Rozdział XVII ~ Szpiedzy

487 29 11
                                    

Yasemin z uwagą przyglądała się nowym dziewczętom sprowadzonym do haremu i zastanawiała się, która z nich będzie na tyle sprytna, aby pomóc jej odkryć szpiega. Wszystkie wydawały się dosyć nijakie. Nie było pośród nich osoby wyróżniającej się urodą, buntowniczym charakterem albo innymi szczególnymi znakami. Wszystkie stały i patrzyły się w ziemię, a niektóre wciąż miały twarze zaczerwienione od łez.

– Sułtanko, czy na pewno potrzebujesz jeszcze jednej służki? – zapytała nieśmiało Leila, która przeczuwała, że niedługo przestanie być ulubienicą swojej pani.

– Mam troje małych dzieci, Leilo. Przyda mi się dodatkowa pomoc – powiedziała i podeszła do rudowłosej dziewczyny.

– Jak masz na imię i skąd przyjechałaś?

– Anastasia, pani. Z Wenecji pochodzę.

Rudowłosa mówiła z twardym tureckim akcentem, więc pewnie nauczyła się kilku zdań zanim ją tutaj przyprowadzili.

– Ile masz lat?

– Siedemnaście.

– Anastasia... – Yasemin powtórzyła cicho. Czy ta drobna dziewczyna poradzi sobie z realizacją jej planu? Księżniczka musiała zaufać intuicji. Nie mogła dłużej tolerować szpiega w swojej własnej komnacie. – Cennet kalfa! – zawołała do zarządczyni haremu.

Kobieta natychmiast do niej przybiegła.

– Chcę żeby ta dziewczyna mi służyła.

– Anastasia? Ależ pani, ona nie mówi zbyt dobrze naszym językiem. Nie wiem czy uda ci się z nią porozumieć.

Księżniczka wzruszyła ramionami.

– Jaki ty masz problem Cennet? Potrzebuję służki do pomocy przy dzieciach. Ismihan ma zaledwie kilka dni, więc nie odzywa się wcale, a moja czteroletnia Selin komunikuje się prostymi zdaniami.

– Oczywiście, wybacz pani.

– Niech przyjmie islam i przyprowadźcie ją do mnie – rzuciła sułtanka i wyszła z haremu.

_______________________________________

Nursen pov

Rankiem leżałam w objęciach Murada, który gładził ręką mój pokaźny już brzuch.

– Nawet nie wiesz jak bardzo potrzebuję teraz syna. Zbliża się wojna, muszę pokazać wszystkim, że Bóg jest po mojej stronie.

– To prawda co mówią? Hiszpanie są gotowi, aby nas zaatakować? – zapytałam, bo martwiłam się, że mój ukochany wyjedzie i zostawi mnie samą w tym ogromnym pałacu.

– Jeśli dojdzie do starcia, będzie bitwa morska, bo pod względem logistycznym Alexandrowi ciężko byłoby przejść razem z armią do bram Stambułu.

– Nie ma na to ani czasu ani pieniędzy. Może chce cię po prostu sprowokować? Osłabić w oczach Europejczyków?

– Nie zaprzątaj sobie tym swojej ślicznej główki, Nursen. Alexander na własnej skórze odczuje siłę tureckiej floty, jeśli tylko zbliży się do naszych granic.

Murad pocałował mnie w czoło i zamierzał wstać, ale chwyciłam go za rękę.

– Nie idź jeszcze – poprosiłam. – Zostań ze mną, jesteś sułtanem, możesz robić co tylko zechcesz.

– Mam dzisiaj spotkanie z admirałem naszej floty. Wysłaliśmy już kilka okrętów, aby zorientować się w sytuacji panującej na morzu.

Usiadłam na łóżku i narzuciłam na siebie cienki szlafrok. Od kilku tygodni czułam się odsunięta na dalszy plan. Sułtan ciągle pracował nad strategią zbliżającej się wojny i widać nie za bardzo obchodziły go sprawy własnych kobiet, chociaż Yasemin zwróciła trochę jego uwagę, kiedy urodziła córkę. Ja jednak do porodu miałam prawie trzy miesiące czasu, dziecko nie było bardzo ruchliwe, ale i tak czułam się ociężała i chodziłam ciągle zmęczona, bo trudno było mi już znaleźć odpowiednią pozycję do spania. Nie mogłam się już doczekać porodu i pierwszego spotkania z moim synem. Upragnionym chłopcem, który sprawi, że będę sułtanką, a w następnej kolejności żoną władcy.

Sułtanka NursenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz