XXVI

158 16 31
                                    

Nasi bohaterowie są w drodze do miasta Zoko w którym jest ostatnia, ósma sala w regionie Axeon w której chcą zdobyć ostatnią odznakę dzielącą ich od ligi. Po drodze rozstali się z Yumi i Leną, które poszły w swoją stronę, ale spotkali Brad'a, który postanowił im towarzyszyć.

Gdy po dłuższym czasie drogi dotarli na miejsce czyli nad jakieś obozowisko na brzegu rzeki zobaczyli kilka kajaków.

- Jimmy o co chodzi? - zapytała Emily.

- Skoro szliśmy w taką stronę to musimy kawałek przepłynąć rzeką potem szybko dopłyniemy na wyspę szczęścia, przejdziemy most Eevee'eona i jesteśmy na miejscu! A na wyspie jest kolejna wystawa.

- No tak kompletnie zapomniałam! - powiedziała Sara.

- No to, bierzcie kajaki i płyniemy! Zoe, płyniesz ze mną? - Jimmy podszedł do jednego z kajaków.

- Em... No jasne - odparła z uśmiechem dziewczyna i podeszła do niego.

Wszyscy rzucili się na łódki. W końcu Kornelia oraz Sara miały jednoosobowe kajaki, Brad płynął z Emily, a ponieważ nie było już miejsc, Magda oraz Ash byli razem.

***

Po dobrej godzinie drogi wszyscy, nie licząc Jimmy'ego i Zoe, cały czas wpadali w krzaki, drzewa i tym podobne. W końcu postanowili zrobić sobie małą przerwę po tym jak na dobre utknęli w zaroślach.

- Chcę ktoś ciasteczko? - Magda wyciągnęła z plecaka ciastka.

- Ja poproszę! - odezwała się Sara.

Blond włosa chciała podać je do swojej przyjaciółki lecz niechcący wpadły do wody. Dziewczyna chcąc je wyłowić wychyliła się lecz w końcu wpadła do wody wraz z Ash'em oraz pokemonami.

- Wiesz co, teraz to już nie dzięki - Sara ledwo opanowała śmiech.

Magda tylko westchnęła i podpłynęła do kajaka próbując wraz ze swoim przyjacielem odwrócić go na właściwą stronę oraz ponownie do niego wejść.

Po wielu próbach nareszcie im się udało i wszyscy płynęli dalej.

***

Nasi bohaterowie postanowili chwilę odpocząć na dzikiej plaży. Do miejsca docelowego zostało im jeszcze wiele drogi.

W trakcie, gdy Sara spokojnie polerowała pokeballe, przebiegła obok niej dziewczyna na zimowym Sawsbuck'u i ochlapała błotem Sarę.

- Ej! - krzyknęła. - Uważaj trochę.

Przestraszona dziewczyna zeskoczyła ze swojego pokemona i pobiegła do różowowłosej.

- Jeny przepraszam! Nic ci nie jest? - zaniepokoiła się właścicielka Sawsbuck'a.

- Nie nic kompletnie nic - wypowiedź Sary była pełna sarkazmu.

- Co się stało?  - Magda podeszła do nich.

- Ona mnie ochlapała błotem - burknęła Sara.

- No przecież cię przeprosiłam! Jeszcze raz cię przepraszam.

- Dobra, przeprosiny przyjęte, a tak w ogóle to jak masz na imię?

- Sara, a ty?

- Luna.

- A ja jestem Magda.

- Miło mi was poznać. Gdzieś płyniecie? - dziewczyna obróciła głowę w stronę kajaków.

- Tak, do miasta Santarnette - odparła Sara. - Na wystawę pokemon.

- Jak chcecie mogę z wami kawałek płynąć.

- Tak! Chodźmy do reszty naszych przyjaciół! Musisz ich poznać!

***

Po dłuższym czasie nasi bohaterowie płynęli sobie  w stronę miasta, gdy zapadał zmrok zatrzymali się na jakimś brzegu dość nie daleko jakiejś wioski. Nagle usłyszeli krzyki w lesie.

- Co jest? - zapytał Brad. - Co się tam dzieje.

- Może pójdźmy sprawdzić - Sara zaczęła iść w stronę wioski.

- To wy idźcie, a ja i Emily tu zostaniemy - powiedział Brad.

***

Po chwili wszyscy dotarli na miejsce i zobaczyli stado wielkich pokemonów przypominających komary.

Ash wyciągnął pokedex.

Moskiteos pokemon komar. Pięć jego ugryzień może bardzo mocno zatruć człowieka i pokemona.

- O jeny... - powiedział Ash.

Nagle podleciał do nich jeden Moskiteos. Fluffeon oraz dwa Pikachu pobiegły w las ze strachu.

- Nie! Wracajcie! - krzyknęła Magda. - Powiedźcie, że ma ktoś jeszcze jakieś pokeballe, bo ja mam tylko Gardevoir i Delphox'a.

- Ja mam tylko Eevee - odparł Ash, a pokemon jak na zawołanie wyszedł z pokeballa, pojawił się przed nim i wskoczył na jego ręce. - Mam pomysł, ja pobiegnę znaleść nasze pokemony wrzaz z Luną, a wy pomożecie mieszkańcom. Eevee pomożesz mi?

- Eevee! - odparł radośnie pokemon. 

- To spotkamy się w miejscu, gdzie są Emily i Brad - Ash pobiegł oraz Luna pobiegli.

***

Chłopak dalej szedł po śladach pokemonów wraz z Eevee i Luną.

Przed nimi pojawił się Moskiteos. Chcieli się wycować lecz za nimi pojawił się kolejny i kolejny. I tak zostali otoczeni. Pokemony zaczęły groźnie bzyczeć, a gdy były już prawie przy nich Eevee wyskoczyła z rąk Ash'a i zaczęła się świecić. Nagle stał przed nimi Umbreon.

Pokemon od razu zaatakował Moskiteosy ciemnym pulsem i wrogie stworki uciekły.

Ash przytulił swojego Umbreona.

- Hej! Nic wam nie jest? - podbiegła do nich cała reszta przyjaciół.

- Nie nic, ale prawie by było. Gdyby nie Umbreon Asha zostalibyśmy na maksa potruci.

- Twój Eevee ewoluował - Kornelia kucnęła przy mrocznej Eeveelucji i go pogłaskała.

***

Już następnego dnia bohaterowie dopłynęli do Santarnette i żegnali się z Luną.

- Wiecie co zauważyłam? Macie bardzo silną więź ze swoimi pokemonami. Ty, Ash, i Lucario jesteście bardzo zgrani ze sobą podczas walki, a ty Magda i twoja Gardevoir swietnie się rozumiecie dlatego proszę, to dla was - dziewczyna dała im po kamieniu klucza, jednym w naszyjniku, a drugi w branzoletce, oraz mega ewolucji dla Gardevoir i Lucario.

- Jeny Luna jak mamy ci dziękować? - powiedział Ash.

- Oj nie trzeba, jak kiedyś mieszkałam w Kalos to wiele uczyłam się o mega ewolucjach i nie dawno zdobyłam kamienie. Dobra to do zobaczenia! - powiedziała Luna i poszła w swoją stronę.

-----------------------------------------------------------

Rozdział oparty na faktach, ciasteczka wpadły na serio do wody, a więc zapalmy dla nich znicz [*].

Madzixxx

Podwójna liga PokemonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz