2.11| I love you

982 67 7
                                    

- Luna, co ty tutaj robisz? - Zapytał Matteo wchodząc do swojego pokoju.

- Czekałam na ciebie. - Podeszła do niego powoli rozpinając swoją koszulkę.

- Luna... - Wstrzymał oddech.

- Shhh. - Położyła palec na jego ustach. - Nic nie mów. - Szepnęła w jego wargi, a następnie musnęła je delikatnie.

Balsano na początku nie wiedział co się dzieje, jednak później odwzajemnił gest popychając Valente na ścianę. Zaczął pogłębiać pocałunek napierając na nią. Następnie owinęła swoje nogi wokół jego bioder i zaczęli kierować się w stronę łóżka. Szatyn położył ją delikatnie na pościeli i patrzył głęboko w jej oczy.

- Kocham cię.

- Kocham cię. - Szepnęła i złączyła ich usta w namiętnym pocałunku.

***

- Matteo! - Zawołała szatynka.

- Gotowa? - Zapytał odwracając się w jej stronę.

- Jak nigdy. - Posłała mu swój promienny uśmiech i ruszyli w stronę samochodu Balsano.

***

- Kobieto, powoli!

- Nie marudź już. - Wywróciła oczami i zwolniła.

Jeździli już ze sobą kilka godzin. Nie czuli już do siebie urazy. Traktowali się jak bliscy znajomi. Chociaż każdy z nich chciałby czegoś więcej.

- I jak mi poszło? - Zapytała parkując samochód.

- Pomimo tego, że w pewnym momencie zaczęłaś jeździć jak jakaś wariatka... - dziewczyna wywróciła oczami. - To muszę przyznać, że było całkiem nieźle. - Posłał jej uśmiech, co dziewczyna odwzajemniła.

Patrzyli w swoje oczy. Czas się dla nich zatrzymał. Każdy z nich mógłby utonąć w oczach drugiej osoby. Zaczęli się do siebie zbliżać. Dzieliły ich centymetry, a następnie milimetry. Prawie doszło do złączenia ich ust, gdyby nie telefon chłopaka. Luna gwałtownie odsunęła się od Balsano chrząkając.

- Lepiej... Lepiej jak już pójdę. Cześć. - Wyszła szybko z pojazdu, nie oglądając się za siebie.

Chłopak odprowadził ją wzrokiem, a następnie odebrał telefon, który mu przeszkodził w pocałunku z Valente.

- Perida, przysięgam na Boga, że cię zabije! - Warknął w słuchawkę.

- Spokojnie, Balsano. Co się takiego stało ważnego, że ci przeszkodziłem?

- Hmmm... No nie wiem, może pocałunek z Luną?! - Odpowiedział z sarkazmem.

- Co takiego?! Całowałeś się z Luną?!

- Gdybyś nie zadzwonił to by do tego doszło! - Krzyknął.

- Wybacz stary.

- A wiesz co jest najlepsze? Chciała tego. - Uśmiechnął się do siebie.

- Nadal chcesz sobie ją odpuścić?

- Będę o nią walczyć. Teraz, gdy wiem, że jej na mnie zależy.

***

- Poczekaj, od początku. To całowaliście się czy nie? - Dopytywała Ambar.

- Tak, znaczy nie. To skomplikowane. - Jąkała się Luna.

- Teraz to ja już cię w ogóle nie rozumiem.

- Gdyby nie jego telefon, to by doszło do pocałunku. - Spuściła wzrok.

- To chyba dobrze, prawda?

- Z jednej z strony tak, a z drugiej nie.

- Chciałaś tego?

- Trochę. - Spojrzała na przyjaciółkę.

»»»

Następnego dnia miały odbyć się zajęcia muzyczne, na które oboje uczęszczają. Ich zadaniem było napisać piosenkę o miłości. Bali się. Okropnie się bali. Napisali ją dla drugiej osoby. Luna bała się, że znowu powtórzy się sytuacja z przed kilku miesięcy, natomiast on się bał, że Valente jednak nie odwzajemnia jego uczuć.

- Dobrze, moi kochani. Każdy z was miał napisać piosenkę. Kto idzie na pierwszy ogień? - Zaczął rozglądać się po sali. - Panie Balsano, zapraszamy. - Usiadł na krześle z boku aby zrobić miejsce dla Matteo.

Chłopak wszedł na małą scenę z gitarą i patrząc na Lunę zaczął śpiewać.


Zimne kości
Tak, to moja ukochana
Która ukrywa się jak duch
Czy wie, że krwawimy tak samo?
Nie chce płakać, ale tak się przełamuję

Zimna pościel
Oh, gdzie jest moja ukochana?
Próbuję ją odnaleźć, szukam w nocy
Czy wie, że krwawimy tak samo?
Nie chce płakać, ale tak się przełamuję

Czy uciekła? Czy uciekła? Nie wiem.
Jeśli uciekła, jeśli uciekła
Wróć do domu
Po prostu wróć do domu

Czuję strach, czuje go we krwi
Została zabrana do chmur, wysoko w górę
Jeśli krwawisz, ja krwawię tak samo
Jeśli się boisz, zaraz będę przy tobie

Czy uciekłaś? Czy uciekłaś? Nie muszę wiedzieć
Jeśli uciekłaś, jeśli uciekłaś
Wróć do domu
Po prostu wróć do domu...*


***

* ~ SYML Where's my love

Prawie pocałunek Lutteo.

Rozdział wyszedł okropnie, ale to chyba spowodowane tym, że jestem chora.

Muszę was zasmucić. Następny rozdział to ostateczny epilog kończący książkę. Nie będzie trzeciej części. Miała być, jednak odsuwam się od tego pomysłu.

Powiem tyle, że finał was zszokuje.

Czekam na opinie.




Just Like You || lutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz