Rozdział 12

1.6K 112 24
                                    

Cassandra obudziła się dopiero następnego ranka. Zaspana przetarła oczy. Na początku nie wiedziała co się dzieje i nie mogła sobie przypomnieć co robi w sali dla chorych. Jednak stan nieświadomości nie trwał długo, bo wydarzenia z poprzedniego dnia uderzyły w nią ze zdwojoną siłą. Służąca zamknęła oczy i po jej policzkach pociekły słone łzy.

- To wszystko moja wina. - pomyślała. - Gdybym od razu przystała na propozycję.... nic by się nie stało....- niestety już nic nie mogła na to poradzić. Dziewczyna otworzyła powoli oczy, zerknęła w bok i o mały włos nie krzyknęła na całe pomieszczenie. Za nic w świecie nie spodziewała się zobaczyć następcę tronu śpiącego z głową na kołdrze tuż obok niej. Do tej chwili nawet nie zdawała sobie sprawy, że trzyma ją za rękę. Westchnęła cicho. Żałowała, że nie może powiedzieć mu o wszystkim, jednak nie chciała go w to wplątywać.  To jej sprawa i to ona musi ją rozwiązać, chociaż... po tej sytuacji będzie musiała pójść na ustępstwa. Nie widziała innego rozwiązania. Nie chciała, żeby znowu ktoś przez nią cierpiał, a James był następny. Albo William... nie, nie mogła na to pozwolić. Poza tym książę ma za dużo swoich spraw na głowie, żeby jeszcze zajmować się nią. Z przemyśleń wyrwało ją ziewnięcie Grimaldiego.

- Cassie? - Will zerknął na wpatrującą się w niego dziewczynę. - O Boże! Nic ci nie jest?!

- Nie, chyba nie. Cześć. - odpowiedziała służka.

- Tak się o ciebie martwiłem - William odetchnął z ulgą. Do pokoju wszedł pielęgniarz.

- O obudziła się pani. To dobrze.

- Natychmiast zróbcie jej cały kompleks badań. Chcę mieć pewność, że nic jej nie jest. - zażądał następca tronu.

- Sądzę, że to nie będzie konie...

- Nalegam. - przerwał Cass, książę. - Nic się tobie nie stanie , a ja będę spokojniejszy.

- No dobrze. - westchnęła ciężko dziewczyna. - Niech będzie.

********************

Cassandra wyszła wreszcie z izby chorych. Badania wyszły dobrze, może była trochę osłabiona ale nic jej więcej nie dolegało. Następca tronu przekazał jej, gdzie leży Elise, więc służąca zmierzała właśnie do przyjaciółki. Gdy doszła na miejsce i otworzyła drzwi zobaczyła płaczącego Jamesa. Odchrząknęła.

- O Cassandra. -  chłopak przetarł oczy ręką. Dziewczyna weszła i usiadła obok przyjaciela.

- Przepraszam, powinnam była przyjść wcześniej ale po usłyszeniu, że Elise stało się coś złego sama zemdlałam. Dopiero niedawno następca tronu mnie wypuścił z badań. Wiadomo co z nią?

- Jest w śpiączce. Nie wiadomo kiedy się wybudzi i czy w ogóle. - odpowiedział zrezygnowanym tonem służący. - Cass głęboko wciągnęła powietrze.

- J-jak to?

- Nie mam bladego pojęcia co się wydarzyło ale jak się dowiem, kto to zrobił, rozszarpię go na strzępy. - Powiedział stanowczym aczkolwiek smutnym tonem Jem. Cassie nie odpowiedziała nic. Siedziała do wieczora przy przyjaciółce, błagając ją w myślach , by z tego wyszła, otworzyła oczy. Niestety nie mogła zostać dłużej. Doskonale zdawała sobie sprawę, że musi coś załatwić.

*******************

Gonzáles dostała wolne od księcia, do końca tego dnia , a także cały jutrzejszy. Właśnie godzinę temu skończyła jej się  służba u Alisona, jednak dziewczyna wiedziała, że tak łatwo się od niego nie uwolni ale i tak się cieszyła, że nie będzie musiała u niego już więcej służyć. Mimo to służka szła na spotkanie z Chrisem i Luisem.

Książę i wieśniaczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz