Wujek Obi !

810 77 60
                                    

Luke stał przy oknie już do ponad 15 minut, czekał na przybycie gościa. Chłopiec nie był sam, obok niego była jego siostra. Leia też była podekscytowana i zniecierpliwiona. Wpatrywali się już kolejne minuty aż Luke krzyknął.
- Leia! Patrz !
Jego siostra wlepiła wzrok we wskazane miejsce. W kierunku ich domu szedł ubrany w długi, brązowy płaszcz mężczyzna.
- Już jest! Idziemy! - bliźnięta wybiegły z domu po drodze potrącając swego tatę.

Obi-Wan nie był gotowy na tak ciepłe powitanie. Dzieci uścisneły go mocno piszcząc z radości. On też się cieszył ze spotkania ale powoli miał dość czułości z ich strony. Bliźnięta ściskały go tak mocno że nie mógł się poruszać ani oddychać.
- Chyba na razie starczy. - Obi-Wan mógł odetchnąć. Słowa ojca podziałały i dzieci puściły gościa. Mistrz Kenobi był wdzięczny Anakinowi. Mimo iż przeżył szkolenie ucznia i lata wojny spotkanie z jego dziećmi było ponad jego siły.

Po długich namowach bliźniąt rodzice zgodzili się aby Luke i Leia zabrali Obi-Wana na spacer. Kenobi nie był pewien czy da radę ale po słowach Anakina
- Udało ci się mnie wyszkolić i przeżyć to przetrwasz ten spacer. Jego wątpliwości nieco zmalały. Pozwolił się prowadzić w nieznane dwójce dzieci.

Po dwóch godzinach dotarli na łąkę. Pełna bujnych, zielonych traw, kwiatów najróżniejszych kształtów i kolorów z jednej strony otoczona wodospadami. Miejsce piękne i spokojne. Idealne na odpoczynek. Niezbyt chętnie ale rodzeństwo zgodziło się na postój. Ich opiekun mógł w końcu odsapnąć. Skąd te dzieci miały tyle energi? Nawet ich ojciec czasem się męczył.

Przyglądał się chałaśliwej dwójce jak po tarzaniu się w trawię wpadli na pomysł wystraszenia stada shaaków pasących się niepopdal. Nie mógł powstrzymać śmiechu, gdy wystraszony chłopiec biegł w jego stronę z krzykiem. Zwierzęta nie były chętne do wspólnej rozrywki, więc wystraszyły go. Jego siostra wróciła chwilę za nim. Luke i Leia usiedli obok niego.
- Wujku nauczysz mnie czegoś? - poprosiłgo mały blondyn.
- Dobrze. Niech się zastanowię.
- A długo to będzie trwało.
- Jesteś strasznie niecerpliwy. Wiesz o tym?
- Tak. Tata mi to ciągle powtarza.
- Dobrze. Tata pokazywał ci jak się medytuje?
- Nie, bo obaj uważamy to za nudne.
No tak. Widać w kogo się wdał Luke.
- Więc ja cię dziś nauczę.

Mineło zaledwie 5 minut a chłopiec się już nudził. Medytacja była dla niego zbyt nudna. Postanowił poszukać siostry. Dziewczynka siedziała niedaleko z wiankiem we włosach. Skupiona na rwaniu kwiatów nie zwróciła na brata uwagi.
- Gdzie jest wujek?
- Medytuje. Straszna nuda. - Luke usiadł obok siostry. Ta wsuneła mu kilka kwiatków we włosy.
- Przestań! - zapiszczał jej brat.
- No to co chcesz robić?- nie otrzymała odpowiedzi, bo Luke znalazł już sobie zajęcie.

Wrócił po chwili z bukietem rozmaitych kwiatów. Podzielił się z Leią pomysłem i poszli do Obi-Wana.
Siedział nadal w tym samym miejscu. Skupiony na medytacji wydawał się być odciętym od świata. Widać było że sprawia mu to przyjemność. Dla upewnienia się czy napewno jest pogrążony w medytacji, Luke pomachał mu przed twarzą ręką. Nic. Zero reakcji. Dzieci przystąpiły do pracy.

Słońce już zachodziło. Za namową Padmé, Anakin poszedł na poszukiwanie swoich dzieci i byłego mistrza. Znalazł ich na łące.

Wykorzystując fakt że ich opiekun zajmował się czymś innym, rodzeństwo postanowiło go upiększyć. Kilka kolorowych kwiatków było już wplecionych we włosy, teraz czas na brodę. Leia czerpała z tego wielką przyjemność. Odkąd mama nauczyła ją pleść wianki to mała każdego chciała udekorować kwiatami. Szczególnie tatę ale on nigdy nie dał. Teraz była przeszczęśliwa. Dla Luke'a była to okazja do dobrego dowcipu. Gdy dzieci skończyły ich tata szedł im na spotkanie. Uradowana Leia podbiegła do niego.
- Jak ci się podoba tato? - spytała prezentując swoje i brata dzieło wykonane we włosach i brodzie mistrza Jedi.

Z medytacyjnego transu wyrwałgo śmiech. Głośny śmiech. Znał ten śmiech. Otworzył oczy i ujrzał rozradowanego byłego ucznia i jego dzieci. Cała trójka wyglądała jakby dobrze się bawiła.
- Czy coś nie tak? - spytał zdziwiony Kenobi.
- Nie...
- Więc co was śmieszy?
- Nas? Nic.
- Anakin!
- Po prostu jesteśmy szczęśliwi.
Mężczyzna przewrócił oczami i zarządził powrót do domu.

Sytuacja powtórzyła się jak tylko spotkał Padmé. Kobieta też była niezwykle rozbawiona jego wyglądam. Zirytowany zachowaniem rodziny Skywalkerów postanowił poszukać lustra.

Też się roześmiał gdy ujrzał swoje odbicie. Polne kwiaty wetknięte w jego włosy uroczo. Musi za to podzięować Luke'owi i Leii.

************************************

Ten rozdział dedykuje lunaris2304.
Ty wiesz za co 😏

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now