Lekkie promienie słońca zaczęły wpadać do sypialni. Uchyliłam oczy i spojrzałam na zegarek. Ósma. Czas wstawać. Powoli zwlekłam się z wygodnego i ciepłego łóżka, po czym pomaszerowałam do łazienki. Ubrałam dresy, koszulkę i na to sportową bluzę. Miałam odpoczywać jeszcze tydzień, ale ja tak nie mogę.
Zapięłam Demona na smycz i czym prędzej opuściłam dom. Nic tak nie poprawia mi humoru jak spacer rankiem. Skręciłam do parku i usiadłam na ławce. Chwilę później ujrzałam Mionę i Ginny spacerujące po parku, więc tak szybko jak to możliwe wyszłam.
- A Ty co tu robisz? Masz odpoczywać, a nie biegać z samego rana! - krzyknęła nagle kasztanowłosa, przez co o mało nie dostałam zawału.
- Przestań. Nie będę cały czas siedzieć w domu, kiedy pogoda się poprawiła, a poza tym nie biegałam tylko spacerowałam, a to jest różnica. - rzekłam i spojrzałam stanowczo na byłą gryfonkę.
- Uważaj, bo Ci uwierzę, a teraz do domu marsz! My Cię już przypilnujemy razem z Ginny. - zadecydowała kasztanowłosa i wszystkie ruszyłyśmy w stronę mojego domu.
- Nic mi się przecież nie stało. - zaczęłam, lecz nie dane mi było dokończyć.
- Ale mogło i nie dyskutuj! - odparła stanowczo brązowooka.
- Ja się zgadzam z Samathą. Sama nie wytrzymałabym dwóch tygodni w łóżku. - rzekła Ruda i puściła mi oczko. - Kiedy planujecie jakieś małe Samcie, albo małych Draconów?
- Daj spokój. - zaśmiałam się i zaczęłam przygotowywać herbatę.
- No powiedz, też jestem ciekawa. - posłałam dziewczynom rozbawione spojrzenie i zaniosłam herbaty do salonu.
- Nie wiem. Jeszcze nie teraz. - odparłam cicho i upiłam łyk gorącego napoju.
- Jak to nie teraz?! - zapytała Ruda.
- No tak, a co u Ciebie Hermiona? Masz kogoś na oku? - zwróciłam się do brązowookiej i posłałam jej znaczący uśmiech.
- Można tak powiedzieć. - odparła z rozmarzonym spojrzeniem.
- Dlaczego ja o tym nie wiem?! - oburzyła się pani Zabini.
- Bo nie pytasz!
- Kto to jest?
- Właściwie to... - zaczęła, lecz jej przerwałam.
- Znamy go?
- Chyba tak, a raczej na pewno. - rzekła cicho
- No powiedz wreszcie kto to!- krzyknęła zniecierpliwiona Ginny.
- Nott. - szepnęła i na jej twarz wypłynął rumieniec.
- Co?! - zapytałam, nie dowierzając w słowa Hermiony.
- Czy Ty jesteś chora? Przecież wy nie pasujecie do siebie.
- Skąd wiesz? Nawet go nie znasz. - rzuciła stanowczo kasztanowłosa i opuściła mój dom.
- Chyba trochę za ostro ją potraktowałaś.
- Przejdzie jej. No, to ja też się już zbieram. Do zobaczenia Samantha!
![](https://img.wattpad.com/cover/114899090-288-k144159.jpg)
CZYTASZ
When I die honey. II [ D.M ]
FanfictionJest to kontynuacja książki " I love and hate. II Draco Malfoy". Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszam do czytania! Wszelkie podobieństwa do innych książek są przypadkowe. #81- wojna #4 - die 😍