Do LEO i Asi. Jak widać byli bardzo zajęci, ponieważ się do siebie tulili, co stety bądź niestety (dla mnie stety ) wyglądało bardzo słodko. Po chwili nie wytrzymałam i zrobiłam im zdjęcie, które po chwili wstawiłam na instagrama i oczywiście ich oznaczyłam. Opis wyglądał tak: "Dwóch zakochańców.<3 #concert #love #LeondreDevriesandAsiaSmith #birthday " Następnie razem z CHARLIM do nich podeszliśmy.
JA: Zakochańce! Chodźcie do nas!- krzyknęłam. Spojrzałam na CHARLIEGO, który turlał się po śniegu ze śmiechu. No właśnie! Ciekawe co z M&G! Czy go odwołali? Nie ważne. LEO i Asia się na nas spojrzeli, po czym pożegnali się całusem w policzek. Zrobiłam to samo z CHARLIM, i go przytuliłam. Poczułem, że chłopak coś mi wkłada do tylnej kieszeni w spodniach. Spojrzałam na telefon... OMG! Koncert się rozpoczął o 18:30, a jest 23.30. Wzięłam Asię za rękę i ją pociągnęłam do siebie. Oczywiście podziękowałyśmy chłopakom za wspólnie spędzony wieczór. Dopiero teraz się zorientowałyśmy jak na dworze jest zimno. PRZECIEŻ JEST GRUDZIEŃ!!!!!!!!!! Ale i tak uważam, że to były moje najlepsze urodziny. Wróciłyśmy do domu i odłożyłyśmy prezenty. Postanowiłyśmy, że Asia będzie u mnie nocować. Mama jej pozwoliła. Umyłyśmy się i poszłyśmy spać.