Widziałem ją płaczącą w parku. Wylewała wszystkie swoje smutki. Wyrządzone przeze mnie. Gdybym tylko mógł cofnąć czas, zrobiłbym to.
Powoli podszedłem do ławki, na której siedziała i dotknąłem jej ramienia, przez co się odwróciła w moją stronę. Patrzyła na mnie swoimi opuchniętymi oczami przez łzy.
— Luna...
— Zostaw mnie. — Odrzuciła rękę ze swojego ramienia, a następnie podniosła się z miejsca.
— Proszę cię... — Spojrzałem na nią błagalnym głosem.
— Zniszczyłeś mnie! — Podniosła głos.
— Luna...
— Złamałeś moje serce!
***
Od incydentu minęło parę dni. Luna nadal się do mnie nie odzywa. A ja mam takie same sny
A roli głównej jest ona. Płacząca w parku i krzycząca prosto w moją twarz, że złamałem jej serce. To ostatnie zdanie ciągle odbija mi się echem. Już wiem, że nigdy nie odzyskam jej zaufania. Już nigdy.***
— Wymyśliłeś już coś? — Zapytał mnie mój najlepszy przyjaciel.
— Nie. — Westchnąłem.
— To rób to szybko, bo zaraz przyjdzie do szkoły. Minął tydzień odkąd jej nie było. Musisz to naprawić.
— Tak wiem.
Jednak mój przyjaciel miał wbity wzrok na jakąś rzecz, a raczej osobę, stojącą za mną. Gdy się obróciłem, zauważyłem szatynke w towarzystwie jej najlepszych przyjaciółek.
— Już wiem co zrobie. — Spojrzałem na przyjaciela, a następnie ruszyłem tylko dla mnie znanym kierunku.
Już po chwili byłem na miejscu. Zamknąłem za sobą drzwi, a następnie ruszyłem do biurka, na którym stał mikrofon - używany do różnych informacji.
— Witam wszystkich zgromadzonych w jakże urokliwym miejscu, o nazwie szkoła. Zebraliśmy się tutaj, ponieważ chce wam coś powiedzieć, a najbardziej tylko jednej osobie. — Wziąłem głęboki wdech i kontynuowałem. — Tydzień temu, do waszych rąk dotarło zdjęcie ukazujące Lune w kompromitującej scenie. Jednak to wszystko to kłamstwo. Żałuję, że to zrobiłem, bardzo. Luna wybacz mi, błagam cię. Kiedyś pewna osoba powiedziała mi aby walczyć o swoje marzenia, ponieważ dzięki temu stajemy się dobrymi ludźmi. A ja zrobię wszystko, żebyśmy byli razem. — Dokończyłem, a następnie wyłączyłem mikrofon.
Chwilę patrzyłem się na przedmiot rozmyślając nad wszystkim co powiedziałem. Dopiero po sekundzie ruszyłem w stronę wyjścia. Gdy otworzyłem drzwi, na przeciwko mnie stała Luna.
— Luna...
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko wtuliła się we mnie. Bez dłuższego namysłu, opatuliłem ją swoimi ramionami. Nogą zamknąłem drzwi, żebym na spokojnie mógł być z zielonooką.
— Powiesz mi dlaczego to zrobiłeś? — Odsunęła się ode mnie.
Mam jej wyznać? Mam jej wyznać prawdę? A co jak mnie odrzuci?
Żyje się tylko raz, nieprawdaż?
— Byłem zazdrosny.
— Co takiego?
— Byłem zazdrosny o ciebie i Simona. Gdy was zobaczyłem w parku... Razem... Całujących się. Coś we mnie trafiło. Byłem wściekły.
— Co takiego? Matteo, ja... — Przerwałem jej
— Wybacz mi. — Spojrzałem na nią błagalnym wzrokiem. Dziewczyna po chwili namysłu kiwnęła delikatnie głową. — Chodź. — Wyciągnąłem w jej stronę rękę.
— Gdzie?
— Na wagary. Chcę cię zabrać w pewnie miejsce.
***
— Matteo, daleko jeszcze? — Jęknęła szatynka. — Chodzimy już przez trzydzieści minut.
— Spokojnie, Luna. Jeszcze chwila. — Posłałem jej uśmiech, aby następnie ukazać jej miejsce, do którego tu szliśmy.
Dziewczyna była w wielkim zachwycie.
— Jak tu pięknie. — Zaczęła rozglądać się dookoła.
— Wiedziałem, że ci się spodoba. — Oznajmiłem i pociągnąłem ją w stronę czerwonego mostku, nad którym płynie mała rzeczka.
— Skąd znasz to miejsce? — Spojrzała na mnie.
— Przychodziłem tutaj gdy miałem doła. — Odpowiedziałem.
Jej oczy były hipnotyzujące. Mógłbym się w nie wpatrywać godzinami, a i tak byłoby mi mało. Chciałbym móc w nie patrzeć codziennie, mając ją blisko siebie.
— Kiedy patrzę w twoje oczy... widzę odbicie swojej miłości do ciebie. — Na moje słowa spuściła głowę.
Chwyciłem za jej podróbek, a następnie delikatnie wbiłem się w jej usta. Po paru chwilach dziewczyna odwzajemniła pocałunek, przez co przybliżyłem ją do siebie bardziej.
W tej chwili wiedziałem, że zakład dawno poszedł w zapomnienie, ponieważ nie chcę jej więcej krzywdzić. Kocham ją i nic ani nikt tego nie zmieni.
Gdybym tylko wiedział, że jutro będzie ostatnim dniem, kiedy będziemy szczęśliwi.
***
Mamy nasze lutteo. Jeszcze jakieś trzy/cztery rozdziały i koniec. Chcielibyście drugą część, czy pierwsza definitywnie wystarczy?
Mogę wam tylko zdradzić, że jutro będzie ostatnim dniem, kiedy lutteo będzie razem.
Czekam na wasze opinie. One bardzo mnie motywują.
CZYTASZ
Just Like You || lutteo
FanfictionGdzie najprzystojniejszy i popularny chłopak w szkole, zauważa cię i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo jesteś naiwna.