Rozdział 3

3.3K 130 49
                                    

Minął miesiąc od rozmowy Willa i Cassie. Od tamtej pory książę rzadko ją do siebie wzywał. Przez jakiś czas dziewczyna zastanawiała się, czy zrobiła coś nie tak. Szła odnieść pranie, kiedy spotkała jedną ze służek.

- Jak tam ? - Elise dołączyła do Cassandry z ogromnym koszem brudnych ubran. Od czasu zastępstwa Cassie bardzo się zaprzyjaźniły.

Elise Wildey pochodziła z prowincji Zelibadi, była wesołą, szczerą i wiecznie uśmiechniętą dziewczyną. Stanowiła totalne przeciwieństwo Cassandry, która - poważna - rzadko się uśmiechała. Mimo tych różnic zostały najlepszymi przyjaciółkami.

- Kiepsko, książę William nadal mnie unika i nie mam bladego pojęcia dlaczego - odpowiedziała
Cassandra.

- No i co się nim przejmujesz ? Jejku, dobrze, że ja służę jego rodzicom, a nie jemu, przynajmniej nie mam takich problemów. Cass, ty nie zakochałaś się w nim przypadkiem? - Elise popatrzyła wymownie na przyjaciółkę.
- Nie! On jest księciem, ja służącą nie pasujemy do siebie. Widziałam go zaledwie kilka razy, zamieniłam zaledwie garstkę słów no i sama wiesz...

- Nie wiem, ale za dużo o nim mówisz i za bardzo się nim przejmujesz - rzekła dziewczyna wchodząc do pralni.

***********

Po trzech godzinach Cassandra skończyła robotę za ro Elise już dawno wyszła. Szatynka kierowała się w stronę gabinetu następcy tronu. Gdy tam dotarła, usłyszała podniesiony głos Willa i rozpaczliwy ton przyjaciółki.

- Ja bardzo przepraszam - cicho odpowiedziała Elise.

- Posłuchaj dziewczyno, polityka nie jest dla takich jak ty! A zwłaszcza takie informacje - prychnął ze złością William.

- Ja tylko pomyślałam, że skoro idę w kierunku..

- To źle myślałaś. Za karę nie dostaniesz za ten miesiąc wynagrodzenia. Zbyt często wtykasz nos w nie swoje sprawy - odparł zimno książę. Tego dla Cassie było za wiele. Szybko otworzyła drzwi i weszła do pomieszczenia.
- Wasza wysokość jest głupcem, jeśli myśli, że służba nie wie co się dzieje w kraju.

- Uważaj...

- Nie. Nie będę uważała na słowa. Elise chciała dobrze, a ty wasza królewska mość, zraniłeś ją - Dziewczyna spojrzała wrogo na księcia. - To jedno. A drugie, ona jest moją przyjaciółką i nie pozwolę, żeby ktokolwiek na nią krzyczał za jej dobroć i szlachetność. Po trzecie, cały kraj cię nienawidzi i obawia się jak to będzie, gdy zasiądziesz na tronie. I ostatnie, król Clark i królowa Amelia proszą waszą wysokość na rozmowę - Z tymi słowy rozgniewana Cassandra ujęła dłoń przyjaciółki i razem z nią opuściła osłupiałego Willa. Nigdy nie spodziewał się usłyszeć takich słów, a zwłaszcza z ust nic nie znaczącej służącej.

**********

Po rozmowie z rodzicami, William udał się na spacer po ogrodach, mimo że przy rodzicach udawał spokój, słowa Cassie wstrząsnęły nim i zaczął się martwić.

- Jak to cały kraj mnie nienawidzi? I dlaczego? Co ona miała na myśli? - gorączkował się. Mimo jej bezpośredniego zachowania, nie był na nią zły, co go bardzo dziwiło.

- Wasza wysokość ma może chwilę ? - doradca Chris Alison zaczepił zamyślonego Willa.
- Tak oczywiście - odparł

- Wasza królewska mość, ostatnio obserwujemy niepokojące reakcje na wzmianki o pańskim wizerunku. Bardzo o to się martwimy.

- Wiem, moi rodzice wspomnieli mi o tym - odpowiedział następca tronu.

- Więc musimy coś z tym zrobić i...

Książę i wieśniaczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz