~ 25 ~

351 32 6
                                    


~~~ Emily ~~~

- No jak mogłaś?! - czternastoletnia blondynka umazana była teraz zgniło zieloną farbą i wrzeszczała na rok od niej starszą brunetkę, która była temu wszystkiemu winna

- Wybacz. Myślałam, że to James. - odparła ze skruchą ciemnowłosa

- Mam już serdecznie dość tej twojej rywalizacji z nim. Nie możecie wreszcie zakopać toporu. Nie mówię, że musicie się od razu przyjaźnić, wystarczy zwykła tolerancja. - odebrała siostrze balony wypełnione kolorową mazią

- Może jemu to powiesz. To on zaczął, ja chcę tylko skończyć. - wzruszyła ramionami z obojętnością wymalowaną na twarzy, jakby to była najoczywistniejsza rzecz na świecie - Po za tym, ty też go nie lubisz.

- To prawda, ale ja nie mam w planach obrzucania go niczym i kłócenia się z nim o każdą, nawet najmniejszą błahostkę!

- Daj spokój, przecież to najlepsza okazja na zemstę za jego poprzedni genialny pomysł. - mówiąc to zrobiła z placów cudzysłów, pokazując tym samym jej oburzenie na samą myśl o feralnym kawale ze strony jej największego wroga

- Ehh, co ja z tobą mam. - przetarła twarz dłonią jednocześnie rozmazując kilka kropelek farby, które wylądowały na niej w trakcie wejścia do pokoju

Na ten widok piętnastolatka chcąc, nie chcąc, zareagowała cichym śmiechem, który próbowała ukryć za dłonią przyłożoną do ust. Jednakowoż, spotkawszy się z wściekłym spojrzeniem niebieskookiej, zdała sobie sprawę, że to nic nie daje i szybko się uspokoiła.

Dosłownie chwilkę potem do pomieszczenia wtargnął nie proszony gość, a mianowicie James.

- Ooo, Emily. Gdybym wiedział, że tu jesteś, nie wchodziłbym nawet. - założył ręce na piersi, a jego usta wykrzywiły się w, tak dobrze znany dwóm dziewczynom, chytry uśmieszek, który za każdym razem strasznie denerwował brunetkę. Tak było także i teraz. Dla bezpieczeństwa jej młodsza siostra stanęła trochę bliżej niej, by przypadkiem nie doszło tutaj do jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, w którym ucierpiałby piwnooki. Ale nie tylko to było tym powodem. Słysząc ten tekst wypowiedziany z jego ust i skierowany prosto do Emily, postanowiła jej pomóc. Potajemnie, za plecami podała jej parę balonów, którymi wcześniej od niej dostała, i które jej odebrała. Zrobiła to tak, że chłopak nawet się nie zorientował. - Oh, Rose. Nie zauważyłem cię wcześniej.

- Tiaaa, cześć James. - przywitała się z dużą niechęcią wyczuwalną w głosie

- Nadal nie rozumiem, jak osoba tak urocza i słodka może być siostrą tego czegoś. - ruchem głowy wskazał na dziewczynę o czekoladowych oczach i zaśmiał się kpiąco - Może wyskoczymy gdzieś na lody i odpoczniemy trochę od niej. Co ty na to?

- Hmm, myślę, że będziesz zbyt zajęty na taki wypad. - uśmiechnęła się niewinnie

- A dlaczego tak myślisz? - podniósł jedną brew do góry

- Bo trochę ci zajmie zmycie tego z włosów. - odparła chwytając za jeden z pocisków

Nim chłopak zdążył zareagować, był już pod ostrzałem. W jego stronę poleciało parę, jak nie paręnaście wypełnionych po brzegi farbą balonów. Wystarczyła chwila, a James cały był zielony i wyglądał na mocno wkurzonego. Dziewczyny padły na ziemię, zwijając się ze śmiechu i kompletnie nie zwracając nawet najmniejszej uwagi na blondyna, który obiecywał Emily zemstę, a potem wyszedł trzaskając głośno drzwiami.

Ninjago - NierozłączneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz