Chłopak siedział na kanapie, od czasu do czasu potakując wypowiedziom przyjaciół. Wyglądał na nieobecnego, jakby myśli uciekły gdzieś daleko i starał się je znaleźć.
Pusto wpatrywał się w swoją komórkę, ruszając palcem z góry na dół. Podążał oczami za rozmazanymi postami na Facebook'u. Szukał jakiegokolwiek zajęcia, byle nie myśleć o dziewczynie, która zawładnęła nim całym.
- Zostało dwadzieścia sekund, chłopcy na scenę – obojętny głos rozległ się w ich pobliżu, kiedy kobieta z teczką przemknęła przed ich oczami. Czwórka przyjaciół zebrała się i podążyła śladem brunetki. W międzyczasie poprawili wszystkie urządzenia, jakie przemiły pan zamontował na ich plecach i policzkach.
Nim zdążyli usiąść na czarnych fotelach z głośników usłyszeli odliczanie. Pospiesznie zajęli swoje miejsca, czekając, aż prowadzący zacznie program.
- Witam wszystkich obecnych oraz was przed telewizorami – gromkie brawa rozległy się na widowni. Luke rozbieganym wzrokiem przyglądał się pomieszczeniu. Czuł się zagubiony, udzielił w życiu już dziesiątek wywiadów, ale zawsze stresował się przed kolejnym. – Naszym gościem jest dzisiaj zespół 5 Seconds of Summer! – Nastoletnia część widowni wydała z siebie głośny pisk. Chłopcy tylko się uśmiechnęli, dziękując Bogu w duchu za to, że nie ogłuchli.
- Dzień dobry – odpowiedzieli z uśmiechem wysokiemu mężczyźnie. Zespół dostawał te same pytania, co zawsze i jak zwykle najwięcej mówił Ashton. Calum milczał, ale wyglądał na skupionego. Michael wtrącał się co jakiś czas, a Luke całkowicie się wyłączył. Wpatrywał się tępo w jeden punkt stołu.
- Przepraszam, zamyśliłem się – uśmiechnął się niemrawo, kiedy Irwin prawie zrzucił go z krzesła. – Jakie było pytanie?
- Fanka zapytała, co robisz, kiedy czujesz, że masz złamane serce? – Prowadzący powtórzył, a Hemmings zastanowił się chwilę nad odpowiedzią.
- Są dni, kiedy uświadamiamy sobie, że nigdy nie będziemy w stanie, mieć osoby, którą kochamy ponad wszystko – zrobił przerwę i wyjął telefon. Odblokował ekran i wystukał coś na klawiaturze, podczas kontynuowania swojej wypowiedzi – A wtedy wszystko staje się obojętne – wysłał sms'a i schował komórkę do kieszeni. – Przestajemy czuć cokolwiek, zamykamy się w pokoju, toniemy w warstwach kołdry i staramy się, żeby ta dziura w sercu zniknęła. Usilnie próbujemy wmówić sobie, że to nic takiego, że wszystko w porządku. Jednak najgorszy jest ból, jaki nam towarzyszy. To uczucie pustki i ciężaru – zacisnął usta, po czym spojrzał prosto w kamerę. – Więc po prostu czekam. Czekam, aż to pogrzebie mnie żywcem – uśmiechnął się półgębkiem. – A najgorsze, że nie da się umrzeć od razu. Uczucia lubią się z nami bawić – powiedział smutno. Atmosfera w studio zrobiła się grobowa. Ludzie chyba przestali oddychać na parę sekund, bo nawet tego dźwięku nie było słychać.
Prowadzący zgrabnie zmienił temat na nadchodzącą trasę, chcąc załagodzić słowa Luke'a. Ashton starał się uratować sytuację, odwracając uwagę od przyjaciela. Wiedział, jak wiele kosztowało go, zaczęcie nowego życia. Ile poświęcił za swoją głupotę i wybory, których nigdy nie powinien dokonać.
***
Leżała na szarej sofie z miską chipsów na brzuchu. Wpychała je sobie do buzi, podczas oglądania wywiadu przyjaciół. Przypatrywała się zamyślonemu Luke'owi, który nie reagował na pytanie prowadzącego.
Przez myśl przebiegło jej nawet, że umarł na siedząco. Skarciła się za ten idiotyczny pomysł. Przecież nie siedziałby tam dalej, tylko osunął się na ziemię. To oczywiste.
Zaśmiała się, gdy Ash prawie zrzucił go z krzesła. Czuła się jakby dostała w twarz, słuchając jego wypowiedzi. Wpatrywała się w jego smutne oczy. Całe wnętrze dziewczyny krzyczało, żeby się uśmiechnął. Zdziwiona patrzyła, jak Luke pisze coś na telefonie w środku wywiadu. Podskoczyła przerażona, kiedy zadzwoniła jej komórka.
CZYTASZ
Heaven is a place on earth || L.H.
FanfictionCzasem jest tak, że tęsknimy za kimś, a nawet nie wiemy, dlaczego. Pragniemy zobaczyć oczy, których dokładnie nie pamiętamy. Dotknąć skóry, której wcześniej dotykaliśmy tylko przypadkiem. Poczuć zapach perfum i smak truskawkowego błyszczyka. On wła...