Tam gdzie ty | 38 (KONIEC)

1.9K 177 77
                                    


Po ostatniej akcji z zamieszkami minęło dosyć sporo. Do tego czasu zdążyły mnie opuścić emocje związane z tajemniczym mężczyzną, lecz jego słowa nadal rozbrzmiewały w mojej głowie, niczym mantra. Czuje się, jakbym była detektywem, który próbuje rozszyfrować zagadkę życia. Przetwarzam i analizuje wszelakie szczegóły z jego zachowania, które pomogą mi w następnym starciu. Wiem, że takie będzie, ponieważ mimo wszystko wierzę mu. Kiedy mówił mi, że niedługo będę widywała go znacznie częściej, niż myślę, zauważyłam u niego tą cholernie niebezpieczną pewność siebie, która sprawia, że zaczynam się przy nim czuć jak ktoś niższy statusem.

Z rozmyśleń wyrwał mnie Erwin, który zabrał mi z dłoni już zimną herbatę.
- Przepraszam, zamyśliłam się. - odruchowo przetarłam dłonią twarz.
- Ostatnio coraz częściej to słyszę, nie tylko z twoich ust.
- Mało sypiam. - wytłumaczyłam się, a następnie spojrzałam kątem oka na dowódcę, który cały czas przypatrywał się moim poczynaniom, jakim było przekładanie palców między siebie.
- Kłamiesz. - skwitował krótko, biorąc ostatni łyk napoju.
- Po czym to wnioskujesz? - uniosłam jedną z brwi do góry.
- Twoje palce.
- Coś z nimi nie tak? - zdziwiona podniosłam ręce przed siebie.
- Zauważyłem, że kiedy jesteś w stresującej sytuacji, zaczynasz się nimi bawić. - stwierdził, odstawiając filiżankę na stolik za nami.
- Trafne spostrzeżenie, Dowódco.
Uśmiechnęłam się lekko w jego stronę, co o dziwo odwzajemnił, ale tylko przez krótką chwilę. Po tym od razu przybrał swój codzienny wyraz twarzy, co nie powiem, z lekka mnie zasmuciło. Czasem nie rozumiem jego nastroi. Niekiedy jest potulny jak baranek, a innego dnia groźny jak wilk. Sama nie wiem, od czego to może zależeć, ale z drugiej strony po tak długim czasie, odkąd spędzamy ze sobą poranki, jak i niekiedy znajdziemy chwilę dla siebie na misjach, to zdążyłam się przyzwyczaić.
W pewnym momencie zawiał mocniejszy wiatr, który uniósł drobinki piasku do góry, sprawiając, że zaczęły wirować wokół. Lekko się zachwiałam na obcasach, a po chwili poczułam, jak niektóre z nich wpadły mi do oczu i zaczęły je drażnić. Automatycznie zamknęłam powieki, aby ich większa ilość się nie dostała pod powieki. Naturalnym odruchem obronnym organizmu było wydzielenie łez, które się pozbędą piasku, tak więc po chwili poczułam na swoim policzku spływające łzy.
- [Twoje imię]?
Usłyszałam obok siebie głos Erwina, więc spróbowałam otworzyć powieki, co sprawiło, że pod wpływem podrażnienia, organizm zaczął wydzielać więcej łez, które powoli oczyszczały moje oczy. Kiedy moje pole widzenia wyostrzyło się, mogłam dostrzec przed sobą twarz Erwina, która wydawała się być oazą spokoju. Po chwili poczułam jego dotyk na mojej skórze. Kciukiem delikatnie wycierał łzy, jednocześnie się nim przypatrując. Kiedy w końcu nasze spojrzenia się spotkały, dostrzegłam tę delikatność, jaką niekiedy mu brakowało, jednocześnie czując, jak serce wali mi w piersi niczym młotem, a mój brzuch wypełnia stado przysłowiowych ,,motyli".
Pamiętam jak już od samego początku, kiedy zaczynałam trenować, że coś mnie do niego ciągnęło. Nawet w podziemiach, kiedy to pierwszy raz dostrzegłam jego jasnoniebieskie tęczówki, nie mogłam od nich oderwać wzroku. Do dzisiaj czuję się w jego towarzystwie jak przy Levim, który jest dla mnie podporą. Czuję się bezpiecznie i jednocześnie szczęśliwa, mając ich przy sobie, chociaż Erwin zapewne nie zdaje sobie z tego sprawy, jak ważny dla mnie jest. Tak wiele mu zawdzięczam... Nie tylko życie, ale również uczucie, dla którego wciąż walczę i które daje mi powód do tego.
Nawet nie zauważyłam, kiedy powoli zbliżaliśmy się ku sobie. Dopiero gdy nasze twarze dzieliły centymetry, zdałam sobie sprawę z tego, jak poważny krok to będzie w stronę naszej relacji.
Czy tego chcę? Oczywiście.
Czy to dobra decyzja? Kto wie, ale przed tym muszę wiedzieć jedno. Czy on odwzajemnia moje uczucia, jakie darze jego osobę?
- Erwinie... - wyszeptałam, zamykając powoli powieki - Gdzie pragniesz teraz być?
- Tam gdzie ty.
Nie czekając dłużej, wspięłam się na palce, przez co nasze usta natychmiast się ze sobą spotkały, dokonując czegoś, co na zawsze pozostanie mi w pamięci jako pierwszy pocałunek.

==============================
No kochani, mam nadzieję, że ostatni rozdział 1 części wam się podoba!
Oczywiście planuję 2 część, więc jeśli ktoś na nią czeka to bardzo bym się cieszyła :D
Proszę o JEDNO!
Abyście napisali w komentarzach swoje odczucia odnośnie całej książki!
To dla mnie bardzo ważne!
Niedługo powstanie prolog. Podpowiem tylko, że wątek z tajemniczym uciekinierem nie zakończył się, ale będzie trwał dalej!
Pewnie jesteście ciekawi co się wydarzy z nami po tym pocałunku?? Tego zdradzić nie mogę, ale jestem osobą, która uwielbia i SAD ENDING I HAPPY ENDING.
Do tego pojawią się nowe postacie, yeey!
Aktualnie zabieram się za gruntowne poprawianie rozdziałów od początku, bo z tego co widziałam, to niestety muszę się za to zabrać xd

Tam gdzie ty | Erwin x Reader - SnKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz