Nikt (Nikt że nikt, nie nikt że Nikt)
Nico i Annabeth schowali się w cieniu sąsiedniego bloku. Dziewczyna szeptem powtórzyła plan i chłopak złapał ją za rękę. Oboje zniknęli i otoczyła ich ciemność. Znaleźli się w pustym korytarzu bez okien. Znajdowało się tam dwoje drzwi, ściany były pomalowane na szaro, a podłoga była wyłożona białymi kafelkami. Annabeth poczuła się jak w szpitalu.
- Idziemy. Jason powinien gdzieś tu na nas czekać - wyszeptał Nico. Ruszyli korytarzem, aż wreszcie dotarli do schodów.
- Chyba zaszliśmy za daleko. Minęliśmy się - powiedziała cicho Annabeth.
- Może zszedł już na dół.
- Jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać...
Po tych słowach zeszli na dół. Znaleźli się w ciemnym korytarzu. Drzwi były drewniane i ciemne, znajdowało się tu jedno okienko, to które Annabeth widziała wcześniej. Za jednymi z drzwi paliło się swiatło. Znajdowała się tu tylko jedna żarówka. Nie oświetlała całego pomieszczenia mimo niewielkich rozmiarów. Panował tu nieprzyjemny chłód, który sprawił, że nastolatków przeszły dreszcze.
- I co teraz? Które są właściwe? -Spytał Annabeth.
- Miał nas prowadzić mrok, tak? Za tymi drzwiami pali się światło, więc możemy je wykluczyć - stwierdził Nico.
Annaneth stwierdziła, że to całkiem dobry pomysł. W tej sytuacji zresztą wielu opcji nie mieli.
Nie myśląc o Jasonie i nie wachając się dłużej podeszli do jedynych drzwi, które nie znajdowały się w kręgu światła żarówki i Annabeth otworzyła, nim zdążyła się rozmyślić.
***
Jason spojrzał w górę na znajdujące się nad nim okno. Bał się tego co może czekać go wewnątrz budynku, pewnie, ale jego przyjaciel potrzebował pomocy. Miał tylko nadzieję, że tok rozumowania Annabeth był słuszny i trafili w dobre miejsce.
Stojąca z drugiej strony dziewczyna była w trakcie sprzątania. Otworzyła okno, odłożyła jedną ze ścierek i sięgnęła po drugą. W tym czasie Jason skoncentrował się na powietrzu wewnątrz budynku i zmusił leżącą za dziewczyną szmatkę, aby uniosła się w powietrze i odleciała na drugą stronę pokoju. Brunetka odwróciła się i zobaczyła przedmiot leżący na podłodze. Podeszła do okna i schyliła się po niego.
Kontrolując wiatr wzniósł się w powietrze i dotarł do okna. Nałożył czapeczkę Annabeth i ostrożnie wślizgnął się do środka. Zakradł się za dziewczynę i z całej siły uderzył ja w twarz w momencie, gdy się odwróciła. Źle się czuł z faktem, że uderzył kobietę, ale nie miał za bardzo wyjścia.
Otworzył drzwi i wyszedł na korytarz. Szedł przed siebie aż dotarł do zakrętu. Nie zastanawiając się nad tym co robi skręcił, zanim sprawdził, czy ktoś nie nadchodzi.
To był błąd, ponieważ zderzył się z kimś i upadł na ziemię. Czapka spadła i wylądowała na podłodze. Spojrzał w górę na niebieskookiego blondyna, który powiedział:
- Proszę, proszę... Co my tu mamy...
I tyle z wspaniałego planu Annabeth.
***
Za drzwiami, wewnątrz celi, znaleźli Percy'ego. Przykłuty do ściany łańcuchami, zakrwawiony i zmęczony, ale żywy. Annabeth i Nico podbiegli do przyjaciela. Nico wyciągnął swój miecz i przeciął łańcuchy. Annabeth położyła dłonie na policzkach chłopaka i delikatnie podniosła jego głowę patrząc mu w oczy. Cicho powiedziała:
![](https://img.wattpad.com/cover/84558582-288-k855518.jpg)
CZYTASZ
Nie Umieraj Glonomóżdżku [1]
Hayran KurguJak wyobrażasz sobie śmierć Percy'ego Jacksona? Oddaje życie za przyjaciela? Dokonuje heroicznego czynu i ginie? A może umiera ze starości otoczony wnukami i szczęśliwą rodziną? Jedno jest pewne. Sytuacja w jakiej się znalazł jest całkiem nowa. [Per...