Coś wam się w tym ff nie podoba?
~~~~
Leżałem na łóżku, czułem się już o niebo lepiej. Harry dużo mi pomagał, nie chciał przyjąć do wiadomości, że sam dam sobie radę i nie musi dla mnie zawalać swojej pracy. Zajmował się mną jak małym dzieckiem, co z jednej strony było śmieszne i wkurzające, ale z drugiej kochane.
- Kochanie, wstawaj. Spóźnimy się - szepnąłem i usiadłem na jego biodrach - H - mruknąłem, pochylając się, by móc zacząć całować jego szyję.
Z ust loczka wyszło ciężkie westchnięcie, a jego duże dłonie znalazły się na moich bokach.
- Nie chcę - mruknął głęboko.
Oderwałem się od jego skóry, by spojrzeć na jego twarz. Miał zamknięte oczy, a na jego ustach błąkał się szeroki uśmiech.
- Otwórz swoje piękne oczka - poprosiłem i swoją dłoń położyłem na policzku bruneta, a ten instynktownie się do niej wtulił.
Powoli i delikatnie uchylił swoje powieki, nasze oczy niemal od razu się spotkały, pozwalając drugiej osobie przepaść.
- Czemu nie dajesz mi spać? - spytał cicho, nie odrywając ode mnie wzroku.
Pocałowałem go w czoło. Uśmiechnąłem wpełzł na moje usta, gdy po odsunięciu się mężczyzna miał przymknięte oczy.
- Jesteśmy umówieni z Liamem i Zaynem, zapomniałeś? - zsunąłem się z niego i wstałem - Wstawaj, wstawaj nie możemy się spóźnić! - wyjąłem z szafy rzeczy na przebranie i ubrałem je, czułem przy tym palący wzrok Harry'ego , zignorowałem go i wyszedłem już ubrany z sypialni.
- Lou! - głośny jęk rozniósł się po ścianach domu - Nie zostawiaj mnie samego!
~~~~~~~~
- Harry! Louis! - państwo Payne przywitało nas z uśmiechem na ustach.
- Miło nam was tu widzieć razem - uśmiechnął się Zayn - To jest Liam, mój mąż - zwrócił się do mnie mulat, wskazując na lekko wyższego od siebie mężczyznę, który był potężny przy nim takim drobnym.
- Cześć, jestem Louis. Mąż Harry'ego - uścisnąłem jego wystawioną dłoń - Wyglądasz jak szczeniaczek - jęknąłem, patrząc w jego szczenięce oczy.
Liam z Zaynem zaczęli się śmiać, a ja poczułem rumieniec na policzkach. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie to co powiedziałem.
- Payne, nie kokietuj mojego Lou - zagroził brunet, zaborczo przyciągając mnie do siebie.
- Uwierz mi, nie robię tego, to po prostu się dzieje - sam objął mulata - Mam swój urok, widocznie tego ci brakuje Styles.
Usłyszałem prychnięcie za sobą.
- Mam swój urok Payne i umiem go dobrze wykorzystać na Lou - czy tylko dla mnie te słowa zabrzmiały dwuznacznie?
- Wejdźcie do środka, a nie w wejściu stoicie - głos zabrał Zayn, który wyrwał się z ramion szczeniaczka.
Weszliśmy w głąb domu. Mężczyźni zaprowadzili nas do salonu,gdzie niemal od razu zwróciłem uwagę na łóżeczko, w którym leżał paromiesięczny chłopiec. Zagruchałem cicho na ten widok, maluszek spał, unosząc co jakiś czas swoją ściśniętą piąstkę. Smoczek wypadł z jego buzi, ale nie zaczął płakać.
Zayn widząc, gdzie się patrzę podszedł do małego łóżeczka i pogłaskał policzek chłopca swoim palcem.
- To jest Bear, synek mój i Li - powiedział czule - Jego przyjaciółka, Cheryl zgodziła się zostać surogatką i dzięki temu mamy naszego maluszka.
Skinąłem, uśmiechając się szerzej.
- Siadajcie - polecił, widząc jak stoimy - Co chcecie do picia? - poprawił kocyk na ciele chłopca.
Usiedliśmy wygodnie na obszernej kanapie.
- Ja poproszę herbatę - mruknąłem, przyglądając się otoczeniu.
- To samo Zi - przytaknął loczek.
Zayn skinął i wyszedł, zostawiając nas z Liamem.
- Więc, Louis opowiedz coś o sobie - zaklaskał w dłonie szatyn, spoglądając uważnie na mnie.
~~~~~
- A wiesz, że Harry pod wpływem alkoholu oświadczył się bananowi? - zaśmiał się Liam, gdy z tematu mojej osoby zeszliśmy na loczka, który z nietęgą miną wszystko słuchał.Już nawet się nie sprzeczał, gdy po piątym razie nic mu to nie dało.
- Najlepsze jednak było to - wciął się Zayn - Kiedy nie dostał odpowiedzi, no bo wiesz jak. Przecież to owoc - zachichotał i szturchnął bruneta, który miał twarz schowaną w dłoniach -Zaczął płakać jak malutkie dziecko, nie mogliśmy go uspokoić. To trwało ponad godzinę, aż w końcu zasnął wykończony.
- Dlaczego wy mi to robicie - burknął w dłonie - Nie macie ciekawszych rzeczy do roboty, tylko upokarzanie mnie przed Louisem?
Zachichotałem i przytuliłem się do jego boku.
- H, nie ma co się wstydzić - mocniej się wtuliłem w jego ciało.
Zadziałało. Mężczyzna zdjął ręce z twarzy i objął mnie swoimi silnymi ramionami.
Bear zaczął płakać kawałek dalej.
- Ja pójdę - powiedział Liam, widząc jak Zayn się przymierza do wstania - Co mały wojowniku, za mało uwagi dziś dostałeś od tatusiów - zagruchał, biorąc go na ręce, mały niemal od razu się uspokoił i wtulił w pierś ojca.
- Jest wspaniałym ojcem - szepnął Zayn - Idealnym.
Czy to dziwne, że poczułem zazdrość? Mam już swój wiek... I chyba chciałbym zostać rodzicem małego człowieka.
~~~~~
CZYTASZ
I do?
FanfictionLouis bierze udział w niecodziennym eksperymencie. Okładkę wykonała cudowna @Darrrow