Słyszę dzwonek budzika wyciągam rękę, żeby go wyłączyć, ale niestety spadam z łóżka i ląduje na ziemi. Przynajmniej już nie wyje na cały dom.
Zakładam kapcie w świnki i podbiegam do szafy. Wyjmuję czarne dżinsy i czarno-białą bluzę w myszkę miki moją ulubioną oraz dres iluźną bluzkę. Idę w stronę łazienki ubieram się w rzeczy do biegania, a do szkoły rzeczy poskładałam w kostkę na fotelu obok biurka.
Schodzę na dół, ubieram buty adidasy nakładam słuchawki i wychodzę z domu. Biegnę przez park, potem obok restauracji, zaczyna mi brakować tchu robie krótką przerwę i zaczynam znowu biec. Po 20 minutowym bieganiu czuję jak mi stopy powoli odpadają, serce szybko biję. Wchodzę do domu i padam na kanapę. Jest godzina 5.47 jeszcze jest sporo czasu do szkoły. Idę do kuchni robię sobie owciankę i przy okazji kanapkę do szkoły z sałatą i pomidorem z ciemnym chlebem. Po konsumpcji, przebrałam się w rzeczy do szkoły i weszłam na fb. Potem na moją stronę. Czytałam, oglądam wszystko co było na niej dało mi to motywacje na chudnięcie. Zauważyłam, że zbliża się 7.30 więc zaczęłam się zbierać do szkoły.
Po wejściu do szkoły nie obeszło się bez złowrego wzroku Thomasa i podtektsów Jessici, no cóż takie życie wszyscy mnie nienawidzą. Ale nagle na matematyce wpadł dyrektor prosząc na chwilkę na korytarz nauczycielke. Byłam ciekawa o czym rozmawiają. Po chwili weszła matematyczka z nowym uczniem.
-Przedstaw się klasie- rozkazała baba nowemu chłopakowi.
-Hejj.. więc jestem Harry Benton- uśmiechnął się niepewnie. Kojarzego go z skąś. Widziałam kiedyś te brązowe lekko kręcone włosy, uśmiech oraz błękitne oczy. O nie to nie może być on, nie nie nie! Co on tu robi? Zobaczyłam jak na niego patrzą te zdziry z ostatnich ławek. Mało co się o niego nie pozabijają. Ciekawe czy mnie pozna? Pamiętam te czasy w podstawówce. Są niezapomniane.
-Harry, usiądź gdzie są wolne miejsca- miejsce wolne było obok mnie i Jessici. Zobaczyłam jak poprawia sobie biust i nakłada błyszczyk na usta. Poszedł w jej stronę, wbiłam wzrok w książke, byle by nie widział, że się na niego patrze. W ostatnim momencie odwrócił się i puścił do niej oczko u szedł w moim kierunku. Może poznał że to ja? Usiadł na wolnym krzesełku obok mnie i wyciągał podręczniki. Czułam na sobie spojrzenie Jessici, aż po mnie ciarki przeszły. Po chwili się odezwał.
-Hej jestem Harry a ty?- zapytał podając mi rękę.
-Marlyn miło mi- popatrzył mi w oczu, musiałam pierwsza oderwać, ponieważ robiło się to mniej komfortowe.
-Skąś cię kojarzę- szepnął mi do ucha. Czyłam jego oddech na moim karku. Będę udawać głupią.
-Naprawdę? Ja cię nie za bardzo- popatrzyłam się na książkę udając, że rozwiązuje zadanie, co mi kiepsko szło.
-Nie udawaj Marlyn dobrze cię, pamiętam z podstawówki to były dobre czasy pamiętam je i ciebie w nich- patrzył się na mnie nie odrywając zwroku. Uśmiechnęłam się.
Dzwonek przerwał nam naszą rozmowę, wyszłam z sali. Zostałam wyciągnięta do toalety. Weszły ze mną Jessica i Cassandra do kabiny i ją zamknęły.
-Odczep się od niego grubasie, on na taką szmatę nie poleci radzę odpieprz się- trzymała mnie za gardło, zrobiłam się cała czerwna, widziałam jej wzrok pełen nienawiści. Nie wiedziałam co się dzieje. Zaczęłam się dusić brakowało mi tchu. Nagle zrobiły mi się mroczki w oczach i nastała ciemność. Słyszałam tylko zamykanie drzwi od kabiny.
------------------------------
Ojej co tu się dzieję? Ah ta Jessica nie dobra. Ale zjawił się nowy bohater książki. Jak sądzicie czy uczucia, które czuli do sobie Marlyn i Harry w podstawówce odnowią się znowu czy przeszkodzi im zazdrosna Jessica?
Zostawiam was w takiej niepewności, ale obiecuję że niedługo się dowiecie.
Buziaczki😘

CZYTASZ
Marlyn
أدب المراهقينMarlyn to 16-letnia dziewczyna, która od dziecka jest dość pulchna. Nie zwracała za dużej uwagi na swój wygląd, jednak przykre słowa bliskich i znajomych sprawiają, że nastolatka zaczyna się odchudzać, ale nie zbyt dobry sposób. Serdecznie zapraszam...