Rozdział 13

21 6 11
                                    

Nathro i Sirith siedzieli na stole w chacie. Czekali na zbliżającego się posłańca z niepokojem i niemal równym podnieceniem. Chcieli dowiedzieć się co go sprowadza. Tuż przed tym jak dojechał do niewielkiego domu Sirith się odezwał.
-Ej, Nath... Oficjalnie jesteśmy bliźniętami, okej?
Nathro uśmiechnął się delikatnie.
-O niczym innym nie myślałem.
Złapali się za ręce i czekali. Po zaledwie chwili rozległo się pukanie do drzwi. Mały chłopiec pomagający bękartowi w opiece nad domem podbiegł do nich i odsunął zasuwę.
Do izby wszedł wysoki mężczyzna, oczywiście przedstawiciel mrocznej rasy. Chłopcy w spokoju czekali aż się odezwie...
-Otrzymałem rozkaz sprowadzenia mieszkającego tu królewskiego bękarta.
Słowa te zabrzmiały sztucznie, niemal do bólu. Sirith podirytowany wstał.
-Spoko, możemy iść. Tyle, że jest nas dwóch.
Spojrzał na Natrho pytającym wzrokiem. Dla nich walka wyrażała więcej niż słowa. W jej trakcie poczuł szczerą akceptację ze strony Nathro, jak i również zauważył coś. Byli braćmi. Może i tylko przyrodnimi, lecz nie to się liczyło. Ważne było to, że blondyn był pierwszą osobą z którą zmierzył się w równym pojedynku. Nie był od niego ani silniejszy ani słabszy. Poczuł, jak serce mu przyśpiesza gdy tamten skinął głową. Sirith uspokoił się odrobinę i przeniósł wzrok na gońca który spoglądał na nich nie rozumiejąc.
-Jesteśmy bliźniętami.
Wypowiedzieli to zdanie w tej samej chwili, po czym z rozbawieniem spojrzeli na siebie nawzajem. Posłaniec jedynie westchnął i rozkazał im iść za sobą. Obydwaj chłopcy wzruszyli ramionami i wykonali rozkaz. Dotarcie do muru zajęło im prawie dwie godziny, na co Nathro zareagował irytacją. Idąc z Rovu przebycie tej drogi zajęło im niecałą godzinę, mimo, że starszy brat nie mógł utrzymywać kontaktu fizycznego, przez co każdy krok sprawiał mu ból a młodszy elf musiał mu pomagać. Sirith widząc podirytowanie przyrodniego brata poklepał go po      ramieniu.

-Spoko. Mogło być gorzej.

Mimo, że nie wiedział co tak zdenerwowało Nathro, lecz jego słowa nieco uspokoiły mechanika który delikatnie się uśmiechnął. Posłaniec zaczął ich poganiać, w skutek czego jeszcze nim dotarli do celu byli zbyt zmęczeni by iść dalej. Całe szczęście mężczyzna odpowiedzialny za doprowadzenie ich na miejsce miał w sobie współczucie. Wynajął pokój dwa pokoje w niewielkiej karczmie i pozwolił chłopcom odpocząć w jednym z nich. Zamknął ich na klucz wewnątrz pomieszczenia, lecz nie mieli z tym większego problemu. Byli zbyt zmęczeni. Łóżko było na tyle duże, że zmieścili się na nim razem. Sirith przytulił się delikatnie do brata. Jako że dalej byli w biednej części miasta w karczmie nie było porządnego ogrzewania, a zbliżała się zima. Cieszył się, że ma przy sobie Nathro. Sam prawdopodobnie by zamarzł... Poczuł, jak oddech przyrodniego brata zwalnia i uspokaja się. Zasnął. Chłopak westchnął i również zamknął oczy.
Z rana obudził ich dźwięk otwieranego zamka. Posłaniec wszedł do środka i postawił na stole dwa talerze z jedzeniem. Chłopcy podnieśli wzrok na mężczyznę, wyglądającego teraz na niewiele od nich starszego. Zdali sobie sprawę, że musiał być wyczerpany. Ich ojciec nienawidził niesubordynacji, więc posłaniec nie miał zbytniego wyboru- musiał wykonać rozkaz, inaczej jego życie skończyłoby się dość szybko. 
Gdy tylko zjedli musieli już wyruszać. Dotarcie na miejsce zajęło im kilka godzin, kolejne kilka czekali na wpuszczenie na teren twierdzy. Zostali zaprowadzeni bezpośrednio do sali tronowej, gdzie czekał na ich wspólny ojciec i matka Nathro. Kobieta spoglądała na nich, lecz z jej twarzy nie dało się nic wyczytać. Było to dość niepokojące.
-Panie, przyprowadziłem ich...
-I zajęło ci to zbyt wiele czasu.

Chłopak z przerażeniem spojrzał na swojego władcę, po czym upadł na kolana i zaczął błagać o przebaczenie. Sirith i Nathro mogli jedynie patrzeć jak straże wyciągają młodego posłańca z sali. Mieli szczerą nadzieję, że trafi do lochów a nie pod ścianę w towarzystwie plutonu egzekucyjnego. 

Poprzez światy [PROJEKT WSTRZYMANY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz