Trudy ojcowstwa .

537 34 32
                                    

- Leia wstawaj. - ojciec dziewczynki usiadł na brzegu jej łóżka i lekko nią potrząsał aby ją obudzić.
- Tato nie chcę. Chcę jeszcze spać. - Leia w odpowiedzi na próby pobudki naciągneła na siebie jeszcze mocniej kołdrę.
- Wstajesz i to już. Jeśli mamy stawić się przed Radą o określonej godzinie to tak musi być.
Zza kołdry widać były tylko jej głowę.
- Dobrze tato zaraz wstaję.
- Masz kilka mintu.
Anakin wyszedł z pokoju córki, dając jej czas na przygotowanie się.

Leia niechętnie wstała z łóżka. Było już dość późno. Mamy i Luke'a nie było już od godziny a ona miała wstawić się w Świątyni Jedi. Wygrzebała się z pościeli i z jękiem niezadowolenia przystąpiła do rannych czynności.

Ubrana dziewczynka poszła do kuchni, gdzie czekał na nią jej tata i śniadanie. Usiadła i niezbyt żwawo zabrała się do jedzenia.
- Pośpiesz się. Mamy mało czasu.
- Dobrze tato. - Leia ziewneła.
- Prosiłem was wczoraj. Mieliście iść wcześniej spać.
- Ale to był Luke'a pomysł.
- Wiem kochanie ale proszę żebyście już tak nie robili.
Przytakneła ojcu kończąc śniadanie. Odstawiła naczynia.

- Idziemy. - Anakin zakładał swoj płaszcz.
- Jeszcze nie.
- Dlaczego?
- Muszę się uczesać.
Mężczyzna spojrzał na swoją córkę. Stała przed nim. Jej włosy były potargane. W ręce miała szczotkę i patrzyła na niego pytającym wzrokiem. Wziął od niej szczotkę i posadził na najbliższym krześle. Niezbyt się na tym znał ale postanowił ją uczesać.

Leia starała się być spokojna lecz brak umiejętności jej taty w czesaniu był odczuwalny. Ciągnął ją próbując rozczesać. Dziewczynka chciała go przekonać do zaprzestania ale był uparty. Zrobi to. Teraz przyszła pora na spięcie włosów.

Po 20 minutach cierpienie się skończyło. Ze strachem Leia otworzyła oczy i dotkneła włosów. Po wstępnych oględzinach stwierdziła że większość włosów pozostało na jej głowie nie szczotce. Pobiegła do najbliższego lustra.

W lustrze ujrzała siebie uczesaną w dwa koki po obu stronach głowy. Podobało jej się. Obejrzała swoją fryzurę z każdej strony. Podobało jej się. Bardzo. Tata się postarał. Pobiegła do niego.

Czekał na nią na balkonie. Byli już chwilę spóźnieni. Leia podbiegła do Anakina i go mocno przytuliła.
- Dzięki tato. Podoba mi się.
- Mnie też ale już koniec czułości księżniczko.

Gdy tylko byli w Świątyni pobiegli do sali posiedzeń rady. Czekał na nich Obi-Wan.
- Spóźnienie.
- To moja wina mistrzu nie taty. Zaspałam.
- Nie winię was ale to dobrze że się przyznałaś.
Przyjrzał się dziweczynce. Wyglądała inaczej. Czyżby nowa fryzura?
- Zaczekasz na nas tutaj.
- Dobrze tato ale czy to będzie długo?
- Nie wiem Leia. Bądź cierpliwa.
Drzwi się rozsuneły i obaj mężczyźni weszli to pomieszczeń Rady.

Dziewczynka została sama, stała wpatrzona w widok za oknem. Usłyszała odgłos otwieranych drzwi. Wrócili? Nie, to była winda z której wysiadła jakaś dziewczyna. Po jej wyglądzie Leia rozpoznała że jest padawanką. Znała ją z widzenia. Często spotykały się w bibliotece, gdzie starsza z nich pomagała mistrzyni Nu. Uśmiechneła się do stojącej przy oknie osóbki. Wzrok młodszej przykuła fryzura nowo przybyłej.

Za prawym uchem miała długi warkoczyk a reszta włosów była ścięta i spięta.
- Czy coś nie tak mała?
- Nie. Dlaczego padawani muszą mieć warkoczyki i ścinać włosy?
- To tradycja. To wyróżnia nas spośród innych. To nasz symbol.
- Tata mówi że też będę taki miała ale nie chcę ścinać włosów.
- Nie musisz. Niektóre uczennice się nie ścinają. Ale warkoczyk jest obowiązkowy.
Leii ulżyło.
- Twój tata to mistrz Skywalker?
- Nie.
- Nie? Podobno jesteś córką mistrza Anakina.
- Bo jestem. Tata nie jest mistrzem.
Padawanka zaśmiała się.
- Czy ktoś ci tłumaczył obyczaje panujące wśród Jedi?
- Jeszcze nie.
- Jako uczniowie musimy zwracać się mistrzu także do rycerzy. To taki wyraz szacunku.

Wyszli po 20 minutach i zastali dwie rozmawiające dziewczyny. Leia wyrażała swój zachwyt nową fryzurą autorstwa swego ojca.
- Widzę że się nie nudziłaś.
- Nie tato. Co teraz robimy.
- Ja muszę na jakiś czas cię opuścić ale widzę że masz towarzystwo.

Resztę dnia spędziła z nową znajomą, która zabrała ją na cały dzień do biblioteki. Leię zaineresowała jej opowieść o Zakonie Jedi i sprawach których jeszcze nie wytłumaczył jej ojciec.

************************************

Wena na ten rozdział naszła mnie , gdy koleżanka męczyła się przez godzinę prostując moje włosy ( to prawda robiła to prawie 2 lekcje ).
Do dla ciebie Martyna 😂😄😍😘
( I do tego 10 mniutowa głupawka z resztą 😂😂😂 ).

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now