Między młotem a kowadłem | 2

2.4K 190 18
                                    

Poczułam, jak ktoś mnie niesie, a następnie rzuca na ziemię, gdzie była sporej szerokości kałuża, wnet moje ubrania były już całkowicie mokre. Przestraszona nagłym uczynkiem, otworzyłam natychmiast oczy. Wszystko momentalnie powróciło
- ból w przedramieniu, jak i w żebrach dawał swe znaki, a łomot w głowie tylko dodawał goryczy. Z grymasem na twarzy usiadłam i spojrzałam na osobę, która mną bezczelnie rzuciła: wysoki mężczyzna, mający blond grzywkę z przedziałkiem na środku. Posiadał także wąsy i zarost. Patrzył na mnie gniewnie, jakbym co najmniej na jego oczach zabiła jego ukochane zwierzę.
Nagle, zza rogu wyprowadzili Farlana i Isabel, a tuż obok mnie na kolana rzucili Levi'a. Cieszyłam się, że nic im się nie stało. Próbowałam się uśmiechnąć, dodając im otuchy, ale ból kompletnie to zepsuł i wyszedł nieprzyjemny grymas. Łapiąc się za obolałe miejsce, usłyszałam krzyk Isabel.
- [Twoje imię], co oni ci zrobili?! – Dziewczyna próbowała się wyrwać jednemu z nich, ale na marne, w skutku dostała kolanem w brzuch.
Usłyszeliśmy kroki i spojrzeliśmy na zakapturzoną postać w tym samym mundurze, w który byli ubrani pozostali, lecz definitywnie było widać, iż ta osoba jest ich przywódcą. Owa postać ściągnęła kaptur, a moim oczom ukazał się wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna cechujący się ostrymi rysami twarzy.
Ma jasne włosy zaczesane na bok, natomiast te pod spodem są zgolone, najbardziej moją uwagę przyciągnęł  jego głęboki odcień niebieskich tęczówek, patrzących na kolejno z nas, zatrzymując się na mnie. To on wtedy próbował wpaść na mnie z impetem. Teraz wiem, że to było planowane działanie, aby mnie zatrzymać przed ucieczką.
- Jestem Erwin Smith dowódca korpusu Zwiadowców. – Jego głęboki głos wywołał na moim ciele nieprzyjemne ciarki, ale chwila... Zwiadowcy?! – Nie musicie się nas obawiać, dopóki przystaniecie na nasze warunki.
Na ich warunki? Nie ma takiej opcji, żebyśmy się z nimi bratali. Erwin Smith wystawił w moją stronę rękę zapewne, żeby pomóc mi wstać z kałuży, w której wciąż siedziałam, lecz ja tylko niepewnie spojrzałam na Leviego, który przypatrywał się blondynowi.
- Rozumiem, to wasz przywódca. – Erwin spojrzał na mężczyznę trzymającego Levi'a, a ten złapał bruneta za włosy i wsadził mu twarz w kałużę obok. Wzdrygnęłam się na ten czyn, a Isabel cicho pisnęła, natomiast Farlan próbował ze wszystkich sił się wydostać z mocnego uścisku jednego ze zwiadowców. Nikt nie będzie sponiewierał mojego przyjaciela!
- Skąd macie przyrządy do trójwymiarowego manewru i kto pokazał wam jak z tego korzystać? Dość! Szybko wstałam i pomimo wciąż bolącej klatki piersiowej i ręki, zamachnęłam się, podcinając nogi osobie, która go trzymała. Mężczyzna ciężko upadł na ziemię, miałam zamiar wykonać kolejny atak, lecz tym razem przeszkodził mi sam dowódca, zginając za plecami moją ranną rękę. Syknęłam z bólu, upadając automatycznie na kolana. Nienawistnym wzrokiem spojrzałam na niebieskookiego, a ten tylko się uśmiechnął. Kpina! Nagle usłyszałam panikujący głos Isabel.
- Nie róbcie nam niczego złego! Sami nauczyliśmy się manewru! - Szok i niedowierzanie na ich twarzach kompletnie mnie zdezorientowało.
Levi wstał szybko na nogi i próbował zaatakować trzymającego mnie Erwina, lecz on tylko mocniej wykręcił mi rękę.
- Jeszcze jeden twój ruch, a tej kobiecie na złamanej ręce się nie skończy, a ci za mną na mój znak doznają taki sam los.
Brunet stanął w miejscu, zapewne zastanawiając się, jak wybrnąć z tej sytuacji. Niestety, nie miał szans jeden na tylu dobrze wyszkolonych ludzi. Poddał się, a uścisk na moim ręku zelżał, ale nie znikł całkowicie. Poczułam ciepły oddech obok mojego ucha i słowa wypowiedziane przez jasnookiego.
- Ty też lepiej nic nie planuj, bo skończy się to źle – odpuściłam – A więc albo zgadzacie się do wstąpienia w szeregi zwiadowców i przyczynić się do wolności ludzkości, albo oddamy was w ręce policji.
Mężczyzna postawił nas między młotem a kowadłem, ale to Levi musiał zdecydować, między śmiercią a śmiercią.
================================================

Od 3 rozdziału już zacznie się dziać, bo chciałam te 2 rozdziały zrobić takie informacyjne, przygotowawcze itd. Miłego czytania! :D <3 <3 

Tam gdzie ty | Erwin x Reader - SnKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz