Rozdział VII "Numer"

1.4K 232 19
                                    

Donghyuck leżał na trawie i mrużył oczy, kiedy promienie słońca przedzierające się przez blaszki liści padały na jego twarz. Mimo to nie przestawał patrzeć w stronę nieba, zasłoniętego koroną starej lipy, natura tworzyła nad nim piękny witraż i szkoda było chociaż przez chwilę nie podumać nad jego pięknem. Założył ręce za głowę i patrzył jak światło rozświetla liście, które przybierały tysiące odcieni zieleni. Obok niego siedział Jaemin i razem z Renjunem rozmawiali o czymś, co Donghyucka nieszczególnie interesowało.

- Cześć. - Usłyszał znajomy głos i przeklną się w duchu, bo jego serce zabiło szybciej. Rzucił tylko spojrzeniem w kierunku z którego dochodził i zobaczył, że Mark Lee siada koło Renjuna na trawie. Ich oczy na chwilę się spotkały, więc Dziecko Nieba uśmiechnęło się, ale on wrócił do obserwowania rozpostartych nad nim gałęzi drzewa.

- Słyszałem Renjun, że zapisałeś się do sekcji tanecznej, Jisung mi mówił

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Słyszałem Renjun, że zapisałeś się do sekcji tanecznej, Jisung mi mówił. - Powiedział Mark.

- Tak, co prawda nie jestem wybitnie dobry w tańcu, ale ludzie, którzy potrafią tańczyć wyglądają tak fajnie. Mam nadzieję, że się nie skompromituję. - Zaśmiał się nerwowo.

- Nie martw się o to. - Głos Marka był ciepły. - Też kiedyś należałem i chociaż wolno się uczyłem, to nikt nigdy nie powiedział mi złego słowa.

Donghycuk obrócił głowę zaintrygowany, ich spojrzenia znów się spotkały.

- Chcesz mi powiedzieć, że uczyłeś się tańczyć? - Prychnął. - To dlaczego udawałeś na imprezie, że jesteś drewniany? - Rzucił kąśliwą uwagą. 

- Próbuję namówić Jaemina, żeby też się zapisał. - Powiedział Renjun, żeby jak najszybciej zmienić temat. Zdecydowanie nie lubił jeśli między jego znajomymi dochodziło do jakiś spięć lub nieporozumień, jak prawdziwe Dziecko Lasu miłował pokój i harmonię.

- Dlaczego nie spróbujesz Jaemin? Widziałem jak tańczysz z Hyuckiem na imprezie, czujesz muzykę. - Mark pierwszy raz użył zdrobnienia, kiedy nie byli sami. Renjun zdawał się tego nie zauważyć, szybko przytakując Markowi i mówiąc jakie Jaemin ma predyspozycję do bycia tancerzem. Donghyuck grymasem starał się zamaskować uśmiech, który automatycznie pojawił się na jego twarzy, w sekundę po tym jak usłyszał "Hyuck" z ust Marka.

- Zapiszę się, jeśli Donghyuck pójdzie do sekcji śpiewu. - Odezwał się Jaemin.

- Nie licz na to. - Mruknął przeciągając się i wstając. Nie zerknął nawet na przyjaciół, kiedy odchodził,  zostało jeszcze kilka cennych minut przerwy i nie chciał ich marnować na bezpłodne dyskusje. Przechadzał się powoli wzdłuż siatki i patrzył jak dzieciaki z jego szkoły grają w kosza.

- Rób notatki. - Usłyszał za sobą. Nie musiał się obracać, żeby poznać ten głos, zresztą i tak za chwilę Mark pojawił się po jego prawej stronie. - To może kiedyś ze mną wygrasz. - Mrugnął kiedy na niego spojrzał.

The ElementsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz