Dziękuję, że byliście ze mną przez te wszystkie tygodnie, każdy Wasz komentarz przeczytałam i był nieocenioną pomocą.
Jestem ciekawa czy bylibyście chętni przeczytać drugą część, która działaby się kiedy chłopcy stają na progu dorosłości. Jednak ostrzegam, że byłaby drastycznie inna niż pierwsza część.
Bardziej smutna i poważna.
The Elements = FluffThe Elements part II (Fire Kingdom)= Angst/Fluff
Na dole macie małą zajawkę jeśli wam się podoba to niedługo zacznę publikować Fire Kingdom. Xx
_______________________________________________
UWAGA TO CO ZARAZ PRZECZYTASZ NIE NALEŻY JUŻ DO KSIĄŻKI THE ELEMENTS TYLKO DO FIRE KINGDOM.Donghyuck wrócił do swoich zajęć, nie był pewny czy ma ochotę na rozmowę z Yugyeomem. Z jednej strony ucieszył się kiedy zobaczył znajomą twarz, a z drugiej kiedy ostatni raz się widzieli chłopak naruszył jego przestrzeń osobistą. Zmył do końca naczynia odebrał jeszcze kilka zamówień, aż nie przyszła jego zmienniczka, na szczęście szef poszedł do domu, więc nie będzie go drażnił widok Donghyucka spoufalającego się klientami.
- Hej młody! - Zawołał kucharz, kiedy Dziecko Ognia odwieszało fartuch na miejsce.
- Tak Rick?
Mężczyzna wyciągnął w jego stronę kartonik z frytkami. Chłopak uśmiechnął się do niego z wdzięcznością. Lubił Ricka, chociaż nie mieli dużo okazji do rozmowy, a mężczyzna był dużo starszy od niego, to on jedyny wydawał się tutaj być dla niego życzliwy. Nie raz uratował mu skórę wstawiając się za nim u szefa.
- Dzięki. - Uśmiechnął się. - Do jutra. - Pomachał wychodząc ze swoimi frytkami.
Yugyeom nadal tam siedział, więc Donghyuck nie miał wyboru. Siląc się na uśmiech podszedł do stolika i usiadł stawiając przed nimi karton z frytkami.
- Częstuj się. - Powiedział i sam wpakował sobie do buzi kawałek smażonego ziemniaka. Dopiero teraz poczuł, że jest naprawdę głody i że nie zdążył zjeść kanapek, które przygotowała dla niego Anna.
- Nie wierzę, że cię tu spotkałem. - Powiedział patrząc na Donghyucka szczęśliwym spojrzeniem.
Chłopak nadal nie czuł się komfortowo w dodatku oczy kleiły mu się ze zmęczenia, był pewny że na zewnątrz jest już ciemno i jedyne o czym marzył to położyć się do własnego łóżka.
- Pracuję tu jakiś czas. - Odpowiedział biorąc kolejną frytkę. - A co ty tutaj robisz? Myślałem, że mieszkasz w Mieście?
- Odwiedzam dziadków. Nie chodzisz już do szkoły? - Zapytał przekrzywiając głowę.
- Tak. - Mruknął. Yugyeom był od niego starszy, więc nie mógł wiedzieć, że od przeszło roku Donghyuck nie chodzi do szkoły. Była to jego świadoma decyzja i nie żałował jej, jednak kiedy ktoś go o to pytał lub kiedy spotykał się ze swoimi przyjaciółmi, którzy nadal się uczyli, czuł gorycz i kwaśny posmak wstydu.
- Może to i dobrze. - Uśmiechnął się Yugyeom. - Chodziłem i co mi to dało? Teraz pracuję w fabryce na zachodnim skrzydle Miasta.
- Nie tańczysz? - Zapytał zdziwiony, wiedział że Yugyeom był naprawdę dobry i taniec był jego największą pasją, kiedy byli w szkole.
- Nie, trzeba było się zająć porządnym zajęciem. - Jego uśmiech zrzedł. - Ale za zarobione pieniądze kupiłem sobie samochód. - Powiedział dumnie. - A jak zrobię kurs na wózek widłowy to mnie przeniosą z taśmy na magazyn.

CZYTASZ
The Elements
Fantasi(Markhyuck, Nomin)Historia szkolnej miłości, okraszonej odrobiną magii, która ginie w realnych problemach dnia codziennego. Na świecie istnieją cztery krainy w których mieszkają Dzieci: Morza, Nieba, Lasu oraz te, które przeprowadziły się do Miasta...