[15]

10.3K 513 138
                                    

Prosimy o duuuuużo komentarzy, bo malutko ich jest, a my bardzo lubimy je czytać 💚💙💛

🐾🐾🐾

Niall podekscytowany dotarł do kliniki Zayna. Odwinął gruby szalik z szyi i podszedł do recepcjonistki, którą widział w klinice po raz pierwszy.

- Dzień dobry, doktor Malik już wolny? - spytał niebieskooki.

- Był pan umowiony? Nie mam nic w karcie. - mruknęła kobieta, przeglądając kartki.

- Uh, nie ja prywatnie. Jestem chłopakiem Zayna. - wytłumaczył dziewczynie.

- Oh  - rozszerzyła delikatnie oczy - Oh. -  powtórzyła, była bardzo zaskoczona, że jej szef ma partnera i do tego ma w drodze dziecko - Em, w takim razie gratulacje wam i tak, szef jest wolny.

- Dziękuję. - blondyn nie wyprowadzał dziewczyny z błędu i skierował się w stronę gabinetu alfy.

Zapukał w drzwi i bez oczekiwania wszedł do gabinetu, gdzie Malik siedział pochylony nad papierami.

- Blondyneczka. - uśmiechnął się szeroko Zayn, gdy podniósł głowę - Usiądź na kozatce kochanie.

- Nie przywitasz się najpierw ze mną. - wydął dolną wargę.

- Zaraz to zrobię. - obiecał i położył papiery na odpowiednim miescu, nim podszedł do swojego omegi, którego pocałował w czoło i potem w usta.

- Poczułem dziś pierwszy ruchy dziecka! - wyrzucił z siebie podekscytowany Niall - Bardziej czułem coś w stylu łaskotania, ale w internecie pisali że to właśnie ruchy dziecka na początku.

- Ooo... - uśmiechnął się czule i pogłaskał brzuszek - To się cieszę, to bardzo dobrze... Teraz usiądź.

Młodszy usiadł na fotelu, a potem położył się i podciągnął koszulkę gotowy do badania.

- A teraz zobaczymy jak się ma szczenię.  - gruchnął i sięgnął po głowice i żel.

Młodszy jak zawsze lekko wzdrygnął się na zimny żel i z podekscytowaniem wpatrywał się w ekran, aż w końcu Zayn znalazł maleństwo. Malik zmarszczył brwi, przyglądając się wszystkiemu. Nacisnął kilka guzików i nadal wpatrywał się w to wszystko na obrazie.

- I jak? - dopytywał się niecierpliwy omega.

- Mam dwie wiadomości. - zdjął z ciała blondyna głowice i wytarł resztki żelu z brzucha.

- No dalej Zayn, umrę z ciekawości. - jęknął.

- Nosisz pod sercem chłopca... - wyznał pierwszą rzecz.

- Synek. - ułożył dłonie na brzuchu, a oczy zaszył łzami.

- Ale... - nie wiedział jak powiedzieć wszystko ukochanemu.

- Co ale? - szybko spojrzał w oczy bruneta.

- Szczenię jest strasznie słabe, nie możemy ryzykować... - w głowie miał chaos ale w był pewny jednej rzeczy.

- Co? Jak to słabe? Czułem się świetnie w ostatnich dniach. - kręcił głową.

- Ty tak, ale maluszek nie. - westchnął.

- Zayn? I co teraz? Znowu przyjmiesz mnie do szpitala? Jakieś leczenie? Cokolwiek by uratować go? - pytał łamiącym się głosem.

- To za mało. - pokręcił głową kolejny raz - Teraz to nie pomoże.

- Co? Stracę go? - starał się oddychać głęboko młodszy, miał wrażenie że zemdleje.

- Kochanie...  - złapał za małą dłoń - Jest jedno wyjście...

Can I stay with you forever? || Ziall&Larry a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz