_Asia's POV_
Minęła już godzina imprezy. Razem z LEO, chyba jako jedyni nie jesteśmy nachlany... Wszyscy na tej imprezie wyglądają tak. Z resztą ta cała impreza wygląda tak:
Mówiąc szczerze to się przeraziłam... Zobaczyłam... NARKOTYKI! Nie, no... tego już za wiele... Chciałam już to opuścić. Obok siebie nie widziałam LEO. Dobra... spokojnie. LEO mówił, żeby iść do toalety i do niego zadzwonić. Jak powiedziałam, tak uczyniłam. Lecz niestety... LEO nie odebrał. Zaczynam się coraz bardziej martwić... Wyszłam przed klub, lecz też go nie zobaczyłam. Jestem już na maksa zmartwiona! Została mi jeszcze jedna szansa... Znalezienie M&M. Po chwili zobaczyłam jednego. Po chwili do niego podeszłam i się zapytałam:
JA- Hej... Ty jesteś...?
MARCUS- MARCUS.
JA-OK. Wiesz może gdzie jest LEO?- zapytałam się
MARCUS- Zaprowadzić cię to niego?- zapytała się. Ja na odpowiedź pokiwałam tylko głową.- Chodź za mną mała.- na te słowa się trochę wzdrygnęłam. Miałam ochotę odpowiedź: "Mała to jest twoja pała", ale tak nie odpowiedziałam, bo jednak mają urodziny, a jako gość powinnam zachowywać się kulturalnie. Po chwili doszliśmy do jakiegoś małego pokoju, z łóżkiem. Nigdzie nie widziałam LEO. OK... MARCUS zakluczył drzwi. Trochę się wystraszyłam.
+18- CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
Chłopak do mnie podszedł. Za blisko... Zdecydowanie...
MARCUS- To, co... zabawimy się, piękna?- o, nie,nie,nie! MARCUS do mnie podszedł i złapał za pośladki, i przyparł do ściany... Od razu go od siebie odepchnęłam, co nie zadziałało, bo chłopak do mnie wrócił i to powtórzył. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi i robić malinki. Co mi się W OGÓLE nie podobało...
MARCUS- Zadziorna. Lubię takie.- powiedział to i jeszcze mocniej ścisnął moje pośladki, co mi się akurat troszeczkę podobało. Przez co wydałam z siebie cichy jęk.
MARCUS- O widzę, że to się księżniczce podoba...- powiedział, i strasznie mocno je ścisnął, co mi się podobało... Następnie rzucił mnie na łóżku. Próbowałam wstać, ale mi się to nie udało, bo... Chłopak się na mnie położył. Zaczął mnie mocno i zachłannie całować, co niestety musiał oddawać... Co żadnej przyjemności mi nie sprawiało. Poszedł po jakieś różowe kajdanki i założył mi je na ręce. No nie...Następnie zaczął ze mnie ściągać ubrania. wyrywałam się, krzyczałam, ale to było na nic. Po chwili się już poddałam. Oddałam mu się cała. Zdjął za mnie sweter, rajstopy i spódnice. Zostałam w samej bieliźnie, z resztą... chłopak był tylko w bokserkach... Spojrzał na mnie z pożądaniem. Ściągnął bokserki i założył prezerwatywe... Włożył swojego członka do mojej buzi... I kazał ssać. O !#$%^... Dlaczego smak truskawkowy? Kocham truskawki! Więc niestety robiłam to z przyjemnością. Chłopak na to powiedział:
MARCUS- Widzę, że to ci się podoba... Dla mnie to tylko przyjemność...- powiedział i się zaśmiał...
Zaczynałam ssać co raz mocniej, bo co raz bardziej mi się to podobało... Gdy już to skończyłam, Marcus ściągnął mój stanik i zaczął pieścić moje piersi. Całował je, robił malinki i to różne pierdoły. po chwili je ścisnął, przez co wydałam głośny jęk bólu, przez co chłopak się uśmiechnął. Mi nie było jakoś do śmiechu. Byłam załamana, bo wiedziałam co się za chwilę stanie. Gdy chłopak skończył pieścić moje piersi, ściągnął moje majtki. Zaczął pieścić moje pośladki, co było akurat przyjemne. Nawet bardzo... Zaczął je gryźć i ssać. Następnie zabrał się z moje kobiecości. Lizał, całował i robił te wszystkie inne cholernie przyjemne rzeczy... Gdy miał mnie już zgwałcić, zawahał się... Jeszcze raz zaczął pieścić moje pośladki... Było to takie przyjemne... Wydawałam z siebie głośne jęki. Nie wiedzą co mówię, zaczęłam krzyczeć: Mocniej, mocniej, mocniej! Chłopak słysząc to robił to coraz bardziej agresywnie, co było jeszcze bardziej przyjemne. W głębi duszy chciałam więcej, tylko nie wiedziałam dlaczego. W ogóle się nie wstydziłam. Następnie zaczął jeszcze raz pieścić moje piersi, co było jeszcze bardziej przyjemne. Zaczął ssać moje sutki... Mmm... Gdy miał mnie już ostatecznie zgwałcić, ktoś mu przeszkodził. Był to LEO... Na szczęście! Podszedł do niego i dał mu w mordę, a mnie przytuliłam. Ubrałam się i razem wyszliśmy z klubu...
JA- GDZIE BYŁEŚ? ZOSTAŁAM PRAWIE ZGWAŁCONA! JAK MOGŁEŚ?- powiedziałam, po czym się rozpłakałam.
LEO- Księżniczko, przepraszam. Tak bardzo. To nie moja wina! Wybacz mi! Kazali mi wziąć, jakieś narkotyki,... to nie było takie łatwe. Telefon mi zabrali. Wybacz !- powiedział, po czym wbił się w moje usta. Jego usta były całkowicie inne niż tego dupka... Usta LEO są takie miękkie i kochane, a usta jego... takie suche i... chłodne. LEO całował z miłością, a MARCUS z pożądaniem... Ciekawe, co u Zuzi...