Siedziałam w tej celi już od 2 tygodni. Za niewinność. No dobra nie dokońca. Od czasu do czasu zdarza mi się współpracować z Sojuszem Rebeliantów.
Jestem Adela. Adela Organa. Należę albo należałam do rodziny królewskiej Alderaanu. Mój ojciec był kuzynem Baila Organy. Dwa dni przed moim aresztowaniem przez Imperium moja ojczysta planeta, Alderaan, została zniszczona. Jeden strzał z Gwiazdy Śmierci i straciłam wszystko. Przeżyłam tylko dlatego że byłam w drodze do stolicy. Imperium namierzyło mnie i schwytało, oskarżając o zdradę.
Kolejny dzień w zamknięciu. Nawet nie myślałam że ktoś o mnie myśli. Bo przecież nie miałam już nikogo. Myliłam się.
Chwilę wcześniej przyniesiono coś co miało myć chyba jedzeniem. Tak, karmili mnie. Przynajmniej coś. Mało ale jednak. Kończyłam posiłek, gdy usłyszałam krzyk strażników, strzały z blasterów a na końcu szczęk otwierających się drzwi celi. Przestraszona złapałam blaszany talerz. Nic innego nie miałam, może chociaż kogoś ogłuszę, pomyślałam. Drzwi się otworzyły. W wejściu stała niska, drobna dziewczyna z jakąś dziwną, brzęczącą bronią. Rozglądała się po celi i osłaniała kogoś innego, kto stał za nią.
Luke! To był Luke Organa! Książe Alderaanu. Mój kuzyn. Z głośnym brzdękiem upuściłam blaszane naczynie. Para przybyszów spojrzała na mnie. Staliśmy jak zaklęci wpatrując się w siebie bez słowa. Jako pierwsza ocknełam się. Ruszyłam przed siebie, popychając na ścianę dziewczynę w szarym mundurze. Rzuciłam się kuzynowi na szyję płacząc.
- Ty żyjesz. - powtarzałam w kółko, cichym płaczliwym głosem.
- I ty też Adela. Znalazłem cię. Całą i zdrową.
Oderwałam się od niego i przyjrzałam mu się. Nic mu nie było. Jak zwykle ubrany elegancko i na biało. W niebieskich oczach widać było radość i ulgę. Jasne włosy były lekko potargane.- Jak mnie znalazłeś?
- Nieważne. Ważne że jesteś.
Nasze radosne powitanie przerwał jęk tej dziewczyny. Luke pośpieszył jej z pomocą.
- Wybacz Leia. Chcę ci przedstaeić moją kuzynkę.
Dziewczyna wstała i wyciągneła do mnie rękę.
- Miło mi poznać Wasza Wysokość.
- Adela. Tylko Adela. Nie mam tytułu królewskiego.
- Leia Skywalker. - szatynka uśmiechneła się do mnie.
- Miło mi i jestem wdzięczna za ratunek.
- Racja - wtrącił się Luke - musimy iść.Szliśmy jednym z pustych korytarzy. Nigdzie nie było strażników. Wydawało nam się to podejrzane. Leia szła przodem ze swoją bronią w ręku. Luke za nią z uniesionym blasterem a ja na końcu. Miałam przy sobie broń odebraną jednemu ze strażników.
- Han słyszysz mnie?- komunikator, który trzymała Skywalker zatrzeszczał.
- Tak. Ile jeszcze?! - mężczyzna po drugiej stronie był zdenerwowany.
- Zaraz będziemy. Uruchom swoją kupę złomu. - szybko wyłączyła urządzenie aby nie słuchać wyzwisk pod jej adresem za obrazę statku.Dotarliśmy do bram aresztu.
- Za łatwo poszło. - mruknął Organa.
Wrota rozsuneły się a za nimi stał oddział szturmowców.
- W nogi! - przyknełam i ruszyliśmy.
Dobiegliśmy do końca korytarza i nagle odcięto nam drogę ucieczki. Grodzie się zatrzasneły.- I co teraz? Zamkneli nas. - byłam straszliwą panikarą.
- Spokojnie. Musi być inna droga. - książę rozejrzał się do okoła.
- Tam - wskazał niewielką klapę w suficie.
- Wentylacja? - spytałam z wyrzutem i kpiną.
- Dobra nada się. Idzcie. - Leia osłaniała nas.Chociaż nie było łatwo podsadziłam blondyna. Był już w szybie i pomógł mi wejść. Byłam już prawie bezpieczna, gdy otworzyły się dzwi. Żołnierze otworzyli ogień. Było ich zbyt dużo. Leia nie była w stanie nas bronić. Jeden z pocisków trafił jej nadgarstek. Upadła z krzykiem.
- Nie! - krzyknełam i puściłam kuzyna, lądując obok niej.
Złapałam za jej broń i ruszyłam w stronę panelu sterującego drzwi. Błękitne ostrze wbiło się głęboko w metal. Zawyły syreny i zgasły światła. Wyłączyłam broń i wróciłam do rannej.
- Nic mi nie jest. - pomogłam jej dołączyć do Luke'a.- To tutaj. - byliśmy na zewnątrz. Musiałam chyba uszkodzić jakąś sieć bo zasilanie padło w całym budynku.
- Biegiem za mną. - dziewczyna ruszyła w stronę frachtowca. Nie wyglądał za dobrze ale nie narzekałam.Z kokpitu słychać było kłótnie Leii i Hana oraz powarkiwania Wookie'go.
Razem z Luke'm siedziałam przy okrągłym stoliku ciesząc się z wolności.
YOU ARE READING
Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy ❤
RandomW mojej książce znajdziesz różnego rodzaju one - shoty ze świata Gwiezdnych Wojen. Wiem że to nic orginalnego lecz wejdź i oceń moją pracę. Życzę miłego czytania.