9. Ochrona przed mrokiem

546 56 52
                                    

09.09.2017r.
Korekta: 👍

Hellion całe cztery dni spędził opierając się pokusie pójścia na trzecie piętro. Właściwie robił to tak naprawdę trzy dni, ale czwarty dzień także liczył do tego czasu ponieważ właśnie wtedy James poprosił go o pomoc w zajęciach.

Hellion już kilka razy pomagał mu podczas różnych wykładów, ale to było poza Hogwartem i Anglią, w świecie, w którym istniały daleko rozwinięte nauka i technologia, gdzie dosłownie w każdej chwili można było trafić na przyszłego super bohatera, ci magiczni posiadali przynajmniej dwie szkoły, a gdy je kończyli mogli nie tylko pracować w magicznej profesji, ale spokojnie przypiąć się do mugolskich zawodów lub studiów - albo czegoś jeszcze innego w tym stylu.

- Witajcie drodzy OWT-mowcy, nie mam pojęcia, jeśli mam być szczery, co to są te wasze OWT-emy, ale...

-Okropnie Wyczerpujące Testy Magiczne.

Hellion westchnął cicho, na razie stojąc w cieniu i patrząc na Mistrza, który potarł palcami nasadę nosa i spojrzał prosto na siedzących bardziej na środku namiotu Krukonów. Hellion również spojrzał i zobaczył tę nieprzyjemną dziewczynę z biblioteki.

- Doskonale znam ten skrót, panno Granger. Powiedziałem tylko, że nie wiem co to jest, z czym to zjeść, jak to ugryźć - widząc pełne niezrozumienia miny uczniów pokręcił głową. - Nie ważne. Chciałem wam tylko powiedzieć, że zajmiemy się dzisiaj pewnym szczególnym zaklęciem, które może się wam przydać. Nie w egzaminach, a przynajmniej chyba nie, ale za to w życiu. Czy wiecie jak wiele jest na świecie istot i roślin żywiących się mrokiem, krwią, waszym lękiem, waszą nienawiścią... Wszystkim, co okrutne i może zagnieździć się w was z łatwością?

W górę wystrzeliła ręka tej Granger i uniosła się niepewnie dłoń chłopca z Huffelpuff, którego duże oczy w intensywnym kolorze nieba od razu się spodobały. I wiedział, że Jamesowi też. Starszy uśmiechnął się zachęcająco i spojrzał wprost w te błękitne oczy.

- Śmiało, panie Trade - powiedział zachęcająco. - Pannie Granger nic się nie stanie, jeśli da innym dojść do głosu.

Jej twarz poczerwieniała.

- Zatem - odezwał się wyraźnie onieśmielony Trade. - Nikt nigdy nie zdołał spisać ani sklasyfikować wszystkich takich istot, roślin ani artefaktów, wiadomo jednak, że ich liczba przekracza 100, stanowią ponad 40% bytów/tworów magicznych na świecie.

- Bardzo dobrze! Niech no stracę, dwadzieścia punktów dla pana za odpowiedzenie własnymi słowami, zwięźle i tak, aby wszyscy zrozumieli! Brawo, panie Trade.

James uśmiechnął się zadowolony.

- Prawie 50% magicznego świata nienawidzi czarodziejów, a przynajmniej uważa ich za bardzo smaczny posiłek. Szczególnie psychicznie. Czy ktoś wam kiedyś powiedział, że tak, jak możecie ochronić się przed dementorem, możecie zrobić to też przed wszystkimi pozostałymi Pożeraczami, (że tak ich nazwę dla naszej wygody)?

Uczniowie patrzyli na niego z niedowierzaniem.

- Ale macie wielkie oczy - mruknął. - Słyszeliście kiedyś o Patronusach?

- I tylko tyle? Patronus?

James skierował dłoń w stronę Puchona, który się odezwał.

- Zakres waszej wiedzy obejmuje tylko Patronusy... Hm.. niby o tym wiedziałem, ale... Ale to tak dziwna świadomość. W każdym razie; istnieje coś, co oficjalnej nazwy nie ma, a w teorii jest "Zajebistą barierą przeciwko Pożeraczom" i tak jak w wypadku innych naszych dotychczasowych ćwiczeń; istnieje dzięki myśli. Waszej myśli, Naszej, Mojej...

S i l e n tOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz