Rozdział 14

75 6 16
                                    

*Frosty*

Leżałem w szpitalu. Nie pamiętam jak ja tam się znalazłem. Za szybą stał Tomek z napisem

,, To byli ex Yvette i Gabi,,

Japierdolę. Wziąłem kartkę i długopis który leżał niedaleko mnie na biurku. Pewnie Tomek to położył. Napisałem.

,, Co z nimi? ,,

Tomek spojrzał się na moją kartkę. Wziął kolejny kawałek papieru. Przyłożył do okna.

,, Są w więzieniu,,

Nie miałem sił już pisać dlatego kiwnąłem głową na tak. Z tyłu widziałem płaczącą Yvette. Rozmawiała z lekarzem. Chyba go o coś prosiła. W jej oczach widziałem strach. Nagle lekarz otworzył drzwi do mojego pokoju, a ona przybiegła do mnie z łzami.
Rzuciła się na łóżko i się do mnie przytuliła.
Jedną ręką złapała mnie za kark, a drugą oplatała w moje włosy. Złapałem ja za biodra. Zacząłem ją całować po szyi. Ona dawała mi pocałunki ja jej oddawałem. Szepnąłem jej na ucho.

- Wszystko będzie dobrze.

Przytuliła się do mnie jeszcze mocniej. Nagle poczuła ranę. Spojrzała. Zaczęły jej lecieć łzy. Lekko przetarłem jej policzki.

- Nie płacz. Zawsze będę z tobą.

Dziewczyna położyła głowę na mnie w tuliła się w moją podartą koszulkę. Przytuliłem ją. Spojrzałem w stronę Tomka. Trzymał kolejną kartkę.

,, Dziękuję.... Przepraszam,,

Gdy to przeczytałem zacząłem płakać. Zamknąłem oczy. CO SIĘ DZIEJĘ? Straciłem kontrolę. Łzy mi ściekały po karku. Przeleciały mi wszystkie wspomnienia.

*Yvette*

Podniosłam głowę. Spojrzałam się na niego. Zamknął oczy. Łzy widniały na jego policzku. Nagle usłyszałam, że serce wolniej chodzi. Wstałam szybko.

- BEN! NIE!!!

- Kocham cię - wyszeptał.

- Ja ciebie też.

Zawołałam lekarza. Zaczęli go reanimować. Kazali wyjść. Stałam znowu przy szybie. Cały czas na niego patrzyłam. Trzymałam rękę na szkle. Nagle jego głowa odwróciła się w moją stronę. Patrzył na mnie błagalnym spojrzeniem. W jego oczach widziałam, że o coś prosi. Nagle się zmróżył.

Piiiiiiii..... Piiiiiiii.... Piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii.....

Usiadłam na ziemię. Nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Obok mnie usiadł Tomek. Przytulił mnie.

- Jestem przy tobie. Pomożemy Ci - Powiedział do mnie. On też płakał.

Powoli wstałam. Czułam jakbym miała zaraz zemdleje. Podeszłam do Gabi. Przytuliłam się do niej. Podeszłam jeszcze do matki Bena.

- Damy radę - Powiedziała.

*Frosty*

Byłem w dziwnym miejscu. Nikogo nie było. Nade mną zauważyłem małe światełko.

-WTF?!! Gdzie ja jestem?! Co to do kurwy jest?

- Ej! Proszę mi tutaj nie klnąć. Tu ma być kultura. - Odezwał się dziwny głos z góry.

Zacząłem obracać się dookoła, nikogo nie widziałem. Wpadłem w panikę.

- Kto to mówi?!

- Bóg.

- Ja nie żyje?!

- Tak.

- Gdzie ty byłeś jak ciebie potrzebowaliśmy?!!! Słyszysz mnie?! Byłeś nam bardzo potrzebny! A ty co?! Sprzeciwiam się tobie!!!

Without notice~JetCrew Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz