[45]

6.8K 364 23
                                    


Niall krzątał się po kuchni co raz spoglądając na Elijaha, który spał spokojnie w bujaczku. Chciał pokazać, że jest odpowiedzialnym omegą który dba o mieszkanie i swoich gości, więc starał się zrobić porządny obiad dla narzeczonego i przyjaciół. Trzeba było też dodać, że omega coraz lepej gotował. Dania wychodziły mu smakowicie, z czego się cieszył. Chciał, by jego alfa był z niego dmuny. Zayn swoją drogą ostatnio był bardzo zajęty, ale blondyn to rozumiał, bo w końcu nie codziennie otwiera się nowy biznes, a mulat był na finiszu. Jego ciąża też spokojnie szła, czasem miał lekkie bóle, ale było to normalne. Doczekał się też lekkiej wypukłości, która była bardziej napięta, a nie miękka. Czekali jeszcze z powiedzeniem wszystkim, ale mieli zamiar oznajmić to dziś swoim przyjaciołom. Właśnie wyłączał palnik, gdy mały Elijah zaczął gaworzyć. Omega podszedł do dziecka z szerokim usiwmiechem i wziął go na ręce.

- Kto tu się obudził? - spojrzał na zaspanego synka.

Blondyn cały czas zagadywał chłopca, przy okazji pilnując wszystkiego wokół w kuchni. Omega westchnął z zadwoloeniem, gdy poczuł zapach swojego alfy. Ruszył więc do drzwi wejściowych z maluchem.

- Zi... - zagryzł wargę z uśmiechem.

- Cześć moje skarby. - brunet uśmiechnął się całując czoło chłopca, który pisnął i składając krótki pocałunek na wargach narzeczonego.

- Bardzo zmęczony po pracy? - spytał troskliwe młodszy, poprawiając sobie w ramionach syna.

- Było w porządku, wszystko już gotowe i zatwierdzone. Klinika gotowa do otwarcia. - pochwalił się.

- To bardzo dobrze, jestem taki dumny z mojego alfy. - zapewnił i wolną ręką pociągnął starszego w stronę kuchni.

- Widzę, że ty też się napracowałes. - rozejrzał się po kuchni i wziął głęboki oddech czując coś pysznego.

- Tak, troszkę. - uśmiechnął się szeroko - Zrobiłem twoje ulubione danie.

- Stylesowie przychodzą? - spytał podchodząc do kuchenki.

- Tak. - potwierdził i oparł się o blat z małym, który delikatnie ciągnął za jego blond kosmyki. Omega odwdzięczał się głupim minami.

- A kto tutaj zaczepia mamusię? - odebrał synka od niebieskookiego.

Malec zaśmiał się i złapał swoimi piąstkami policzki taty. Mulat cieszył się zabawą z Elijahem, a Niall zabrał się za kończenie obiadu.

- Kochanie? - zaczął niebieskooki kiedy skończył - Możesz zanieść to na stół?

- Już biorę. - odparł sadzając synka ponownie w bujaczku.

Mały blondasek zaczął przyglądać sie poczynaniom jego rodziców, wkładając sobie piąstkę do buzi. Zayn przygotował cały stół zanosząc to co Niall mu wskazał. Uśmiechnął się widząc, że ich kundelek zasnął tuż obok Elijaha.

- Kompani, prawda? - zagadnął młodszy.

- Cieszę się, że wzięliśmy Herosa ze schroniska. - pokiwał głową starszy.

- Jest wspaniały. - pogłaskał pieska po głowie i po chwili pomasowal swój brzuszek.

- A wy jak się dziś czujecie? - spytał.

- Parę razy lekko pobolewał mnie brzuszek, ale jest dobrze. - przyznał z lekkim uśmiechem.

- W porządku. - objął młodszego.

- Teraz, jesteśmy koło... - zmarszczył brwi licząc tygodnie.

- Dziewiątego tygodnia. - Zayn dokończył pierwszy.

Can I stay with you forever? || Ziall&Larry a/b/oOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz