Mogą być błędy, ale coś mi kazało dodać 😂
Mały domek, na obrzeżach miasta. Ogródek z basenem na jego tyle. Duże okna miały rolety. Ciemne dębowe drzwi. Duża przestronna kuchnia. Dwie łazienki, z czego jedna jest połączona z główną sypialnią. Dwa pokoje i salon.
Z tego składał się mój nowy dom. Mogę powiedzieć, że jestem całkowicie zadowolony. Od lat marzyłem o takim miejscu do zamieszkania. To będzie zaszczyt mieszkać tu przez rok, a może nawet dłużej, jeśli wszystko dobrze pójdzie. A mogę powiedzieć, że mam taką nadzieję.
Musiałem się aż uszczypnąć. Myślałem, że to jeden z tych najlepszych snów, co chcemy by był prawdą, ale nie jest i potem nam z tego powodu smutno. To jest, jednak rzeczywistość.
- Nie zostaje mi nic innego, jak życzyć wam powodzenia chłopcy - z letargu, kolejny raz dzisiaj, wyrwał mnie głos Gemmy - Swoje rodziny dopiero poznacie za około trzy miesiące. Musicie mieć dla siebie sporo czasu - przełożyła sobie przez głowę torebkę - Nie zawiedźcie mnie chłopcy - przytuliła nas i wyszła. Zostawiając w powietrzu swoje słowa.
- Chcesz coś do picia? - spytał brunet, który siedział naprzeciwko mnie.
- Ja... Myślę, że tak - pokiwałem głową, przyglądając się jak wstaje i szykuje nam picie.
Nie mogłem oderwać swojego wzroku od jego silnych rąk, które z każdym ruchem się napinały.
Ciekawe czy byłby w stanie mnie nosić? - przeszło mi przez myśl.
- Nie przegryzaj tak wargi, Lou - upomniał mnie Harry, gdy postawił przede mną kubek z parującą herbatą.
Poczułem gorąco na policzkach, przez co zniżyłem swój wzrok na picie. Przyłapał mnie.
- Skąd wiedziałeś, że będę chciał herbatę?
- Nie wiem, a nie chciałeś? - usiadł na swoim miejscu, a na jego ustach igrał uśmiech, który poszerzył się, gdy uniosłem na niego wzrok - Urocze rumieńce.
- Przestań mnie zawstydzać Harry! - jęknąłem, tupiąc lekko nogą pod stołem - Jestem twoim mężem!
Styles zaczął się śmiać, a w jego oczach mogłem zobaczyć wesołe iskierki czegoś. Sięgnął po swój kubek i napił się łyka cieczy.
- Właśnie, jestem twoim mężem Styles, więc moim zadaniem jest zawstydzać cię jak najczęściej - fuknąłem na jego słowa, samemu zabierając się za picie.
Nawet nie przeszkadzało mi, że nie dodał cukru do herbaty.
~~~~~~
- Po której stronie lubisz spać? - zapytałem bruneta, stojąc przed wielkim łożem, bo łóżkiem nie można było tego nazwać.
- Mi to obojętnie - wzruszył ramionami, byliśmy już przebrani w piżamy i świeżo po kąpieli, oczywiście nie wspólnej. Nie jestem taki łatwy!
- No to, ja chcę po lewej - zaklaskałem i położyłem się po swojej stronie.
Ciekawe czy będziemy się przytulać w nocy?
-Okej - też się położył i okrył nasze ciała ciepłą pierzyną - Może porozmawiamy? - spytał cicho, gdy zgasił lampkę, jedyne źródło światła w tym pomieszczeniu.
- Możemy, ale czemu zgasiłeś? - spytałem zaciekawiony, ledwo widząc zarysowanie jego ciała. Czułem to, że patrzy na mnie.
- Tak się lepiej rozmawia, mam zapalić? - szelest sugerował mi, że właśnie przymierza się do zapalenia z powrotem lampki.
- Nie, nie! - zawołałem szybko - Możemy tak rozmawiać - uściśliłem, poprawiając sobie poduszkę pod głową - Może ty zaczniesz? - zaproponowałem.
- Okej, okej - mruknął - Jak już wiesz jestem Harry Styles. Mam dwadzieścia sześć lat. Jestem architektem, dość znanym - zrobił krótką przerwę - Nie dane mi było się zakochać przez te wszystkie lata i... Jak wiesz mam siostrę Gemmę, do tego mamę Anne i tatę Robina.
- Mam męża architekta - poruszyłem brawami, choć wiedziałem, że mnie nie widzi - Teraz już wiem, czemu ten dom jest tak piękny...
Zaśmiał się.
- Tak, ja byłem projektantem tego domu, można powiedzieć, że całe wyposażenie też sam wybierałem - z jego głosu biła duma.
- Zdolny, bardzo zdolny - mruknąłem cicho - Teraz moja kolej! - przysunąłem się do niego tak, że stykaliśmy się nogami - Jestem Louis Tomlinson, jak wiesz teraz Styles - zachichotałem - Mam dwadzieścia osiem lat. Przeżyłem wiele nieudanych związków, moi przyjaciele to debile - zastanowiłem się chwilę co jeszcze powiedzieć - Mam szóstkę rodzeństwa, z czego piątka to dziewczyny. Moja mama ma na imię Jay, a tata Mark.
-Masz liczną rodzinę - mruknął nagle, przez co podskoczyłem.
- Dupek! Wystraszyłeś mnie! - fuknąłem, kopiąc go stopą w nogę.
- Ej, ej zero przemocy w rodzinie - zaśmiał się Styles, oddając kopnięcie.
~~~~~~
To ff miało być krótkie. Teraz już nie jestem tego taka pewna XDDD
CZYTASZ
I do?
FanfictionLouis bierze udział w niecodziennym eksperymencie. Okładkę wykonała cudowna @Darrrow