Camila

855 111 23
                                    

Niegdyś marzyłam tylko o tym, aby skończyć już szkołę. Wtedy cieszyłam się, że mogę do niej wrócić. Po drodze mijałam wiele domów, lecz zatrzymałam się pod jednym konkretnym. Mianowicie tym mojej przyjaciółki. Jej również nie widziałam, odkąd wyprowadziłam się z domu i za nią również bardzo tęskniłam. Camila zawsze potrafiła mnie wysłuchać i wspomóc. Była przy mnie, kiedy jej potrzebowałam i doradzała, gdy nie wiedziałam co mam robić. Jednak nie tolerowała Brada, dlatego nasz kontakt się urwał, a właściwie to ja go urwałam.

Zapukałam do jej drzwi. Po chwili ujrzałam uśmiechniętą panią Cabello.

- Cześć, Lauren. - przywitała się. - Karla powinna być już gotowa.

- Camila, mamo! - wrzasnęła dziewczyna, zbiegając ze schodów.

Wyglądała tak młodo. Zupełnie inaczej niż kiedy ostatni raz rozmawiałyśmy. Włosy opadały na jej smukłe ramiona. Miała na sobie obcisłą białą bokserkę, katanę i czarne rurki.

- Nie musiałaś przychodzić. - odparła, zakładając trampki.

- Ale przyszłam. - odpowiedziałam, usiłując powstrzymać się przed przytuleniem jej. To byłoby co najmniej dziwne, skoro teoretycznie widywałyśmy się każdego dnia.

- Zniszczyłaś mój plan. - jęknęła, wychodząc z domu i zatrzaskując za sobą drzwi. - Miałam zamiar całą drogę gwałcić nową nutę Eda.

- Ja też się cieszę, że cię widzę. - zaśmiałam się cicho. Camila zawsze uwielbiała jego muzykę i jestem pewna, że nigdy nie przestała. Nawet po szkole średniej.

- Wykręciłaś się z występu młodej?

- Taa. Mamy projekt z historii. - cały czas się na nią gapiłam, jakby to było nasze ostatnie spotkanie.

- Co? - przeraziła się. - Jaki projekt? Ja nic nie mam! Dostanę kolejną banię! - zaczęła panikować.

- To wymówka, Camz. - parsknęłam.

- Jezu, nie strasz mnie tak! - uderzyła mnie w ramię.

Zwyczajne beztroskie życie. Chciałam, aby tak już zostało. Jednak nie po to cofnęłam się do tych lat. Musiałam naprawić kilka rzeczy, aby moje życie z Bradem wyglądało całkiem inaczej. Pragnęłam tego, by traktował mnie tak samo, jak gdy go poznałam. Chciałam, aby mnie szanował, rozśmieszał i komplementował, zamiast gnoić, bić i wykorzystywać. Kochałam go ponad wszystko i nie wyobrażałam sobie życia bez niego. Ale przecież kilka poprawek by nie zaszkodziło. 

MISTAKE | CAMREN |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz