Brak Levi'a dawał swe znaki. Nie widziałam go tydzień, a czuję, jakby minął dobry miesiąc. W końcu nie wytrzymałam i poszłam go szukać, po tym, jak na stołówce usłyszałam plotki, że wraz z kilkoma innymi zwiadowcami pojechał do centrum Siny i został poważnie ranny przez bandytów. Nie, to niemożliwe, gdyby miał wyjechać, powiedziałby mi, poza tym poradziłby sobie z kilkoma oprychami. Coś musiało być jednak na rzeczy, ale dlaczego wydaje mi się, że za tym wszystkim stoi Smith?
Cała podenerwowana szłam w stronę gabinetu Erwina, dowiedzieć się, o co chodzi. Kiedy prawie dotarłam do celu, zauważyłam, jak z owego pokoju wychodzi Levi. Gwałtownie przyśpieszyłam i podbiegłam do bruneta, rzucając mu się na szyje. Nie zwracałam uwagi, na to, że prawie się przewróciliśmy. Cieszyłam się tylko tym, że jest cały i zdrowy.
- Levi... - szepnęłam, wtulając się bardziej w niego, co odwzajemnił, kładąc mi delikatnie rękę na plecach.
- Wyglądasz, jakbyś miała mnie już nigdy nie zobaczyć. – jego obojętny ton głosu zabrzmiał tuż obok mojego ucha.
- Czy to prawda, że wyjechałeś do Siny, nie mówiąc mi o tym? – zapytałam, poluźniając uścisk.
- Tak. – odparł krótko. Odsunęła się od niego i spojrzałam w oczy.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? Myślałam, że jesteś zbyt zajęty i nie chciałam ci przeszkadzać, a się okazuje, że wyjechałeś bez powiedzenia mi o tym. Kiedy tylko usłyszałam plotki, że jesteś ciężko ranny, musiałam iść do dowódcy, żeby mi to wyjaśnił, a tu patrzę, że jesteś cały. – wzięłam jego rękę w swoją – Tak się cieszę, że nic ci nie jest. Gdybym straciła i ciebie...Levi ścisnął mocniej dłoń, dając mi tym znak, że jest przy mnie i nic mu nie jest. Ostatnio stałam się trochę nazbyt wrażliwa i nerwowa. Śmierć przyjaciół sprawiła, że bardzo się martwię o Levi'a, przez co czuję, że czasem ma mnie dość, ale nie daje po sobie tego poznać. Jestem mu wdzięczna za cierpliwość do mnie, ale wiem, że muszę trochę przyhamować.
Postanowiłam wcześniej pójść spać, aby następnego dnia rano, obudzić się wcześniej, żeby zdążyć na codzienną, poranną herbatę Erwina. Musiałam z nim na spokojnie porozmawiać o Levim, a także o swojej decyzji, jaką podjęłam jeszcze dzisiaj.
============================Domyślacie się o co chodzi z dezyzją i dlaczego tak nagle?
Możecie pisać swoje domysły w komentarzach ^-^
Chciałam jeszcze w tym rozdziale napisać przebieg rozmowy, ale cóż. SZKOŁA WZYWA, a ja wstawiam to o 2 w nocy T_T
Miłego dnia/wieczoru! <3
CZYTASZ
Tam gdzie ty | Erwin x Reader - SnK
Fiksi PenggemarŻycie w podziemiach to trudny orzech do zgryzienia. Wokół walka o przetrwanie, o najdrobniejszą rzecz. Każdy mieszkaniec tej jakże pieczary marzy o wydostaniu się i przydzieleniu mu statusu. Tak było ze mną, zanim nie dołączyłam do zwiadowców z rozk...