Od naszego pierwszego wyznania miłości minęło parę tygodni. Coraz prędzej zbliżaliśmy się do końca całego eksperymentu. Czy byłem tym zdenerwowany? Raczej nie, przecież kocham Harry'ego, a on kocha mnie. To tylko formalność dla nas.
Codziennie mówimy na różne sposoby, jak bardzo się kochamy. Tu przez pocałunek, taki delikatny, pełen uczuć. Innym razem przez czułe spojrzenie, czy też przytulenie. Nawet poprzez dbanie o to, czy jesteśmy dobrze ubrani do warunków atmosferycznych!
Jednak były też i gorsze dni. Cała ta nieudana adopcja zżerała wszystkie dobre emocje. Szukaliśmy jakichś sposobów, by jednak chłopiec trafił do nas. Na marne.
Zdarzały się nam przez to kłótnie, małe sprzeczki jednak szybko się godziliśmy i wracaliśmy do siebie. Nie powiem, przeprosinowy seks był bardzo dobry. Ale po co traciliśmy swoje nerwy na te wszystkie niepotrzebne sprzeczki? Nie wiedziałem, nie umiałem na to odpowiedzieć z sensem.
Kłótnie ponoć dla każdego związku bywają ważne, słyszałem, że to pokazuje miłość i tym podobne. Nie mogłem jednak powiedzieć, czy to sprawiało, że nasz związek był trwalszy.
- Lou, Gemma dzwoniła. Chce się z nami spotkać - wyrwał mnie z zamysłu głos loczka.
Podskoczyłem na kanapie i pokiwałem głową. Chwilę myślałem, co się dzieje. Po chwili już wszystko mi wyświetliło się w głowie. Byłem w firmie Harry'ego, on miał sporo pracy, a ja jak na złość nic. Tylko się nudziłem, przez co miałem czas na rozmyślanie.
Zamrugałem oczyma i spojrzałem na męża. Jego mina była nietęga, gdy mi się wyraźnie przyglądał. Ale i tak wiedziałem, co siedzi w jego głowie. Zbyt dobrze go znałem.
- Wszystko jest dobrze H, tylko się zamyśliłem, wiesz przecież jak lubię to robić - powiedziałem spokojnie, nie spuszczając wzroku z jego zielonych oczu.
-Okej, dobrze - wypuścił nosem powietrze i uśmiechnął się tak, że widoczny był jeden dołeczek. Urocze, bardzo urocze.
- To... Co moje kochanie mówiło? -spytałem i wyciągnąłem w jego stronę rękę, by usiadł przy mnie. Co z resztą, chętnie zrobił.
- Gemma chce z nami porozmawiać, dziś. Chodzi o cały ten eksperyment - westchnął i wywrócił oczami.
Zachichotałem i wdrapałem się na jego kolana. Nie przeszkadzało mi to, że był ubrany w garnitur i mogłem go pognieść. Najwyraźniej Harry'emu to nie przeszkadzało, bo jego silne ręce wylądowały na moich pośladkach.
- Kochanie, ten eksperyment się udał - palcami bawiłem się jego loczkami - Ja cię bardzo, bardzo, bardzo, bardzo mocno kocham - uśmiechnąłem się delikatnie i pocałowałem delikatnie malinowe wargi - I myślę, że ty mnie też, choć trochę.
Harry ścisnął mój pośladek, przez co pisnąłem.
- Nie gadaj głupot, LouLou. Bardzo mocno cię kocham i nic tego nie zmieni - zapewnił, uścisk w żadnej mierze nie zelżał.
- Okej, wierzę - zagryzłem wargę i ponownie wpiłem się w jego usta, przecież praca nie ucieknie.
Niestety, po paru minutach obściskiwania się musieliśmy wrócić do swoich obowiązków, znaczy Harry musiał, ja miałem w planie zrobienie sobie krótkiej drzemki.
Drzemka ta nie trwała długo, bo już po niecałych dwóch godzinach Styles mnie obudził i powiedział, żebym wstawał bo jedziemy do Gemmy.
I w tym momencie sobie coś uświadomiłem, przecież ja nawet nie wiedziałem, gdzie ona mieszka! Nigdy jej nie odwiedziliśmy.
Szybko jednak się to wyjaśniło, cóż blondynka mieszkała cztery przecznice dalej od miejsca firmy loczka.
Kobieta przywitała nas w swoim małym domku z szerokim uśmiechem i pocałunkiem w policzek. Zaproponowała nam coś do picia, na co wspólnie poprosiliśmy o gorącą herbatę z cytryną. Kiedy już trzymaliśmy parujące kubki w dłoniach, usiedliśmy w średniej wielkości salonie.
- Pewnie, zastanawiacie się po co was tu zaprosiłam, otóż chodzi o następny etap całego naszego eksperymentu. Mianowicie, chodzi w nim o to, że na dwa tygodnie, macie wrócić do swoich starych żyć, przeprowadzić się do starych domów i zobaczyć, jak się wam żyje... Bez tej drugiej połówki.
~~~~~
Nie wiem co mnie wzięło do napisania tego rozdziału 😂. Ale proszę, jest.
CZYTASZ
I do?
FanfictionLouis bierze udział w niecodziennym eksperymencie. Okładkę wykonała cudowna @Darrrow