'' — A teraz pomyśl życzenie skarbie — zwróciła się do córki matka.
Urodziny Ewy odbywały się w jej pokoju w bloku. Na biurku stało teraz czekoladowe ciasto, które mama sama upiekła. Obok niej stała jej najlepsza przyjaciółka i przyjaciel. W trójkę tworzyli zgrany zespół
Szatynka popatrzyła na świeczki i po chwili je zdmuchnęła. Od razu została przytulona przez bursztynowłosą i bruneta. Na zawsze razem."
Dziewczyna siedziała w ławce szkolnej, czekając na koniec zajęć. Na marginesie bazgroliła jakieś postacie, a z tyłu zeszytu zrobiła kolejny projekt domu. Chciała zostać architektem.
Równo z dzwonkiem podniosła się z niewygodnego krzesła i wyszła z klasy.
Dziś były jej urodziny, co oznaczało przyjazd mamy z delegacji.
Kiedy była już w domu i nadziewała na tort dwie cyfry, jej wspomnienia boleśnie zakuły ją w oczy.
Przed sobą miała Ją i Jego.
W jednej chwili cała radość wyparowała, a ósemka wypadła jej z dłoni.
" — Jak mogłaś mi to zrobić?! Obiecałaś, że nikomu nie powiesz! — krzyczała bursztynowłosa.
— Ile mam ci tłumaczyć, że nie mam z tym nic wspólnego?! Poza tym, lepiej pochwal się co ty wczoraj robiłaś, zdrajczyni! — krzyknęła dziesięciolatka.
— Niby co takiego robiłam?
— Umówiłaś się z Cade'em, mimo że wiedziałaś, że mi się podoba!
— ŻE CO?! Posłuchaj z nikim wczoraj nie byłam, a na pewno nie z nim! — dziewczyna czuła, że robi się coraz bardziej wściekła.
— Nie kłam idiotko. Lili was widziała! — Szatynka znowu podniosła głos.
— Oh, a więc ufasz Lili zamiast mnie? — spytała całkowicie wytrącona z równowagi i bliska płaczu.
— Oczywiście, że tak. Powiedziała, że on wcale nie chciał nigdzie wychodzić, ale w końcu go przekonałaś. Do tego mówiłaś o mnie same najgorsze rzeczy! Nienawidzę cię! — ponownie ryknęła na swoją byłą przyjaciółkę, a ta wybiegła z jej domu."
Przełknęła spływającą z oka łzę. Pokłóciły się o głupiego chłopaka.
Do tego Lili wszystko wymyśliła. To był plan skłócenia ich.
Głupia suka.
Pieprzony Cade.
CZYTASZ
Dług
Teen Fiction" - Czy ona jeszcze żyje? - zapytałam patrząc prosto w jego brązowe oczy. - Odkąd wyszłaś rano, nie - powiedział wyraźnie zniecierpliwiony. " *** Stara książka, napisana kilka lat temu. Mimo wszystko nie u...