Usłyszała dzwonek do drzwi. Spojrzała przez dziurkę i otworzyła.
- Hej.
- Cześć. - w progu stanął młody mężczyzna z dzieckiem na rękach.
Maluch nie wyglądał na zadowolonego. Rączkami uczepił się szyi ojca i obrażony ssał smoczek. Ciemne loczki opadały mu na twarz.
- Mały dziś nie w humorze? - zapytała dziewczyna wpuszczając gości do mieszkania.
- Miewa humorki. - powiedział mężczyzna i spróbował postawić syna na ziemi.
- Poe. Przestań! - powiedział czując jak maluch coraz mocniej zaciska rączki wokół jego szyi.- Rozchmurz się mały. - powiedziała siadając przy nim.
Chłopiec siedział obrażony na kanapie. Nie zamierzał spędzać czasu w jej towarzystwie. Miał zasadę, że nie lubił swoich opiekunek. Tym razem też się nie ugnie. Chce wracać do domu i już. Co z tego, że mama jest chora a tata w pracy.
- Nie zostawiasz mi wyboru. - powiedziała biorąc go na ręce.Posadziła go na dywanie.
Był on miękki. Przypominał w dotyku wysoką, gęstą trawę. Podobał mu się. Chłopiec zaczął przeczesywać go rączką. Łaskotało i po raz pierwszy tamtego dnia maluch się zaśmiał.
- Widzę, że już ci lepiej. - powiedziała jego opiekunka i wyszła z pokoju aby przynieść mu jakieś zabawki.
Poe ją zignorował zajęty poznawaniem dywanu. Co prawda przeciąkł on zapachem środków do czyszczenia dywanów i był w okropny wzór różowo - czarnych krowich łat to on go pokochał.Odstawiła koszyk pełen zabawek.
- Mam tu coś dla ciebie. - podeszła do niego z wielkom pluszakiem w ręku.
Poe na chwilę oderwał się od podziwiania dywanu.
Wyciągnął z buzi smoczek i zastanowił się chwilę.
- Nie chcie. - ponownie zatknął buzie smoczkiem i się połżył.
- No dobra. To ja go tu zostawię. - zostawiła zabawkę obok niego i wyszła z pokoju.
- Zośtaw go fućaku. - mały Dameron chwycił pluszaka i cisnął nim o ścianę.
- Oń jeś mój!- Poe rozstań się na chwilę z dywanem. Czas na obiad. - opiekunka weszła do pokoju ocierając ręce o jeansy.
- Nie chcie. - powiedział
- Trzeba jeść. Dywan ci nie ucieknie.
- A moge jeść tiu?
Dziewczyna zastanowiła się chwilę.
Skoro chce. Siedząc na tej futrzastej maszkaradzie jest spokojny i jeśli go pobrudzi to będzie mogła się go pozbyć.
Zgodziła się.Przetarł oczka i zewnął szeroko.
Nadal bawił się na i z dywanem.
- Drzemka? - zapytała jego opiekunka.
- Mhm. - pokiwał główką.
- To idziemy do łóżeczka.
- Nie. Zośtaje tiu! - chwycił mocno za dywan.
- Skoro nalegasz...
Zadowolony z tego chłopiec ułożył się wygodnie na puszysztym dywanie i zasnął. Przyjemny, w jego mniemaniu, zapach detergentów do czyszczenia dywanów pozwolił mu szybciej zasnąć.
Dziewczyna przykryła go kocykiem.
Poe wyglądał przeuroczo, leżąc na ohydnej ozdobie do podłóg ze smoczkem w buzi.- Puść.
- Nie!
- Poe wracamy do domu.
- Nie!
Ojciec chłopca wrócił do niego i zamierzał zabrać do domu.
Chłopiec nie chciał. Zamierzał nie opuścić tego dywanu. Pokochał go! Nie zostawi go z tą kobietą! Ona go nie lubi!
- Poe puść tą wsytętną wycieraczkę. - powiedział stanowczo jego tata.
On nie rezygnował. On i dywan opuszczą to mieszkanie tylko i wyłącznie razemDopiął swego. Dywan idzie z nim.
Jego tata chyba się z tego nie cieszył.
Szedł zły po schodach taszcząc go za sobą. Mama podzielała jego zdanie.
Otworzyła im drzwi i jej pierwsze pytanie dotyczyło przytaszczonego dywanu.
- To mój przyjaciel. - powiedział Poe i wmaszerował do mieszkania.¤₪¤₪¤₪¤₪¤₪¤₪¤₪¤₪¤₪¤₪¤₪¤₪¤₪¤
Opowiadanie o Dywronie, które miało powstać na 15 tysięcy wyświetleń tej książki a pojawia się na prawie 20 tysięcy.
Pisany jest z myślą o Darth_Arbuzik, największej i najwspanielszej fanki tej pary. Drugą osobą jest The_Fugitive_Runner,
Zapraszam też do mojej drugiej książki " Pierwszy Rok Dorosłości " 😀
YOU ARE READING
Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy ❤
RandomW mojej książce znajdziesz różnego rodzaju one - shoty ze świata Gwiezdnych Wojen. Wiem że to nic orginalnego lecz wejdź i oceń moją pracę. Życzę miłego czytania.