I wtedy Asia oddała pocałunek... JAK?! TO OZNACZA, ŻE ONA ŻYJE?! W tej chwili poczułem się jak królewicz, która wybudza księżniczkę ze snu.
_Asia's POV_
Gdy tylko LEO mnie pocałował to od razu oddałam pocałunek... Poczułam się jak ta księżniczka, którą książę wybudził ze snu...
_Leo's POV_
Gdy tylko zobaczyłem te jej piękne oczka... Rozpłynąłem... A jak usłyszałem jej piękny głos...
ASIA- LEO...
JA-Spokojnie... ze mną jesteś bezpieczna... To wszystko moja wina... Gdybym Cię wtedy samej nie wypuścił, nie doszło by do tego...Przepra...- tą nieskończoną wypowiedź przerwał mi pocałunek księżniczki.
ASIA-LEO, To wcale nie jest TWOJA wina... To MOJA wina... Gdybym Ci powiedziała, że tam... stał RYJ... to by do tego nie doszło... Chciałam iść do niej, żeby powiedzieć jej, żeby się od Ciebie odczepiła... Przepraszam...
JA- Księżniczko..., to nie twoja wina. Nie martw się tą szmatą... ważne, że żyjesz... poczekaj, pójdę po lekarza i resztę twojej rodzinki.- powiedziałem, po czym wyszedłem powiedzieć tą radosną wiadomość przyjaciołom i rodzicom mojej misi...
_Asia's POV_
WTF?! W szpitalu są moi rodzice? Ciekawe kto ich zawiadomił... Na pewno ZUZIA! ZUZIA MASZ PRZERĄBANE!
_Leo's POV_
JA-MAM WSPANIAŁĄ WIADOMOŚĆ DO OGŁOSZENIA! PROSZĘ O UWAGĘ!- powiedziałem, po czym wszyscy się na mnie popatrzyli wzrokiem typu "Czy ty jesteś normalny?! Nasza córka/przyjaciółka umiera, a ty się cieszysz?!"
ZUZIA- Jaka jest ta wiadomość ?!
JA- Niech wszyscy wejdą do pokoju Asiuty- powiedziałem, po czym wszyscy weszli do pokoju aniołka...