał pomoc w późniejszych etapach prac remontowych.
Po tygodniu przyszła pora na zakładanie płytek w łazience. Kierownicto nad tymi czynnościami przejął pan Solo. Jego małżonka miała za zadanie tylko mu asystować i doradzać. Ta czynność bardzo jej się podobała.
Cała ale jeszcze nie skończona łazienka była zalana. Han urwał kran ratując się przed upadkiem z drabiny. Woda trysneła strumieniami, pokrywając świeżo położone płytki i małżeństwo.
Mokre ubrania Leia wywiesiła przez okno. Jej mąż paradował teraz bez koszulki a ona bez spodni.
Byli we własnym domu i nikt nie mógł im tego zabronić. Kobieta zrobiła dla nich ochronne kapelusze ze starych gazet.- Możesz już ją ubrać. - podała mężowi wysuszoną na słońcu koszulkę.
Solo odłożył narzędzia i do niej podszedł.
- To chyba nie jest konieczne.
- Nie?
- Wiem, że tak podobam ci się najbardziej. - objął ją w pasie.
- Nie podniecaj się tak Solo. - staneła na palcach i zaczeła go całować.Chwilę czułości przerwao im głośne chrząknięcie. Młodzi oderwali się od siebie. Mieli gościa.
- Hej tato. - Leia próbowała ukryć zawstydzenie.
Han pośpiesznie założył koszulkę.
- Przeszkadzam?
- Nie tato. My właśnie...
Zdegustowana mina Skywalkera mówiła sama za siebie.
- Mieliśmy mały wypadek przy pracy i...
- Chcieliście mnie już taraz zrobić dziakiem?
- Nie! - krzyknął Han.Leia nie mogła powstrzymać śmiechu. Jej mąż nadal milcząc przyklejał do ściany ostatnie płytki.
- Tata tylko żartował. - powiedziała chcąc pocieszyć ukochanego.
- Wpędzając mnie w poczucie wstydu?
- Sam zacząłeś, więc nie miej do mnie pretensji.
Han żałował, że poprosił teścia o dokupienie kilku rzeczy. Po tym w jakiej sytuacji ich spotkał zapewne będzie bardziej podejrzliwy.- Postaw to tutaj. Nie! Bardziej w lewo! - kobieta instruowała męża i brata jak mają postawić kanapę.
Luke wziął z tej okazji dzień wolnego i zjawił się by pomóc młodym Solo.
Malowanie się skończyło i był czas na wnoszenie mebli. Ciągłe wędrówki z meblami na drugie piętro męczyło każdego.- Nareszcie koniec. - Solo opadł na kanapę.
- Nasze wymarzone mieszkanko gotowe. - Leia oparła się o męża.
- Teraz mam zamiar z niego nie wychodzić.
- Potowarzyszę ci.
Mężczyzna przytulił żonę i pocałował w czoło.
- Brakuje jednej poduszki. - wymruczała wtulona w niego kobieta.
- Jest w kuchni?
- W kuchni?
- Tak. Chciałem nią zdzielić twojego brata ale uciekł mi do kuchni?
- Dlaczego chciałeś wyżyć się na moim bracie? - spytała rozbawiona Leia.
- Za pytania o pokój dla dziecka.- Wybacz nam tato.
- Co mam ci wybaczyć?
- Nie chciałeś jeszcze być dziadkiem.
- Nic nie szkodzi. Jakoś to przeboleje.
Leia razem z ojcem delektowała się herbatą w salonie. Jej mąż klnąc pod nosem składał łóżeczko dla ich synka.
YOU ARE READING
Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy ❤
RandomW mojej książce znajdziesz różnego rodzaju one - shoty ze świata Gwiezdnych Wojen. Wiem że to nic orginalnego lecz wejdź i oceń moją pracę. Życzę miłego czytania.