Kolejny dzień przeleżany w łóżku, nie mam ochoty wstawać ani iść tym bardziej do szkoły. Zauważyłam że w kątach domu leżą butelki po alkoholu. Mama coraz więcej pije boję się o nią, wrzuciłam puste buteli do kosza i przykryłam moją rodzicielke kocem. Udałam się do pokoju, leżałam słuchałam muzyki i nagle poczułam jak telefon zawibrował. Dostałam wiadomość od jakieś dziewczyny mojej klasy Weroniki. Zaprasza mnie na domówke. Ucieszyłam się dawno nigdzie nie wychodziłam cały czas siedzę na dupie i nic nie robię. Trochę rozrywki mi się przyda. Zostało nie całe 4h muszę się zacząć powoli zacząć szykować.*
Postanowiłam założyć czarno czerwoną sukienkę na ramiączkach oraz czarne buty na lekkim obcasie. Do tego zrobiłam trochę mocniejszy makijaż i delikatne fale na włosach. Przejrzałam się w lusterku nawet spoko wyglądam. Słyszę dzwonek do drzwi. Kto to może być? Otwieram drzwi i widzę twarz dobrze mi znaną. Thomas. Patrzyliśmy się na siebie dobrą chwilę.
-Wow, wyglądasz... nieziemsko- powiedział, na co się delikatnie zarumieniłam.
-Heh.. daruj sobie- zamknęłam drzwi. Jeśli myśli że mu wybaczyłam, to się grubo myli. Ominęłam go jakby nic i zaczęłam iść w kierunku domu Wery, na co za blisko nie był. Nagle poczułam ręce Thomasa na moich biodrach, podniósł mnie i położył na swoim barku.- puść mnie!- krzyknęłam i zaczęłam się wiercić. Nic sobie z tego nie robił, nadal szedł w strone swojego samochodu.- Ostrzegam cię! bo jak nie to...- i dostałam klapsa.
- Nie ładnie mi to grozić- zaśmiał się pod nosem. Włożył mnie do samochodu jak jakaś lalke i zaczął zapinać mnie pasami.
-Mam ręce, umiem sama...
-Narazie to masz do czego innego, kochaniee- pocałował mnie w policzek i wsiadł do auta i ruszyliśmy na imprezę.
*
Tańczyłam razem Thomasem w rytmie muzyki. Poruszając biodrami i coraz ciągając jego końcówki włosów. Strasznie zachciało mi się pić więc krzyknęłam że idę się czegoś napić. Pokiwał głową. Udałam się do kuchni i widziałam Harrego pijącego napój w kubeczku.
-Ślicznie wyglądasz Marlyn bym ..-nie dokończył bo coś wypluł do zlewu- czegoś szukasz?- widać że trochę wypił.
-W sumie tak jakiegoś soku- zaczęłam szukać po lodówce i szafkach ale nigdzie nie widziałam.
-Tutaj jest- podał mi i się uśmiechnął. Nalałam sobie i szybko wypiłam. Poczułam jego ręce wokół mnie podpierając się o blat. Odwróciłam się powoli i jakoś mi się słabo zrobiło. Energicznie wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam do toalety. Kiedy próbowałam zamknąć drzwi czyjś but mi przeszkodził. Harry wszedł i zamknął drzwi.
-Co ty... chcesz zrobić?- szeptnełam czując się coraz gorzej. Widząc jak do mnie się podbliża i rozpina pasek spodni.
-To co już dawno chciałem zrobić.
-------------------------------
Omg! Co tu? Już jest ponad 3k wyświetleń wow! Dziękuję wam bardzo i też za gwiazdki🌠 dają mi dużą motywację do dalszego pisania. Thank you! 😆
I wszystkiego najlepszego w Nowym roku!!!❤🎉
CZYTASZ
Marlyn
Teen FictionMarlyn to 16-letnia dziewczyna, która od dziecka jest dość pulchna. Nie zwracała za dużej uwagi na swój wygląd, jednak przykre słowa bliskich i znajomych sprawiają, że nastolatka zaczyna się odchudzać, ale nie zbyt dobry sposób. Serdecznie zapraszam...