Nasi bohaterowie właśnie wychodzą z miasta Santarnette, ponieważ wystawa została przesunięta na następny dzień, dlatego postanowili pozwiedzać okolicę.
Wszędzie wokół były lasy i tylko lasy. Po dość długiej wędrówce Sara usiadła na ziemi.
- Nie! Nie mam zamiaru dalej iść! Jestem głodna i nogi mnie bolą! - dziewczyna spojrzała morderczym wzrokiem na swojego brata, który w końcu przyznał rację Sarze, że trzeba odpocząć i coś zjeść.
Przyjaciele rozłożyli koc i usiedli na nim, wcześniej wypuszczając swoje pokemony. Gdy Jimmy oraz Zoe robili jedzenie, a reszta grała w skojarzenia Flareon nagle pobiegł, a potem zniknął za drzewami.
- Flareon wracaj! - krzyknęła Sara i pobiegła za nim.
Pokemon nie zatrzymywał się, a nawet przyspieszył. To samo zrobiła jego trenerka, która nagle wpadła do dziury, która zaczęła się powiększać. W końcu dziewczyna nie miała już gruntu i zaczęła spadać coraz głębiej.
- Pomocy! - krzyknęła najmocniej jak umiała chociaż nikt jej nie usłyszał.
Flareon, który stał tuż przed dziurą nagle rozpłynął się w powietrzu.
- Sara! - wołały Zoe i Magda.
- Jeny gdzie ona jest, co jej się stało
...?! - zrezygnowany Jimmy usiadł na pniu.Nagle wszystkie Eeveelucje nagle przestały się ruszać, a ich oczy zmieniły barwę na czarną.
- E-Espeon? - zapytała Magda odsuwając się kawałek.
Stworek z wzrokiem pełnym mordu zaatakował swoją trenerkę, która w odpowiednim momencie odsunęła się, a psycho promień uderzył w drzewo.
Nagle na ziemi widać było pełno pęknięć, a Eeveelucje zniknęły.
- W razie co pamiętajcie, że was lubiłem - powiedział Ash spoglądając na ziemię, której kawałki spadały na dół. - I, że to ja zjadłem te wszystkie ciastka!
- Pikachu! - pokemon spojrzał na niego z oburzeniem.
- Idiota! A my myśleliśmy, że Pikachu to zrobił - powiedziała Kornelia. I w tym momemcie ziema pod nimi pękła i zaczęli spadać.
Wpadali i wpadali coraz głębiej w ciemności. W końcu, gdy widać już było grunt i wszyscy pogodzili się z upadkiem, który zaraz miałby nastąpić, Gardevoir wyszła z pokeballa i zatrzymała ich.
- Dziękuję ci! - Magda rzuciła się na Gardevoir, która tylko westchnęła.
- Teraz najważniejsze jest odnalezienie Sary. Rozdzielimy się. Ja i Zoe pójdziemy w lewo, a wy w prawo. Spotkajmy się tutaj - Jimmy rzucił smutne spojrzenie swoim przyjaciołom i ruszył z Zoe wgłąb korytarza.
***
Reszta ruszyła w przeciwną stronę lecz w środku było rozwidlenie trzech dróg więc znowu się rozdzielili, Ash oraz Magda poszli razem w lewo, a Emily i Kornelia poszły w prawo.Zoe i Jimmy szli w totalnych ciemnościach, a jedynym źródłem światła był płomień, który wytworzył Ninetales. Co chwilę potykali się o małe kamyczki, aż w końcu natrafili na całkowity koniec korytarza. Jimmy widocznie nie był zadowolony ze spotkaniem z zimną kamienną ścianą.
- Nic ci nie jest? - Zoe uśmiechnęła się lekko podając rękę blondynowi, który skorzystał z pomocy.- Nie, na całe szczęście nie - odpowiedział.
Nagle w ciemnościach szły w ich kierunku dwie pary wściekle czerwonych oczu.
Przyjaciele przyparli się jak najbardziej ściany, gdy dwie eeveelucje podeszły do nich. Nagle ściana za nimi się zawaliła i zaczęli spadać.
CZYTASZ
Podwójna liga Pokemon
FanfictionRegion Axeon, to w nim rozpocznie się Podwójna Liga na którą wyrusza Ash Ketchum wraz z pokemonami i przyjaciółmi. W nowym regionie przeżywają nowe przygody, łapią pokemony oraz biorą udział w walkach. Czy inni trenerzy zepsują ich marzenie o wygran...