Pałacowa kuchnia była miejscem przytulnym, mimo przepychu całego wystroju. Drewniane szafki ze złotymi elementami, przepełnione różnego rodzaju przyprawami oraz nowoczesne kuchenki i zmywarki. Zawsze panował w niej gwar, ale gdy Cassandra tego ranka zeszła, nagle wszyscy umilkli. Służąca zrozumiała, że chodziło o wczorajszą noc, jednak się tym nie przejęła. Spokojnie zaczęła robić sobie jajecznicę. Gdy nałożyła ją sobie na talerz i zjadła, podszedł do niej James.
- Cassandro, mogę się ciebie o coś spytać ?
-Jasne - dziewczyna umyła brudne naczynia.
- Masz romans z księciem ? - chłopak spojrzał jej prosto w oczy. Cassie odwzajemniła spojrzenie. Nagle dostrzegła, że wszyscy im się przyglądają.
- Dlatego rano umilkliście na mój widok. Myślicie, że łączy mnie coś z następcą tronu. Książę nie weźmie za żonę dziewczyny ze wsi, nawet jakby się w niej zakochał, co również jest mało prawdopodobne. A ja... zawsze marzyłam o prawdziwej miłości, a nie o romansie z kimś bogatym. Nie interesuje mnie to i nie kocham go - w chwili, gdy Cas oznajmiła, że nie kocha Williama coś ukuło ją w serce, jednak nie dała nic po sobie poznać.
- Ale on cię wciąż faworyzuje, wiesz ile by mnie kosztowało popełnienie najmniejszego błędu w jego obecności ? - odezwała się jedna ze służek.
- To może waszej wysokości się spytaj dlaczego, skoro tak uważasz ? - Cassandra popatrzyła na dziewczynę. Jej oczy przeszyły ją na wylot tak, że się skuliła.
- Przepraszam - powiedziała. Cassie spojrzała na Jamesa.
- James, zadałeś mi to pytanie wprost. To wiele dla mnie znaczy. Ludzie nie zawsze mają odwagę by to zrobić. Najlepszy dowód był przed chwilą - z tymi słowy wyszła, by zacząć kolejny dzień pracy.
*********
W Silbadii, życie toczyło się własnym rytmem. Odkąd pojawił się Edward, Tessie było o wiele lżej. Mężczyzna okazał się bardzo pomocny. Wbrew obawom kobiety nowy współlokator okazał się miłym, uśmiechniętym człowiekiem.
- O rany, jak ty sobie dawałaś radę przez te wszystkie lata, jestem tu dopiero tydzień, a już mam dość - powiedział Edward wchodząc do kuchni.
- Bywało ciężko ale kocham to miejsce i to dawało mi siłę, by się nie poddawać - odparła z uśmiechem Tessa.- I było warto, prawda?
- Tak. Obiad będzie za trzydzieści minut.
- W porządku, idę się odświeżyć - Edward wyszedł z kuchni. Uśmiechnięta Tessa zabrała się do pracy.
*********
Will był wściekły. Odkąd usłyszał wyrok Cassandry, nie odezwał się do rodziców ani słowem.- Synu, powiedz coś - królowa utkwiła zmartwiony wzrok w chłopaka. Próbowała już po raz kolejny sprawić, żeby się odezwał, ale zarówno ona jak i jej mąż niewiele zdziałali. William był nieugięty. Spokojnie jadł śniadanie.
- Zachowujesz się niedorzecznie - powiedział Clark, ale nawet tę uwagę Will zbył milczeniem. Zadzwonił dzwonkiem. Do jadalni weszła Elise.
- Możesz już zabrać naczynia. Skończyłem jeść - Następca tronu miał zamiar już wyjść, gdy do jadalni weszła Jessamine, która rano oskarżyła Cassandrę o specjalne względy księcia.
- Wasza wysokość. Chciałabym cię o coś zapytać.
- Słucham - odparł zaintrygowany książę, patrząc na dziewczynę.
- Dlaczego Cassandrę Gonzáles, książę traktuje lepiej niż pozostałe służące ?
- To znaczy jak ? - powiedział Will spokojnie.
CZYTASZ
Książę i wieśniaczka
Ficção AdolescenteBIERZE UDZIAŁ W KONKURSIE " WATTPADOWY ZAWRÓT GŁOWY " Cassandra trafia do pałacu na prośbę mamy, tam poznaje przystojnego księcia Williama, któremu służy. Spotyka również swojego ojca i jego przyjaciela. Od tego momentu już nic nie jest takie samo...